,,Miłość jest wtedy gdy jesteś przy kimś i on sprawia że jesteś szczęśliwy''

środa, 26 marca 2014

Liam (part. one)

Tu Ariel.
Postanowiłam, że jeszcze trochę dla was popiszę.
Za bardzo kocham ten blog, żeby odejść.
(Przeczytaj notkę pod imaginem)
______________________

Drogi Pamiętniku!

Kocham Go.
Nie. Nie mogę. Mam chłopaka.
Ale on jest daleko. Nie udowadnia mi, że mnie kocha. Nie czuję tego.
Ale udowodniłby, gdyby nie mieszkał daleko.
Odległość nie jest przeszkodą. Mógłby chociaż zadzwonić. Dlaczego w ogóle nie rozmawiamy? Nie wystarczają ni te głupie smsy. To już męczące. Jak mam mu udowodnić, że go kocham, jeśli nie mogę się do niego przytulić, pocałować go i powiedzieć tego prosto w oczy? On nie rozumie, że brakuje mi jego głosu, jego uśmiechu. Same zdjęcia mi nie wystarczają. Więc dlaczego nie być z Liamem?
Bo znamy się już prawie trzy lata, a zamieniliśmy ze sobą tylko kilka zdań. Bo do siebie nie pasujemy. Bo On ma dużo przyjaciół, a ja? Ja mam trzy przyjaciółki i tylko z nimi rozmawiam w szkole.
Dave’owi podobam się taka jaka jestem.
Bo mnie nie zna.     
Zna mnie bardziej niż ktokolwiek inny. I kocha mnie mimo moich wad.
Więc dlaczego tego nie udowodni?
Bo nie umie. Ale kocha mnie. Muszę mu ufać, bo On mi ufa.
A co jak nie ufa? Tylko tak mówi?
A mówi tak, bo mnie kocha. Bo chce mi zaufać, ale ja nie daję mu powodów. Nie pokazuję, że mi zależy więc, on ma wiele powodów, żeby mi nie ufać.
Ale On też tego nie pokazuje.
Ale ja go kocham.
Czy ja się aby przypadkiem nie oszukuję?
Kocham Dave’a.
Ale Liama też.
To tylko zauroczenie. Przejdzie.
A jak nie przejdzie?
Przejdzie. Dam sobie czas.
Napiszę do Niego.
Jutro.

Odłożyłam zeszyt i poszłam do łóżka. Długo nie mogłam zasnąć. Jak to możliwe, że się zakochałam. Teraz?! Kiedy i tak już mam wątpliwości co do związku z Dave’em. Ale nie chcę tego kończyć. Bez niego czuję pustkę. Ale pustkę czuję też bez Liama. Wspaniale byłoby się teraz wtulić w jego ramiona. W sumie to jest możliwe.         
Wstałam szybko z łóżka i ubrałam się. Wyszłam z domu i skierowałam się ku domowi Liama.
To głupie. Po co to robię? Prawie go nie znam? I co z tego? Już niedługo skończę szkołę inasze drogi więcej się nie spotkają. Zresztą i tak już nie raz zrobiłam z siebie idiotkę. Ale czasem w życiu trzeba zaryzykować bo tylko wtedy można się przekonać czy drugiej osobie chociaż trochę zależy.
Szłam zdecydowanym krokiem w kierunku jego domu. Lekki wiatr roztrzepywał moje włosy.  Pachniało wczesnym latem. Uwielbiam taką atmosferę.  Świerze powietrze wypełniało moje płuca i rozjaśniało umysł. Drogę rozjaśniał ma sznur latarni. Co jakiś czas mijał  mnie jakiś samochód, Niebo było zachmurzone. Zapowiadało się na deszcz, ale nie martwiło mnie to. Nic nie było w stanie rozproszyć spokoju, który był teraz we mnie. Teraz szłam jedynie za głosem serca. Uśmiechałam się. Pierwszy raz już dod dawna. Od dawna Dave nie dawał mi powodów do uśmiechu.
Z daleka widziałam już jego dom. Rzucał się w oczy. Był większy i wyglądał na bogatszy niż inne budunki w tej dzielnicy. Zbliżając się, zauważyłam, że Liam  jest na balonie. Siedzi oparty o scianę i pisze coś w jakimś zeszycie. Uniósł głowę i zobaczył mnie.
– Cześć – usłyszałam jego głos. Mimo, że niewyraśnie widziałam jego twarz wiedziałam, że uśmiecha się. Słyszałam to w jego głosie. – Co tu robisz? – wstał i oparł się o barierkę balkonu. Teraz wyraźnie zobaczyłam rysy jego twarzy. Mrok dodawał mu jeszcze więcej uroku niż miał w rzeczywistości.
– Poczułam się samotna… i pomyślałam o tobie. – Powiedziałam pewnie i poczułam na skórze chłodne krople deszczu.
– Zmokmniesz. Chcesz wejść?
– Jasne – powiedziałam i zwinnie przeskoczyłam przez barierkę.
– Dlaczego pomyślałaś o mnie? Jestem jakiś szczególny? Wyjątkowy? – zapytał. Wzruszyłam ramionami.
– Usiądź. – wskazał  na miejsce, w którym on siedział  wcześniej. Zrobiłam to, a on spoczął obok mnie. Wsunął w moje dłonie zeszyt, w którym wcześniej pisał. – Przeczytaj.
– „Jeśli jesteś samotna dziś, wybierz mój numer, a ja będę w nim, żebyś czyła mnie mocno i bym mógł kochać Cię tak jak przede mną nikt”*
– Daj telefon. – podałam mu urządzenie, a on zapisał swój numer pod „Na Samotność”. Uśmiechnęłam się.
– Ty to napisałeś? – pokiwał  głową.
– Coś nie tak?
– Nie. Bardzo mi się podoba.
– Więc – obiął  mnie ramieniem, pozwalając, żebym oparła głowę o jego ramię –Powiedz mi, dlaczego czujesz się samotna. Co się trapi.

