,,Miłość jest wtedy gdy jesteś przy kimś i on sprawia że jesteś szczęśliwy''

poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Harry...♥ cz 1

 Pozdrawiam wszystkie Directione'rki szaleńczo zakochane w swoich idolach.Wiecie marzenia się spełniają i ja w to gorrrrąco wierze ;*** <33

Imagin z Harrym cz.1

Siedzisz w klasie - biologia- ostatnia lekcja. Z niecałe 12 minut będą już ferie. Choć na zewnątrz szalała śnieżna burza, nie mogłaś się doczekać wyjścia z tego budynku. Już następnego dnia wyjeżdżasz w Alpy wraz z pięcioma chłopakami, których wgl nie znasz, ale się nie przejmujesz, gdyż to twoja siostra zaproponowała ci ten wyjazd w raz  z nią i jej chłopakiem- Joshem , którego zdążyłaś poznać i polubić.
L: To jak ruszamy? - usłyszałaś rano głos swojej siostry , Lily
Kto powie że mój mąż nie jest słodki - zabije kijem od szczotki ;p
Ty: No jasne to w droge...- odpowiedziałaś i wsiadłaś do samochodu siostry z chłopakami mieliście się spotkać na lotnisku
*****Lotnisko*****
Szłaś wraz z siostrą kiedy zobaczyłaś pięciu chłopaków w kapturach i ciemnych okularach, obok nich Josha.
J: O jesteście, to są chłopcy a to [T.I]- kiedy spojrzałaś na nich skojarzyli ci się z czymś ale nie mogłaś sb przypomnieć z czym aż w końcu
Ty:Hej miło mi was poznać, wy jesteście yh tym zespołem z xFactora, zaraz jak to...One Dire..
H:...One Direction, a ja jestem Harry- teraz twą uwagę przykół wysoki chłopak w brąz lokach i ślicznym usmiechu który ci posłał.Ty także się usmiechęłaś i przywitałaś z resztą zespołu, tak teraz ci się przypomniało że Lily wspominała że Josh gra w jakimś zespole...
Lot minął można powiedzieć że spokojnie pomijając fakt że siedziałaś obok Niallera który ciągle coś pochłaniał. Poszliście do hotelu w którym mieliście mieszkać przez następny tydzień...
J: Mamy zarezerwowane pokuje-poinformował kolesia w recepcji
K: Na jakie nazwisko
J: Horan ,- powiedział, gdyż to Niall miał zarezerwować pokoje
K: Nie ma tu nic ...przykro mi
Niall- ryknęła wasza siódemka chórem
L: No to pięknie są jakieś wolne pokoje?
K: Yhym tak , dwa jedno- i dwa dwuosobowe
H: Ja biore jednoosobowy
N: To ja z Lou...
L: Niech bd, ale jak będziesz przeszkadzał bd spał na korytarzu
N:Spk...
Li:To ja z Zaynem, prawda
Z: OK
L:My z Johem weźmiemy jednoosobowy
Ty:Świetnie , czy ta kanapa w holu jest wygodna- zapytałaś ironicznie kolesia 
H: [T.I] może dzielic pokój ze mną
Ty: Sama nie wiem...- powiedziałaś prawde, bo nie wiedziałaś co lepsze spać na kanapie w holu czy z gwiazdą której nie znasz...
H:No weź ja nie gryze...- usłyszałaś zachrypnięty szept koło twego ucha i jego oddech na twojej szyji aż przebiegły cie miłe dreszcze.Odwróciłaś się do niego przodem
Ty:Wiesz znam cię od...-tu spojrzałaś na zegarek-...pięciu godzin i jakoś nie jestem o tym przekonana...
H:Dobra jeśli wolisz spać tu- pokazał na hol- nie ma sprawy ...nie narzucam się ale wiesz tu może straszyć, albo napadną na hotel i co zobaczą ,cb potem cię zabiją i będziesz mnie nawiedzać że nie podzieliłem sie z toba pokojem...- spojrzał na cb z udawaną powagą
Ty: Ok. bd w pokoju z tym oszołemem- powiedziałaś i pokazałaś Hazzie język.
Harold nie był taki zły pomógl ci wnieść bagaże no i ani razu cię jeszcze nie ugryzł...
H: No to co robimy...?- spojrzał na cb tymi pięknie szmaragowo zielonymi oczami, które zobaczyłaś dopiero 1 raz gdyż teraz zdiął okulary, ale on miał piękne oczy pomyśłałaś w duch
Ty: może by tak zacny pan Harold się ropakował na początek
H:Co?!?!?!?!!? daj spokuj przyjechaliśmy na marny tydzień i jeszcze mam się trudzić z rozpakowywaniem, przyjechałem tu odpocząć to może...- wstał z łóżka na którym siedział trzymając coś za plecami, ale nie zwracałaś na niego dużej uwagi- może bitwa na poduchy...- uderzył cię lekko poduszką w plecy
Ty: Chyba sb żartyjesz...? - juz biegłaś w strone łóża po druga poduche
H: Co boisz się ?- spojrzała na cb z usmiechem
Ty: Tak masz rację boję się skrzywdzić twojej gwiazdorskiej buźki...- uderzyłaś go z całej siły poduszką, a ona pękła
