,,Miłość jest wtedy gdy jesteś przy kimś i on sprawia że jesteś szczęśliwy''

piątek, 25 kwietnia 2014

Liam (part. two)

Hej. Tu Ariel. Co prawda nie było 10 komentarzy, ale chciałam już coś dodać więc...

muzyka 

Drogi Pamiętniku,
Dave jest wspaniały, ale…
Mam mętlik w głowie. Co się ze mną dzieje? Patrzę na niego a widzę Liama. Uśmiecham się, a nagle zdaję sobie sprawę, że to nie on. I ogarnia mnie przerażający smutek. Nie mogę tak. Chociaż Dave jest taki kochany. Zależy mu. Nie chcę go zranić.

Siedziałam na balkonie tak, że nogi wystawały mi za balustradę. Szybko zamknęłam pamiętnik, a obok mnie usiadł mój chłopak. Uśmiechnęłam się prawie niezauważalnie.
– Co robisz, kochanie? – zbliżył twarz do mojej.
– Całuję Cię – zamknęłam oczy i musnęłam delikatnie jego wargi. Powoli podniosłam powieki i gwałtownie odwróciłam wzrok. – Przepraszam.
– Dlaczego? Przecież nic się nie stało. – odpowiedział. Pokiwałam głową i oparłam gzoło na jego torcie. Zanurzył dłoń w moich włosch. – Kocham Cię. – szepnął i pocałował w czubek głowy.
„Ja ciebie również” – chciałam odpowiedzieć, ale głos nie zdołał wyjść z moich ust.
– Co robiłaś zanim przszedłem? Pisałaś coś? – odezwał się po dłuższej chwili ciszy.
Pokręciłąm głową, a on sięgnął po zeszyt który leżał za mną.
            – Zostaw! – krzyknęłam i wyrwałam pamięrnik z jego dłoń.
            – Spokojnie. Chciałem tylko przeczytać. Co to jest? Twój, emm… pamiętnik? – zaśmiał się, a ja się zarumieniłam.
Wstałam i wróciłam do pokoju bez słowa. Wsunęłam zeszyt pomiędzy książki tak, aby był niewidoczny.
            – Przepraszam, [T.I]. Nie powinienem chcieć tego czytać.
            – Masz rację,to nienormalne, że osiemnastolatka pisze pamiętnik.
            – Tego nie powiedziałem. Wcale tak nie uważam. Dla mnie wszystko co jest związane z tobą, jest wyjątkowe. Ale… chciałbym, żebyś mi zaufała, żebyś mi mówiła o wszystim co cię trapi.
            – Dave, o tym co tam piszę wiem tylko ja. I nie chcę tego zmieniać. Więc nie naciskaj. I tak nie dam Ci przeczytać.
Pokiwał głową.
            – Chodźmy na spacer. – zaproponował. Zgodziłam się. 
            – Tylko się przebiorę. Poczekaj na zewnątrz.
Wyszedł z pokoju. Ubrałam luźną koszulkę z kolorowym nadrukiem i krótkie jeansowe spodenki. Wyjrzałam przez okno na chłopaka. Jego kasztanowe włosy delikatnie rozwiewał wiatr, a błekitne oczy były skierowane w przestrzeń. Minę miał niezadowoloną. Spojrzałam w stronę w którą patrzył. W stronę mojego domu zbliżał się Liam. Uśmiechnęłam się i z tym uśmiechem wyszłam z domu. Podałam rękę Dave`owi, a drugą pomachałam do Liama. Odwzajemnił gest.
