,,Miłość jest wtedy gdy jesteś przy kimś i on sprawia że jesteś szczęśliwy''

sobota, 16 lutego 2013

Niall...♥

Hej kochane
Ten imagin powinien pojawić się 11 lutego
Bardzo przepraszam, bardzo bardzo
I Angeliko, wiem, że spóźnione, ale życzę Ci wszystkiego naj naj najlepszego!
Czytając polecam włączyć to --> klik

IMAGINE WITH NIALL VOR ANGELIKA

Czasami wydaje mi się, że moja rodzina tak naprawdę nie jest moja. Wiem, to dość dziwnie brzmi, ale tak właśnie czuje. Nie jestem podobna ani do rodziców, ani do siostry. Mamy zupełnie inne zainteresowania, o wyglądzie nie wspominając. A co jeśli przyniósł mnie bocian? Często miewałam takie myśli. Dziś także. Obudziłam się z nią i jak zwykle uświadomiłam sobie jak absurdalne jest moje rozumowanie. Wstałam uśmiechając się na myśl, że dziś kończę 18 lat. Ubrałam się, włosy pozostawiłam rozpuszczone i zeszłam na dół. Było dziwnie cicho, ale w sumie to normalne bo rodzice wyjechali w delegacje, a Celine pewnie jeszcze spała. Cóż, myliłam się. Gdy weszłam do kuchni moja siostrzyczka stała przy stole, nakładając naleśniki na talerze.
C- Wszystkiego najlepszego kochana.
J- Cel, dziekuje, ale nie musiałaś.
C- Nie przesadzaj. – podała mi małe bordowe pudełeczko we wnętrzu którego znajdowała się bransoletka z doczepianymi serduszkami i wygrawerowanymi na nich literami z mojego imienia. Ucałowałam siostre w policzek i usiadłam do stołu.
C- [T.I] dziś wieczorem idziemy na impreze.
J- Co? Jak to?
C- Trzeba uczcić twoją dorosłość.
Przytuliłam dziewczyne. Ona zawsze ma wspaniałe pomysły. Opuściłam kuchnie. Jak co rano w dni wolne wyszłam z domu i wybrałam się na spacer. Lubiłam spacerować, szczególnie zimą. Wolno przemierzałam kolejne ulice Londynu, w przeciwieństwie do ludzi którzy ciągle gnali jakby gonieni przez jakichś bandytów.  Włożyłam słuchawki do uszu i włączyłam jakiś wolny kawałek. Wczułam się w muzykę i nie zwracałam uwagi na otoczenie. Co było złe, bo na kogoś wpadłam. Wyjełam słuchawki i podniosłam wzrok. Moim oczom ukazał się dość wysoki chłopak, o nieziemsko szafirowych oczach, nieułożonych, słonecznych włoskach i czarującym uśmiechu którym teraz mnie obdarzał.
J- Przepraszam, gapa ze mnie.

Jestem taaaki sexy!

