Postanowiłam, że jeszcze trochę dla was popiszę.
Za bardzo kocham ten blog, żeby odejść.
(Przeczytaj notkę pod imaginem)
______________________
Drogi Pamiętniku!
Kocham
Go.
Nie.
Nie mogę. Mam chłopaka.
Ale on
jest daleko. Nie udowadnia mi, że
mnie kocha. Nie czuję tego.
Ale
udowodniłby, gdyby nie mieszkał daleko.
Odległość nie jest przeszkodą. Mógłby chociaż zadzwonić. Dlaczego w ogóle nie rozmawiamy?
Nie wystarczają ni te głupie smsy. To już męczące. Jak mam mu udowodnić, że go kocham, jeśli nie mogę się do niego przytulić, pocałować go i powiedzieć tego prosto w oczy? On nie
rozumie, że brakuje mi jego głosu, jego uśmiechu. Same zdjęcia mi nie wystarczają. Więc dlaczego nie być z Liamem?
Bo
znamy się już prawie trzy lata, a zamieniliśmy ze sobą tylko kilka zdań. Bo do siebie nie pasujemy.
Bo On ma dużo przyjaciół, a ja? Ja mam trzy przyjaciółki i tylko z nimi rozmawiam w
szkole.
Dave’owi
podobam się taka jaka jestem.
Bo mnie nie zna.
Zna
mnie bardziej niż ktokolwiek inny. I kocha mnie
mimo moich wad.
Więc dlaczego tego nie udowodni?
Bo nie
umie. Ale kocha mnie. Muszę
mu ufać, bo On mi ufa.
A co
jak nie ufa? Tylko tak mówi?
A
mówi tak, bo mnie kocha. Bo chce mi zaufać, ale ja nie daję
mu powodów. Nie pokazuję, że mi zależy więc, on ma wiele powodów, żeby mi nie ufać.
Ale On
też tego nie pokazuje.
Ale ja
go kocham.
Czy ja
się aby przypadkiem nie oszukuję?
Kocham
Dave’a.
Ale
Liama też.
To
tylko zauroczenie. Przejdzie.
A jak
nie przejdzie?
Przejdzie.
Dam sobie czas.
Napiszę do Niego.
Jutro.
Odłożyłam zeszyt i poszłam do łóżka. Długo nie
mogłam zasnąć. Jak to możliwe, że się zakochałam. Teraz?! Kiedy i tak już mam
wątpliwości co do związku z Dave’em. Ale nie chcę tego kończyć. Bez niego czuję
pustkę. Ale pustkę czuję też bez Liama. Wspaniale byłoby się teraz wtulić w
jego ramiona. W sumie to jest możliwe.
Wstałam szybko z łóżka i ubrałam się. Wyszłam z
domu i skierowałam się ku domowi Liama.
To głupie. Po co to robię? Prawie go nie znam?
I co z tego? Już niedługo skończę szkołę inasze drogi więcej się nie spotkają.
Zresztą i tak już nie raz zrobiłam z siebie idiotkę. Ale czasem w życiu trzeba
zaryzykować bo tylko wtedy można się przekonać czy drugiej osobie chociaż
trochę zależy.
Szłam zdecydowanym
krokiem w kierunku jego domu. Lekki wiatr roztrzepywał moje włosy. Pachniało wczesnym latem. Uwielbiam taką
atmosferę. Świerze powietrze wypełniało
moje płuca i rozjaśniało umysł. Drogę rozjaśniał ma sznur latarni. Co jakiś
czas mijał mnie jakiś samochód, Niebo
było zachmurzone. Zapowiadało się na deszcz, ale nie martwiło mnie to. Nic nie
było w stanie rozproszyć spokoju, który był teraz we mnie. Teraz szłam jedynie
za głosem serca. Uśmiechałam się. Pierwszy raz już dod dawna. Od dawna Dave nie
dawał mi powodów do uśmiechu.
Z daleka widziałam
już jego dom. Rzucał się w oczy. Był większy i wyglądał na bogatszy niż inne
budunki w tej dzielnicy. Zbliżając się, zauważyłam, że Liam jest na balonie. Siedzi oparty o scianę i
pisze coś w jakimś zeszycie. Uniósł głowę i zobaczył mnie.
– Cześć – usłyszałam
jego głos. Mimo, że niewyraśnie widziałam jego twarz wiedziałam, że uśmiecha
się. Słyszałam to w jego głosie. – Co tu robisz? – wstał i oparł się o barierkę
balkonu. Teraz wyraźnie zobaczyłam rysy jego twarzy. Mrok dodawał mu jeszcze
więcej uroku niż miał w rzeczywistości.
– Poczułam się
samotna… i pomyślałam o tobie. – Powiedziałam pewnie i poczułam na skórze
chłodne krople deszczu.
– Zmokmniesz. Chcesz
wejść?
– Jasne –
powiedziałam i zwinnie przeskoczyłam przez barierkę.
– Dlaczego
pomyślałaś o mnie? Jestem jakiś szczególny? Wyjątkowy? – zapytał. Wzruszyłam
ramionami.
– Usiądź. –
wskazał na miejsce, w którym on
siedział wcześniej. Zrobiłam to, a on
spoczął obok mnie. Wsunął w moje dłonie zeszyt, w którym wcześniej pisał. –
Przeczytaj.
– „Jeśli jesteś
samotna dziś, wybierz mój numer, a ja będę w nim, żebyś czyła mnie mocno i bym
mógł kochać Cię tak jak przede mną nikt”*
– Daj telefon. –
podałam mu urządzenie, a on zapisał swój numer pod „Na Samotność”. Uśmiechnęłam
się.