Opowiedziałam mu całą historię z moim chłopakiem. Mimo, że do nie znałam. Potrafiłam mu zaufać. To dziwne, bo zazwyczaj jestem nieufna.
– Myślisz, że to moja wina? – zapytałam za zakończenie
– Jasne, że nie. Twój chłopak musi być naprawdę dziwny, skoro nie potrafi docenić kogoś takiego jak ty. Skoro mówi, że cię kocha, powinnaś być dla niego wszystkim, a zachowuję się, jakbyś była nikim. Powinnaś mu powiedzieć, co ci się nie podoba w jego zachowaniu. Idź za głosem serca. Jeśli go kochasz, nie będzie to takie trudne.
– Ale ja już nie wiem, czy go kocham.
– Więc czemu tego nie skończysz?
– Właśnie dlatego, że nie wiem. Nie jestem pewna. Raz go kocham, a raz nie. To głupie, wiem. Jestem głupia. Po co tu przchodziłam. Prawie cię nie znam, a zwierzam ci się jak przyjacielowi, którego znam o zawsze.
– Wcale nie jesteś głupia. Potrzeba masy odwagi żeby przyść do obcej osoby i powiedzieć jej to wszystko. Uważam, że jesteś naprawdę dużo wartą dziewczyną. Tylko ty nie potrafisz siebie docenić.
Znów wziął do ręki mój telefon.
„Udowodnij mi to, że mnie kochasz” – napisał.
        – Wysłać? Jeśli nic nie zrobi, będziesz pewna, że mu na tobie nie zależy.
Pokiwałam głową.
        Siedziałam jeszcze chwilę z Liamem na jego balkonie, rozmawiając z nim o głupotach i śmiejąc się. Potem wróciłam do domu i z uśmiechem na twarzy poszłam spać.
* * *

       
        – [T.I]! – usłyszałam zza pleców. Odwróciłam się i zobaczyłam uśmiechniętą twarz Liama. Od rozmowy na jego balkonie minęło kilka dni, ale nie rozmawialiśmy już potem. – Skończyliśmy dzisiaj o tej samej godzinie. Dlaczego nie poczekałaś? – zapytał zmachany.
            – Nie wiem. Nie pomyślałam, że moglibyśmy wrócić razem.
            – A co z twoim chłopakiem? – zapytał.
            – Nic. Nie pisaliśmy od wtedy. – odparłam ze smutkiem.
            – Przykro mi.
            – Nic się nie stało. W sumie to jestem już przyzwyczajona.
            – Więc skąd ta mina? – mówił cały czas uśmiechając się.
            – Wiesz, kiedyś łączyło nas coś pięknego. Trudno jest skończyć coś z dnia na dzień.
            – Rozumiem.
Chłopak stanął naprzeciwko mnie i zaczął powoli się do mnie zbliżać.
            – [T.I], twój chłopak, nie wie…
            – Nie wierzę – przerwałam mu. – Dave?
Obok mojego domu stał samochód, a obok niego wysoki przystojny brunet. Bardzo się zmienił, odkąd ostatni raz go widziałam. Miał inną, doroślejszą fryzurę, wydawał się wyższy. Jego styl ubierania też się zmienił  na lepsze. To Dave. Mój Dave.
            Pobiegłam w jego stronę i mocno go przytuliłam.
            – Nie wierzę, Dave.
            – To uwierz. Zawsze mówiłem, że zrobię dla ciebie wszystko. 
Pocałował mnie i włożył w to tyle uczucia ile tylko mógł. 


* Jest to fragment piosenki "Samotna" Ras Luty. 
 ______________________
I jak się podoba? 
Może być? 
Postaram się dodać szybko następną część, ale nie obiecuję. 
Komentujcie, proszę. 
Następną część dodam jak tu będzie 10 komentarzy. 
I jeśli macie twittera to wrzućcie nasz link, pomóżcie się na nowo rozkręcić. Polećcie przyjaciółce, może się spodoba. To dla nas bardzo ważne, a czym nas więcej tym lepiej <33
Kocham Was
Ariel.