N- To ja przepraszam. Nie zauważyłem Cię. A tak w ogóle to jestem Niall. – podał mi rękę
J- [T.I] Miło mi.
N- Cała przyjemność po mojej stronie. Może się przejdziemy?
J- Bardzo chętnie, ale nie mogę. Przepraszam.
N- Nic nie szkodzi. Rozumiem. Mam nadzieje że jeszcze się spotkamy. Pa.
J- Pa.
Uśmiechnął się na pożegnanie i zniknął wśród tłumu. Ruszyłam dalej uśmiechając się. Ponownie wsłuchałam się w piosenkę. Jak na złość, znowu potrąciłam jakiegoś człowieka.
J- Przepraszam najmocniej.
Ch- Nie widziałaś może takiego – wskazał dłonią jakieś 5 centymetrów nade mną – blondyna? Jest ‘’lekko’’ – powiedział z sarkazmem – nieuważny.
J- Może widziałam, a co?
Ch- Szukam go. Powiesz mi gdzie poszedł?
J- Nie! Skąd mam wiedzieć czy nie chcesz zrobić mu krzywdy?!
Ch- Czy wyglądam na takiego?
J- Sam sobie odpowiedz. Pa.
Rzuciłam i ruszyłam dalej. Co on sobie w ogóle myślał? Nie wierzę takim ludziom. A ten blondyn był taki uroczy. Wiecej niż uroczy. Nie potrafię znaleźć słów żeby to określić. Ten stan kiedy na niego patrzyłam. Czułam się jak zahipnotyzowana. Oczami wyobraźni widziałam jego ciepły, szczery uśmiech, duże błękitne tęczówki, zmierzwione zimowym wietrzykiem włosy. Co to za uczucie? Jak to nazwać? Nigdy tak się nie czułam. Zakochałam się? Może… NIE! Tę myśl odrzuciłam od razu. Ale z drugiej strony… STOP! Kurcze, o czym ja myslę? Wymazałam to ze swojej główki i zatrzymałam się przed jakimś sklepem. Nie zastanawiając się długo weszłam i po chwili przeglądania wieczorowych sukienek wybrałam jedną z nich. Po zakupie wróciłam do domu. Celine nie było, więc poszłam do swojego pokoju i poczełam snuć kolejne wyobrażenia o nowo poznanym, idealnym Niallu.
*** kilka godzin później ***
J- Cel, jesteś już gotowa?!
C- Tak, tak. Już wychodzę.
Moja siostra wyszła ze swojego pokoju. Wyglądała olśniewająco.
C- To co? Idziemy świętować?!
J- No jasne!
Wziełam  ją pod ramię i wyglądając tak dość śmiesznie ruszyłyśmy na podbój londyńskich klubów.
*** na miejscu ***
W lokalu było dość tłoczno. No tak, w końcu to sobota, każdy chce się wyszaleć. Ja poszłam do baru, Cel natomiast od razu ruszyła na parkiet.  Jak już wspomniałam, jesteśmy zupełnie inne. W sumie to chciałabym być chociaż po części taka zwariowana jak ona. Celine zgineła w tańczącym tłumie, ja zaś zamówiłam sobie drinka. Sącząc go, kątem oka widziałam jak ktoś się do mnie dosiada. Podniosłam głowę i oniemiałam. Uśmiech sam wkradł się na moje wargi. Umysł wypełnił się mięciutkim pyłkiem i dostatecznie zaćmił myślenie, a w brzuchu buszowała chmara różnobarwnych motyli łaskoczących wszystko co popadnie. Chłopak szeroko się uśmiechnał.
N- Mówiłem, że jeszcze się spotkamy.
J- Ciesze się, że Cię widzę.
N- Zatańczysz?
J- Chętnie.
Podałam mu rękę. Mimo, że muzyka była szybka, my tańczyliśmy wolno, jakbyśmy mieli własny świat i własną muzykę. Chłopak objał mnie w biodrach, ja zarzuciłam mu ręce na szyję. Tańczyliśmy, wpatrzeni w siebie, nie zwracając uwagi na wszechobecny szum i hałas.
J- Niall?
N- Tak?
J- Masz tak  czasami, że czujesz się pełny takiego magicznego pyłu? – po co zapytałam?! Uzna mnie za idiotkę!!! Dlaczego zawsze muszę pleść takie głupoty??!!
N- Też Cię kocham…
Czas momentalnie się zatrzymał. Nic się Nie liczyło. Nic prócz niego. Zatraciłam się bezgranicznie w jego oczach i wtuliłam w tors chłopaka. On objął mnie ramieniem i pocałował w czoło. Podniosłam głowę by móc napawać się widokiem jego promiennej twarzy. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Ale wiedziałam jedno, To nowy początek. Wiedziałam, że będziemy razem, bo w końcu nie każdemu wyznaje się miłosć. Czułam, że całe moje życie wypełni ten mięciutki pyłek. Czułam, że Niall zamieni moje życie w miłość. Chłopak złożył na mych ustach ciepły pocałunek. Tak… Zakochałam się…
BY ELL
Mam nadzieję,że się podoba.
Ja osobiście uważam, że nie wyszedł mi najlepiej.
To wszystko przez moją obecną psychikę.
Zachęcam do komentowania.
Zamówione imaginy pojawią się w najbliższym czasie.
Paaa ;*

czwartek, 14 lutego 2013

Harry...♥



Heeeej!!!
Tu Harriet. Dzisiaj tak jakby nie było mnie w szkole, więc obiecałam sobie, że jak tylko przyjade do domu to napisze dla Was Walentynkowego Imagina ;*
Pozdrawiam reszte szalonych pisarek które właśnie męczą się 7 h w szkole;*
A jak tam u Was Walentynki?
ŻYCZE WAM DUUUUUUŻO MIŁOŚCI!!!