– Ty to napisałeś? –
pokiwał głową.
– Coś nie tak?
– Nie. Bardzo mi się
podoba.
– Więc – obiął mnie ramieniem, pozwalając, żebym oparła
głowę o jego ramię –Powiedz mi, dlaczego czujesz się samotna. Co się trapi.
Opowiedziałam mu
całą historię z moim chłopakiem. Mimo, że do nie znałam. Potrafiłam mu zaufać.
To dziwne, bo zazwyczaj jestem nieufna.
– Myślisz, że to
moja wina? – zapytałam za zakończenie
– Jasne, że nie.
Twój chłopak musi być naprawdę dziwny, skoro nie potrafi docenić kogoś takiego
jak ty. Skoro mówi, że cię kocha, powinnaś być dla niego wszystkim, a zachowuję
się, jakbyś była nikim. Powinnaś mu powiedzieć, co ci się nie podoba w jego
zachowaniu. Idź za głosem serca. Jeśli go kochasz, nie będzie to takie trudne.
– Ale ja już nie
wiem, czy go kocham.
– Więc czemu tego
nie skończysz?
– Właśnie dlatego,
że nie wiem. Nie jestem pewna. Raz go kocham, a raz nie. To głupie, wiem.
Jestem głupia. Po co tu przchodziłam. Prawie cię nie znam, a zwierzam ci się
jak przyjacielowi, którego znam o zawsze.
– Wcale nie jesteś
głupia. Potrzeba masy odwagi żeby przyść do obcej osoby i powiedzieć jej to
wszystko. Uważam, że jesteś naprawdę dużo wartą dziewczyną. Tylko ty nie
potrafisz siebie docenić.
Znów wziął do ręki
mój telefon.
„Udowodnij mi to, że mnie kochasz” – napisał.
–
Wysłać? Jeśli nic nie zrobi, będziesz pewna, że mu na tobie nie zależy.
Pokiwałam głową.
Siedziałam
jeszcze chwilę z Liamem na jego balkonie, rozmawiając z nim o głupotach i
śmiejąc się. Potem wróciłam do domu i z uśmiechem na twarzy poszłam spać.
* * *
–
[T.I]! – usłyszałam zza pleców. Odwróciłam się i zobaczyłam uśmiechniętą twarz
Liama. Od rozmowy na jego balkonie minęło kilka dni, ale nie rozmawialiśmy już
potem. – Skończyliśmy dzisiaj o tej samej godzinie. Dlaczego nie poczekałaś? –
zapytał zmachany.
– Nie wiem. Nie pomyślałam, że moglibyśmy wrócić razem.
– A co z twoim chłopakiem? – zapytał.
– Nic. Nie pisaliśmy od wtedy. – odparłam ze smutkiem.
– Nic się nie stało. W sumie to jestem już przyzwyczajona.
– Więc skąd ta mina? – mówił cały czas uśmiechając się.
– Wiesz, kiedyś łączyło nas coś pięknego. Trudno jest
skończyć coś z dnia na dzień.
– Rozumiem.
Chłopak stanął naprzeciwko
mnie i zaczął powoli się do mnie zbliżać.
– [T.I], twój chłopak, nie wie…
– Nie wierzę – przerwałam mu. – Dave?
Obok mojego domu
stał samochód, a obok niego wysoki przystojny brunet. Bardzo się zmienił, odkąd
ostatni raz go widziałam. Miał inną, doroślejszą fryzurę, wydawał się wyższy.
Jego styl ubierania też się zmienił na
lepsze. To Dave. Mój Dave.
Pobiegłam w jego stronę i mocno go przytuliłam.
– Nie wierzę, Dave.
– To uwierz. Zawsze mówiłem, że zrobię dla ciebie
wszystko.
Pocałował mnie i włożył w to tyle uczucia ile tylko mógł.
* Jest to fragment piosenki "Samotna" Ras Luty.
______________________
I jak się podoba?
Może być?
Postaram się dodać szybko następną część, ale nie obiecuję.
Komentujcie, proszę.
Następną część dodam jak tu będzie 10 komentarzy.
I jeśli macie twittera to wrzućcie nasz link, pomóżcie się na nowo rozkręcić. Polećcie przyjaciółce, może się spodoba. To dla nas bardzo ważne, a czym nas więcej tym lepiej <33
Następną część dodam jak tu będzie 10 komentarzy.
I jeśli macie twittera to wrzućcie nasz link, pomóżcie się na nowo rozkręcić. Polećcie przyjaciółce, może się spodoba. To dla nas bardzo ważne, a czym nas więcej tym lepiej <33
Kocham Was
Ariel.
Kobieto! Mam Cię zdzielić...żadnych myśli o odchodzeniu z bloga, bo Cię znajdę...! Nie, nie, to nie jest groźba :) imagin suuuper tak bardzo, że mi słów brakuje...ma w sobie coś szczególnego. Dodawaj szybko, bo ja tu czekam... ~alexis
OdpowiedzUsuńFajny! Lubię was wszystkie, ale moje ulubione imaginy pisze Agata
OdpowiedzUsuńsuper!proszę szybko o następny.
OdpowiedzUsuńNie odchodź! Mam czołg i Cię znajdę jeśli odejdziesz, nie możesz zmarnować takiego talentu! Dziewczyno, skąd ty bierzesz pomysły na takie wspaniałe imaginy?
OdpowiedzUsuńDawaj kolejną część.
Ciekawe, czy Liam będzie z tą dziewczyną?