,,Miłość jest wtedy gdy jesteś przy kimś i on sprawia że jesteś szczęśliwy''

środa, 10 kwietnia 2013

Harry...♥




Hey  kochane. Dziś wyszło u mnie słońce, więc wyszedł i imagin… ale jak to same oceńcie…

         Imagin z Harrym              
           Dla Werci



Ty: Kogo niesie o tej porze - mruknęłam do siebie zwlekając się z łóżka. Podreptałam do drzwi po chwili je otwierając.
Ty: Harry! Co ty do cholery robisz o 4 nad ranem?!?!- powiedziałam przecierając zaspane oczy
H: Też cię miło widzieć [T.I] – odrzekł stąpając już po mojej podłodze
Ty: No przepraszam, ale ja nie wdzieram się brutalnie w twój świat snu! – powiedziałam lekko z wyrzutem kiedy byliśmy już w salonie
H: Oj, słodko wyglądasz jak się złościsz – powiedział – i jeszcze w tym wdzianku – dodał lustrując mnie wzrokiem. Dopiero teraz dotarło do mnie że jestem w samej piżamie, składającej się ze sportowego stanika i spodenek z ledwością zakrywających tyłek. Pisnęłam i cała czerwona pobiegła na górę-do mojego pokoju.
Harry to mój przyjaciel. Ale chyba powinno być „przyjaciel”, bo dla mnie już od dawna nim nie jest. Jest kimś o wiele ważniejszym. Jest moją miłością, o której nijak nie mogę zapomnieć. Odkąd moje oczęta spotkały się z jego szmaragdowymi tęczówkami, on jest moim ideałem, a ja dla niego co najwyżej dobra przyjaciółką
Założyłam szlafrok i wróciłam do mojego gościa.
Ty: O widze, że się już rozgościłeś. Smacznego- powiedziałam do  siedzącego przy stole chłopaka.
H: A dziękuję, bardzo dobre, tylkoo.. za dużo tu warzyw
Ty: Bo to sałatka warzywna? Na moje jutrze… dzisiejsze śniadanie?- poprawiłam się
H: Oj nie marudź zrobie ci lepsze. A teraz idź spać, bo się nie wyśpisz
Ty: Zaraz, zaraz czy mi się tylko to śni czy mi się wydaje, że przyszedłeś wyjeść mi śniadanie – powiedziałam już ziewając
H: Wydaje ci się – powiedział pod nosem
Ty: Chwila! Co ty robi twoja walizka, może jestem troszeczkę zaspana, ale…czy ty właśnie się do mnie wprowadziłeś? Co się stało? – dodałam siadając koło przyjaciela, „i kilka godzin snu poszło się bimbać” * pomyślałam, ale czego nie robi się dla miło… przyjaźni!
H: Nic –wzruszył ramionami
Ty: Jak to nic? O ile wiem to u mnie nigdy nie mieszkałeś.
H: Pokłóciliśmy się. – burknął cicho pod nosem
Ty: Co? Jak to? Wy? Że co? Nie rozumiem, ale o co?
H: Dobrze, to idę, myślałem że jesteś moją przyjaciółką…zawiodłem się, ale takie życie – chłopak wstał i biorąc swój bagaż kierował się do wyjścia. Dotarło do mnie co chce zrobić więc szybko się poderwałam do góry łapiąc go za ramię.
Ty: Nie! Harry! Zostań! Jak możesz tak myśleć? Nie wypuszczę cię - stanęłam naprzeciw zagradzając rękoma drogę do wyjścia. Chłopak się uśmiechnął i mocno mnie przytulił.
H: Koooocham Cię. – powiedział, drgnęłam, jednak szybko do mnie dotarło że kocha mnie jak przyjaciółkę.
Ty: Ja ciebie też. – odrzekłam „ tyle że inna miłością” dodałam już w myślach, nie byłabym w stanie mu tego wyznać.