Imagin z Harrym



-Kellsi ale miałyśmy dziś cały dzień spędzić razem wiesz, jak nie lubię tego dnia! – powiedziałam do komórki
- Wm [T.I] I tak miało być, ale Martin przygotował niespodziankę i zaplanował cały dzień, przepraszam, kocham Cie i widzimy się jutro w szkole kochana, papa- rozłączyła się. A ja najchętniej bym w coś uderzyła z całych sił, żeby odreagować. Jednak nic nie przyszło mi do głowy. 14 luty- Walentynki, przewspaniały dzień dla wszystkich istot stąpających po Ziemi, ale nie dla mnie! Wszędzie tyle miłości, kiczowatych serduszek, bezwstydników obściskujących się na każdym kroku, porzygać się można. Tylko co ja będę robić przez cały dzień, nie ma to jak Cie własna przyjaciółka wystawi. No ale nie dziwie się, ma wspaniałego chłopaka, jej szczęście jest moim szczęściem. Weszłam na fejsbuka, potem twittera, nic nowego, a właściwie same nudy, nie mogła patrzeć już na sweet wpisy fejsbukowych „związków”. Na jakąś imprezę wkręcić się jest już za późno. Włączyłam moje top10  siadając  na łóżku… i KINO! Tak, pójdę do kina. Ubrałam buty, ciepły czerwony płaszczyk, na głowe założyłam czapkę, a szyję szczelnie owinęłam miękkim szalikiem.
Wnętrze kina przywitało mnie masą czerwonych serduszek i różnych przestrojów tego samego koloru, co zignorowałam idąc prosto do kasy. Jak szaleć to szaleć, kupiłam bilet na jakąś komedie romantyczną i big popcorn. Jak tylko wygodnie usadowiłam się w środkowym rzędzie światła zgasły a na ekranie ukazał się obraz tętniącego życiem miasteczka. Po kilkunastu minutach byłam znudzona. Czym? To była klasyczna miłosna historia, ona z bogatej rodziny on biedak, oboje w sobie zakochani nie mogą być razem, aż w końcu razem uciekają. Przypomniałam sobie o moim popcornie i zaczęłam rzucać nim na oślep, a potem udawałam że to nie ja. Pewna całująca się para nawet  nie zauważyła że obsypani popcornem. W pewnym momencie zobaczyłam bujną lokowaną czuprynę przede mną i zaczęłam rzucać w tamtym kierunku, tak żeby ziarenka kukurydzy zatrzymały się na loczkach. Chłopak jak się potem okazało kiedy się odwrócił, zaczął mi oddawać, tyle że orzeszkami.
-Auć – syknęłam kiedy oberwałam. A ludzie od razu zaczęli mnie uciszać, wkurzyłam się i wyszłam z Sali kierując się do łazienki. Opłukałam ręce i spojrzałam w lustro, kiedy drzwi się otworzyły i wparował ten sam lokowaty chłopak. Usiadł na umywalce i zaczął się szczerzyć.
- To toaleta dla kobiet – rzekłam informacyjnym tonem.
- Ups, naprawdę? Chyba spalę się ze wstydu – powiedział udając zakłopotanie.- Co taka dziewczyna jak Ty robi sama, w kinie, w walentynki?
- Aktualnie rozmawia z natrętnym chłopcem który wpakował swój do zlewu. A  po drugie nienawidzę walentynek
-Co Ci się w tym romantycznym święcie nie podoba?
- Hmmm? Wszystko. – rzuciłam i wyszła z pomieszczenia.
-Eeeej czekaj.- złapał mnie za rękę- choć ze mną, a zobaczysz że ten dzień nie musi być taki zły, Jestem Harry. – powiedział, na co się lekko uśmiechnęłam- No a Ty?- zapytał po chwili
- Co ja?
-No jak masz  na imie
- Im mniej wiesz Tym dłużej żyjesz- założyłam kurtke i odwróciłam się przy wyjsciu
- No to idziemy- powiedziałam do osłupiałego chłopaka.
- To właściwie gdzie zmierzamy- zapytałam Harrego
- Do kręgielni.
- Serio?!?!
- Co Ci się nie podoba
- Ta atmosfera miłości panująca wszędzie, no i nie umiem w to grać
- Obiecuję Ci że nie będzie tam przesłodzonych ludzi, i naucze Cię grać
~~~~~~~~Na miejscu~~~~~~~~
- Poczekaj tu chwilę – usłyszałam stojąc przed wielkim szyldem „KRĘGIELNIA”