            – Cześć [T.N]! –  krzyknął.
            – Cześć Payne!
Po chwili Liam był już przy nas.
            – Chciałem zaprosić cię za lody, ale widzę, że jesteś zajęta. No cóż. Może kiedy indziej…
            – Spoko. – odezwał się Dave – idź z nim – zwrócił się do mnie – za chwilę zaczyna się ten… film… mówiłem ci. – pocałował mnie w policzek i wszedł do domu. 
            – Czuję się głupio. Mam wrażenie, że twój chopak jest zazdrosny.
            – Przecież jesteś tylko moim przyjacielem. On to wie i rozumie.
Wzuszył ramionami.
            – W takim razie chodźmy.
Szliśmy rozmawiając i śmiejąc się głośno. Przy nim czułam się swobodnie w przeciwieństwie do czasu spędzanego w towarzystwie Dave`a. W końcu doszliśmy do budki z lodami i Payne zamówił po dwie czekoladowe gałki dla każdego. Usiedliśmy na ławce. Chłopak przysunął się do mnie i obiął. Oparłam głowę o jego ramię.
– Od początku wiedziałem, że jesteś wyjątkowa.
Spojrzałam na niego nie wiedząc o co mu chodzi.
            – No bo jaka inna dziewczyna przyszłaby do kogoś kogo nie zna tak po prostu, nie wstydząc się i w ogóle.
            – Szłam za głosem serca. – powiedziałam cicho.
            – Ja teraz idę za głosem serca. – Nim zdążyłam cokolwiek zrobić złączył nasze usta w pocałunku.
– Ja… przepraszam Liam… pójdę już. – wstałam i pospiesznym krokiem wróciłąm do domu.
Weszłam do pokoju gościnnego, w którym nocował  Dave. Pakował się.
– Co robisz? – zaczęłam wyjmować jego rzeczy z walizki.
– [T.I] już ne musisz udawać. – wskazał na stolik na którym leżał zeszyt. Mój pamiętnik.
– Czytałeś. – wzięłam go do ręki.
– Nie musiałem. Przeczytałem, bo chciałem się upewnić. I miałem rację.  Wiedziałem, że mnie nie kochasz.
– To nie tak, Dave, proszę…
– Daruj sobie, [T.I]. Albo [T.N] jeśli wolisz.
– Dave, porozmawiajmy.
– O czym jeszcze chcesz rozmawiać – na jego policzkach pojawiły się krople łez. – Już wybrałaś.
Włożył ostatnie spodnie do walizki i zasunął ją. Wyszedł. Pobiegłam za nim.
– Dave. Nie potrafiłam Ci tego powiedzieć. Widziałam jak Ci zależy. Nie chciałam tego niszczyć.
 – Wolałbym prawdę. Do zobaczenia.
Uznałam, że nie warto dalej go gonić. To tylko by go zraniło. Miał rację, postąpiłam okropnie i żałowałam tego. Mimo to wiedziałam co mam zrobić. Pójść za głosem serca.
            Stanęłam w drzwiach domu Liama i rzuciłam mu się w ramiona.
            – Kocham cię – szepnęłam mu do ucha.