H: Hahahaha, ktos nie bd miał na czym śpać ehehe -
Ty: tak masz rację- zbliżyłas się do niego wolno, udając powagę, a potem wyciągnęłaś z jego rąk poduszkę- przykro mi Harry- wystawiłaś mu język
H:Nie bd tak łatwo..- rzucił cie na łóżko i zaczął łaskotać, pech chiał że byłaś bardzo poddatna na łaskotki
Ty: Harry... przestań.. ok dam ci te poduszke... przestań- krzyczałaś równocześnie się smiejąc.
H:Ja jakoś ci nie wierzę....-łaskotał cię dalej...
Ty:zejdź jesteś w końcu ciężki...- teraz udało ci się go przewalić i ty siedziałaś na nim i go łaskotałaś- i co tak miło...
H: no w sumie- posłał ci ironiczny uśmiech-biorąc pod uwagę że nie mam łaskotek... to tak fajnie
Ty: osz ty nie odzywam się do cb - wystawiłas mu język i wstałaś, on przyciągnął cię do sb
H:No prosze nie obrażaj się, taki się urodziłem- pocałował cię w policzek ty trochę się zaczerwieniłaś ale miałaś nadzieje że nie było tego widać.Potem rozmawialiście troche  o wszystkim i o niczym.
Ty: OMG już tak późno, w pół do pierwszej- poszłaś się wykąpać, kiedy przyszłaś położyłaś się do łóża, Hazz jeszcze się poruszał w ciemności, aż w końcu poczulaś że wwala ci sie do łóża
Ty: Yhy przepraszam bardzo co ty robisz...- spojrzałas na jego twarz skąpaną w ciemności
H: noe nie wiem kłade się spać
Ty: spadaj ...- kopnęłaś go a on spadł z łóżka
H: No sorry ale nie dość że ratuje ci życie i zapraszam cie do mojego pokoju to jeszcze mam spać nie wiadomo gdzie- spjrzał na cb z miną wtf
Ty: yhy tak, tak mniej więcej miało być- spojrzał na cb smutno z oczmi kotak ze shreka
Ty: Niech ci bd ale przynajmniej sie ubierz- dopiero teraz zauważylas że nie miał bokserek
H: Ale ja tak tylko śpie
Ty: Niestety, albo bokserki, aleo idziesz spać na korytarz
H: Dobrze już dobrze...-ubrał się i położyl obok cb
Usnęłaś bardzo szybko bo byłaś zmęczona podróżą.Kiedy obudziłaś sie, spałaś w ramionach Hazzy, usmiechnęłaś się do sb i postanowiłaś jeszcze chwilę zamknąć oczy i zdrzemnąć się a także rozkoszować się jego zapachem...
H: widze że nie śpisz - usłyszalaś ale nie dawałaś za wygraną więc nic nie mówiła- acha spoko nie spisz więc ...- w tym momencie uczyłaś smak ust Harrego Stylesa na swoich ustach...
Ty: Harry do cholry co ty robisz?!?!?!- teraz to byłaś wściekła...
H: No co? ty nie grasz fair to ja też
Ty: Słucham???
H:Hm... widziałem że nie spałaś więc chciałem jakby ci to  powiedzieć cię obudzić...
Rzuciłaś w niego poduszką
Ty: Spadaj
H: Yhy księżniczko już dziewiąta za dwadzieścia minut wychodzimy
Ty: co? - wypadłaś z łóża jak poparzona, byliście umówieni z resztą że pójdziecie razem na narty. Szybko się ogarnęłaś ubrałaś się i byłaś gotowa.Niestety kiedy zeszliście z harrym (ktory na cb zgodził się poczekać) reszty już nie było, a także nie odbierali komórek
H: Chodź poszukamy ich- powiedział i pociągnął cię za rękę w stronę wyjścia z hotelu
Ty:Yhym, a ty tu kiedyś byłeś? Możemy się zgubić
H:Kto nie ryzykuje , nie traci- pokazał ci język
Ty: Ok...
Szukaliście ich 1,5 godziny ale nie było po nich śladu. Zagłębiliście się w góry, troche przestraszyłaś się
Ty: Harry i co teraz
H: A co ma byc , pewnie poszli w inną stronę nie pozostaje nam nic innego jak iśc na stok i zrobić to co mieliśmy, czyli pojeździć...Nie martw się , ze mną ci nic nie grozi...- przytulil cię troskliwie, znów poczułas cieplo jego ciała...
Jeździliście tak długo, już wiedziałas że z Hazzą nie można się nudzić...Byliście już u pognóża stoku kiedy Harold zaczął ci opowiadać historię jak w dzieciństwie był na nartach z rodzicami... był tak pochłonięty opowiadaniem, zauważyłaś że wprost na niego mknie rozpędzony snowboardzista
Kocham to foto <33
Ty: Harry...- krzyknęłaś i pociągnęłaś go za rękę na bok, tyle że straciłaś równowage i upadłaś, a Harry na cb, teraz patrzyłaś wprost w jego śliczne zielone tęczówki. On zbliżył swoje różowe usta do twoich... zatonęliście w tak słodkich, a równoczesnie namiętnym pocałunku. Trwał on kilka minut ale czułaś jakby trwał wieczność