Po chwili poczułam że ktoś mnie ciągnie do środka, był to lokers. Jak tylko weszliśmy światła w budynku rozbłysły. Byliśmy tam sami
- Rozgość się
- Jakim cudem tu jest pusto, to twoja kręgielnia
- Nie- zaśmiał się
- To skąd masz klucze
- Ma się ten urok – teatralnie odgarnął włosy
Kiedy zdięłam kurtkę podeszłam do miejsca skąd wzięłam wielką różową kulę. Z umiejscowieniem tam palców nie miałam kłopotów jednak jak sprawić żeby zbić wszystkie kręgle? Z pomocą przyszedł mi loczek. Obiął mnie żeby pokazać jak powinnam się ustawić. Zapach jego przecudownych perfum dotarł do mnie sprawiając że serce zaczęło szybciej bić, a jego bliskość sprawiła że nie wiedziałam jak się zachować a całe ciało przeszywały dreszcze. Spojrzałam w jego roześmiane zielone tęczówki, dopiero teraz zobaczyłam jakie one są piękne. Czy się zakochałam? Czy można się zakochać w chłopaku poznanym kilka godzin wcześniej? Pewnie nie, to tylko złudzenie. Powinnam się otrząsnąć.
- Uczeń przerósł mistrza. – usłyszałam głos loczka po zakończonym piątym meczu, przy  czym dwa z nich jakimś cudem wygrałam.
- Masz może ochotę na gorrrącą czekoladę?
- Jasne – odrzekłam zgodnie z prawdą, bo zaczęło być mi zimno
Wygodnie siedzieliśmy już w kawiarni, kiedy zapadła cisza. Cholera!- przeklęłam w myślach, nawet milczy się w jego towarzystwie wspaniale…
Właśnie zamoczyłam usta w piance gorącej czekolady, kiedy zaczęłam się zastanawiać…
- Harry?
- Tak? – spojrzał na mnie przenikliwie?
- Czym jest miłość?
-Miłość jest światłem, które delikatnie wdziera sie w zimne korytarze wypełnionego pustką serca. Jest maleńka iskierką powoli wygasającej już nadziei na lepsze jutro. Bezustannie napaja marzeniami, które pozwalają zapomnieć o twardej rzeczywistości, jaką jest życie. Miłość popycha ludzi do działania, daje nam motywację, uskrzydla, dodaje wiary i nadziei. Jest ona ponadczasowym uczuciem, które tak trudno ubrać w słowa. Najlepiej jest go po prostu doświadczyć! Miłość jest wtedy gdy przy tej osobie pocą Ci się ręce, serce bije szybciej, właśnie wtedy miłość włada Twoim umysłem, że już nigdy nie chcesz rozstać się z tą osobą, chcesz żeby była na zawsze. Miłość jest tym co czuje do Ciebie [T.I].- zakończył niepewnie, a ja zaniemówiłam. I dobrze, bo chłopak zbliżył się do mnie i złączył nasze usta w pocałunku...
Jestem [T.I][T.N] i od dziś kocham Walentynki ,a przede wszystkim Harrego.

______________________________________________
Dziękuję za komentarze przy ostatnim poście, fajnie wiedzieć że czekacie na następny imagin i nie zapominacie o nas. Jednak już widzicie  jak łatwo dodać komentarz, więc byłabym wdzięczna, żeby przy imaginach wyrażać swoją opinie w komentarzach. Kocham Was.
Możliwe że jeszcze dziś napisze jeszcze jednego imagina tym razem z Zaynem, chcecie?
Bez odbioru--- Harriet

niedziela, 10 lutego 2013

Informacja...♥

  Heeeej Directioners!!!
Wiem że ostatnio nie udzielamy się na blogu. To przez nawał nauki i  problemów osobistych. Mam      nadzieje że przez to nie    straciłyśmy Waszego zainteresowania...
Imagin zamówiony u Ell na poniedziałek, będzie prawdopodobnie jutro, ale jeśli nie to na pewno w tym tygodniu. Za wszelkie spóźnienia PRZEPRASZAMY
~~~~~~~~~~~~~~~~~WAŻNE~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Chciałabym zorientować się ile Was tu jeszcze pozostało, dlatego jeśli czytasz naszego bloga i czekasz na następnego imagina prosze dodaj komentarz o jakiejkolwiek treści

Kochamy Was! Pamiętajcie

Harriet