~Następny dzień~
Co? Już rano? Zdążyłam zamknąć oczy a już szósta?! A no tak, miałam gościa. Przypomniałam sobie w samą porę, żeby nie zacząć paradować po domu w samej bieliźnie. Ubrałam się i zaspana zeszłam na dół. Przywitał mnie przyjemny zapach
Ty: Hm..? Czy ja czuję jajecznicę? Moja ulubiona z bekonem?!?!?!
H: Tak..i  tak
Ty: Hazz, jesteś kochany, w sumie to nie wiem dlaczego zastanawiałam się czy pozwolić Ci ze mną mieszkać. Kucharz za darmo, towarzystwo w domu,  muzyka za darmo, brzeszcze nastolatek, hmm… żyć nie umierać – zaczęłam wyliczać, co doprowadziło chłopaka do wybuchu śmiechu. Zaraz do niego dołączyłam.
Ty: Muszę lecieć – powiedziałam do loczka po wspólnie zjedzonym śniadaniu.
H: Gdzie?
Ty: Do pracy Hazzuńciu, nie każdy ma tak idealna pracę jak Ty.
H: Odwieźć cie?
Ty: Jakoś sobie radziłam przedtem, dzięki. Zostajesz w domu? Bo jak nie to zostawie ci klucze, hm?
H: OK.
Ty: Tylko prooszę zachowuj się jakoś, pa.
W drodze do pracy trochę się rozmarzyłam. Głównie o tym jakie wspaniałe byłoby życie gdybyśmy byli parą. Idealne. Aaah. Zaraz, zaraz muszę się ocknąć. ON JEST TYLKO PRZYJACIELEM, A JA PRZYJACIÓŁKĄ… kogo ja oszukuję…
Stałam właśnie za barem w mojej pracy, kiedy do pomieszczenia jak wichura wpadł Styles
Ty: Proszę tylko nie mów, że spaliłeś lub wysadziłeś  powietrze mój dom – zakryłam oczy dłońmi
H: Nie no coś ty. Tylko niechcący zburzyłem, nie gniewasz się, prawda?
Ty: Co?!?! – chłopak zaczął się śmiać
H: Hm..? powinienem być aktorem, nie sądzisz?
Ty: Nie, nie sądzę, ale to dobrze że mojemu domowi nic nie jest.
H: Mam niespodziankę, co robisz dziś po południu?
Ty: Zapewne odpoczywam po ciężkim dniu w pracy. – powiedziałam do chłopaka niosąc zamówienie do jednego z stolików.
H: Czyli idziesz ze mną
Ty: Słucham?
H: Na mecz. Koszykówka, przecież wiem że lubisz

~Mecz~
Po wejściu na ogromną halę, która -trzeba przyznać- robiła wrażenie, usiedliśmy na swoich miejscach. Ja ze swoim czerwonym, gąbkowym paluchem z #1 a Styles - wielkim pudłem popcornu.
Ty: Angliaaa biało-niebiesko-czerwoni, Anglia… -  zaczęłam się wygłupiać, loczek nie zawtórował mi, ponieważ był zajęty skręcaniem się ze śmiechu
Ty: Jak chodzi?!?! – krzyknęłam w stronę kogoś kto boleśnie mnie potrącił
Kt: [T.I]?
Ty: Cris?!?! – powiedziałam na widok znajomej mi blond czupryny.
Cr: Jak dawno Cie nie widziałem?
Ty: Ile to już lat od podstawówki?
Cr: Sporo, heh. Co tu robisz? Ze swoim chłopakiem?
Ty: Ah, Harry? Nie to mój przyjaciel. Harry to mój kolega ze szkoły, Cris – zwróciłam się do zdziwionego Stylesa.
H: Cześć
Cr: Zaraz czy ty nie jesteś tym sławnym Harrym Styles? Wiele o Tobie słyszałam…
H: Serio? No spójrz, a ja o tobie nic. Hmm… Jaka szkoda. – ironicznie się uśmiechnął
Nie zwróciłam większej uwagi na nieuprzejmość Hazz, gdyż zaczął się mecz.  Niewiele widziałam z meczu, zresztą jak i Cris. Przeszłość, wspólne wspomnienia, zabawne zdarzenia… jak fajnie powspominać