**********************************************************************************************

Przepraszam za błędy . Właściwie dawno go napisałem ale dzisiaj moglam dopiero opublikować...





11 komentarzy:

  1. Oh, kochana Harriet - nie odważyłabyś się.
    No i ja tak nie powiem, bo to ty mi go zabrałaś i wciskałaś mi Lou, więc wiesz. On zawsze będzie coś dla mnie znaczył. Ni pomyśl, że odbieram Ci męża, co to to nie. Mam swojego...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pierwsze ja ci go nie odebrałam bo on od powstania świata należy do mnie!!! a po drugie ty go nie lubiłaś , a ja lubiłam go od początku naj. co prawda w połączeniu twarzy z Lou ale jednak i mam na to ŚWIADKA ;**
      A jeśli ktoś powie że nie jest słodki to jestem przygotowana bd chodzić do szkoły z kijem chodzi> ;**
      Harriet <33

      Usuń
    2. Co?! Masz zaawansowaną sklerozę?!
      Było tak, że przez to nie ćwiczyłyśmy na wf-ie, bo chciałaś mnie przekonać, że do mnie bardziej pasuje Lou, a do Cb Hazza, więc po bardzo wielu naleganiach się zgodziłaś, a przez następne dwa wf-y mówiłyśmy o naszych ślubach!!!
      Nie pamiętasz?

      Ell

      Usuń
    3. Dobra dobra nie ;**
      Chce do Londynu ;(
      Harriet

      Usuń
    4. Dobra dobra nie ;**
      Chce do Londynu ;(
      Harriet

      Usuń
  2. hahaha.. jak ja kocham te wasze kłótnie.. a mnie chyba tez nie uderzysz co??

    ale img jest po prostu świetny.. troche tez śmieszny ale chyba o to chodzi... hahaa

    OdpowiedzUsuń
  3. cytuję:
    H: Co boisz się ?- spojrzała na cb z usmiechem

    spojrzała?? to teraz hazza jest dziewczynką jak ktoś twierdzi..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A teraz ja cytuję:"Przepraszam za błędy . Właściwie dawno go napisałem ale dzisiaj mogłam dopiero opublikować..."
      Uwzględniłam że mogą pojawiać się tego typu błędy więc prosze nie mieć wontów
      Harr.

      Usuń
  4. Super ale jak czytam pierwszy komentarz to żal mi was

    OdpowiedzUsuń