Cr: A wiesz że kiedyś się w Tobie kochałem?
Ty: Hahahaha. I dlatego podłożyłeś mi pająka do plecaka? Zaraz… to było w czwartej klasie?
Cr: Yhym. Myślałem ze rzucisz mi się wtedy w ramiona..
Ty: Oj grubasek Cris – dźgnęłam go lekko w brzuch
Cr: Nie przesadzaj wcale taki gruby nie byłem
Ty: Zmieniłeś się
Cr: Mam nadzieje że nie na gorsze.
Ty: Nie. Wyprzystojniałeś
Cr: Wyskoczymy gdzieś? Mecz już się kończy.
Ty: Chętnie. – w tym momencie do rozmowy wtrącił się Harry
H: Yhym? [T.I] gdzie chcesz iść? Dziś?!? – zapytał zbulwersowany
Ty: A czemu nie?
H: Przecież Ci mówiłem  - spojrzał szybko na zegarek
Ty: Co? Przecież ty wcale… - nie dane mi było skończyć bo pan pępek świata mocno pociągnął mnie w stronę wyjścia, tylko się odwróciłam mówiąc do Crisa krótkie „cześć”

~W samochodzie~
Ty: Harry przecież ty mi nic nie mówiłeś o Lou!
H: Mówiłem
Ty: Nie
H: Tak
Ty: Nie
H: Tak
Ty: Tak
H: Nie
Ty: Ha! Mam Cie
H: No dobra. Nie ufam temu twojemu ‘Crisiowi’ – wybuchłam śmiechem
Ty: Hazz, ja znam go dłużej niż ciebie
H: On jest dziwny
***
Weszliśmy do domu. Hazz zdjął buty i pokierował się do kuchni. Po chwili weszłam tam i widząc szukającego czegoś w szafkach Stylesa oparłam się o blat.
Ty: Czyli że Louis nie ma zamiaru nas odwiedzić? – chłopak zignorował moje pytanie, po chwili stając naprzeciwko
H: Dziś rano w studiu dostałem od fanki chińskie ciasteczko
Ty: z wróżbą? Zawsze takie uwielbiałam – uśmiechnęłam się
H: Yhym. – chłopak otworzył zmiętą karteczkę – „ Zaryzykuj. Zrób to o czym zawsze marzyłeś a bałeś się”- przeczytał. Nie minęła sekunda od ostatniego słowa kiedy błyskawicznie zmniejszył dzielącą nas odległość do minimum i wpił się w moje usta. To była magia. Jego malinowe cuda  ;)  idealnie pasowały do moich ust. Byliśmy jednością, tak bardzo upragnioną, tak długo wyczekiwaną.
Ty: Wiesz to bardzo mądre słowa, może ja też powinnam zaryzykować? – chłopak uśmiechnął się, kiwając głową, a ja ponownie musnęłam jego słodkie usta
H: Kocham Cię.


By Harriet


_______________________________________
*zwrot zapożyczony z języka siostrzyczki ;*

PODOBA SIĘ  vs. NIE PODOBA SIĘ
skomentuj               pozostaw bez reakcji



Długo nie dodawałam. Przepraszam. Następny postaram dodać szybciej

24 komentarze:

  1. Wspaniały!! <3 kocham jak piszesz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potwierdzam!! CUDNY ;* a to mój blog http://mojeopowiadanieez1d.blogspot.com/ tez zapraszam

      Usuń
  2. ooo *.* śiwetny :D czekam na więcej ;)
    xoxo EveyJ.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miało być 'świetny' xd cóż to nauka robi z człowiekiem xd oczy mi się same zamykają xd

      Usuń
  3. Dzięki,... genialny imagin.
    ~wercia~

    OdpowiedzUsuń
  4. hey zapraszam cie do poczytania mojego bloga. bedzie mi bardzo milo jak wejdziesz http://anonymousdirectioner.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniały. Dawno nie czytalam tak dobrego imagina Pozdrawiam i zapraszam do siebie xD

    OdpowiedzUsuń
  6. Booooski bejbee ^.^
    Czekam na kolejny :)
    Masz wielki talent i czytając ten imagin moje serce ruchało płuco ze szczęścia *.*
    JEDNYM SŁOWEM ZGON ;*
    Kocham to ! Kocham, kocham ,kocham !!!! :)
    Wbijaj do mnie :
    kocham-one-direction-bejbe.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniały Harriet jesteś wspaniała jestem twoją największą fanką <3
    Kocham cię <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny imagin!!! ;) świetnie piszesz, zapraszam do mnie w wolnym czasie http://imaginy1dopowiadania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Aww.. Też tak chcę <3
    Xx

    OdpowiedzUsuń