_______________________________________________

 Myślę, że się podoba. 

Po za tym, już napisałyśmy egzaminy więc nie możemy już mówić, że mamy dużo nauki. 
Więc postaram się co jakiś czas coś tu dodać. :***












środa, 2 kwietnia 2014

Niall.. cz 2 ♥

    Link do pierwszej części: LINK
    Muzyka: LINK
   
    ~Niall ~
            Czym są łzy? Jaki sens ma życie? Czy miłość istnieje? Co jest najważniejsze? Co sprawia, że żyjemy? Jak to wszystko działa? Ktoś mi kiedyś powiedział, że oczy to zwierciadło duszy, a łzy to wszystkie brudy, których dusza już nie potrzebuje. A co, jeśli ja nie chcę się z nimi rozstawać? Co jeśli je kocham? Ale jak mogę kochać, skoro wątpliwości podpada samo istnienie miłości. Może tak będzie lepiej? Może nie będę już tak cierpieć? Ale teraz nie jest dobrze. Dlaczego jest jak jest? Co się stało? Dlaczego to wszystko się skończyło?
            Te pytania nasuwały mi się na myśl przez całą drogę powrotną. Odpowiedź była prosta, ale mój umysł nie chciał jej potwierdzić. Dlaczego? Bo to by oznaczało, że jestem słaby, że jestem tchórzem. Tchórzem, który dwoma słowami zniszczył to, co budował przez ostatnie kilka tygodni.
            Miłość istnieje. Jestem tego pewien, bo jeśli jest inaczej, co teraz czuję? To musi być ona. Jakaś cześć mnie jednak temu zaprzeczała. Jak można skrzywdzić kogoś, kogo się kocha? Nie można. A ja skrzywdziłem. Okłamałem ją. Dwa słowa, które sprawiły, że osoba, którą kocham cierpi. I ja też cierpię. Mimo, że przekonuję sam siebie, że to i tak by nie wyszło. Bo związek na odległość nie ma szans przerwania. Ale jak mogę tak twierdzić, jeśli nawet nie dałem nam szansy. Skreśliłem NAS, zanim MY powstaliśmy.
            Siedziałem w jednym z przedziałów pociągu do Mullingar. Byłem sam. Po policzkach spływały mi łzy. Obrazy za oknem zmieniały się w okamgnieniu, a to, co minęliśmy, już nie wróci. Tak jak w życiu. Nie mogę cofnąć się w czasie i powiedzieć Roksanne, że ją kocham. Mógłbym zadzwonić. Powiedzieć, że to wszystko, co powiedziałem jej kilka godzin temu to brednie. Ale ona nie będzie chciała ze mną gadać. Nie dziwię się jej. Nawet ja sam nie wiedziałem, czy mogę sobie zaufać. Moje usta wypowiedziały słowa, chociaż serce wołało całkiem co innego.
            Wyjąłem gitarę z futerału i zacząłem grać. Nie wychodziło mi. Nie trafiałem w najprostsze akordy. Ale próbowałem. Wiedziałem, że tylko muzyka może mi choć trochę pomóc. Chciałem wyśpiewać to, co czuję.

Shut the door (Zatrzaśnij drzwi)
Turn the  light off (Zgaś światło)
I wanna be with you (
Pragnę być z Tobą)
I wanna feel your love (
Pragnę czuć Twoją miłość)
I wanna lay beside you (
Pragnę leżeć obok Ciebie )
I can not hide this even though I try (
Nie potrafię tego ukrywać, nawet gdy się staram )
Heart beats harder (
Serce bije mocniej )
Time escapes me (
Czas mi ucieka)
Trembling hands touch skin (
Drżące dłonie dotykają skórę)
It makes this harder (
To staje się coraz trudniejsze )
And the tears stream down my face (
I sprawia, że łzy spływają po mojej twarzy)

Pierwszą wzrotkę zaśpiewałem bez zawachania. Słowa wychodziły ze mnie zazem ze złymi emocjami. Spiewałem to, co czułem. Pomagało. Zapisałem szybko słowa i nuty na kartce i znów zacząłem grać. Chwilę zastanowiłem się nad pierwszą linijką, a potem bez zawachania śpiewałem dalej.

If we could only have this life for one more day (Gdybyśmy tylko mogli zatrzymać to życie przez kolejny dzień )
If we could only turn back time (
Gdybyśmy tylko mogli cofnąć czas)


You know I'll be (
Wiesz, że będę )
Your life, your voice your reason to be (
Twoim życiem, Twoim głosem, Twoim powodem by być)
My love, my heart (
Kochani, moje serce )
Is breathing for this Moment in time (
Oddycha dla tej chwili w czasie)
I'll find the words to say (
Odnajdę odpowiednie słowa, które powiem)
Before you leave me today (
Zanim mnie dzisiaj opuścisz)

Close the door (Zamknij drzwi)
Throw the key (
Wyrzuć klucz )
Don't wanna be reminded (
Nie chcę być pamiętany)
Don't wanna be seen (
Nie chcę być widziany)
Don't wanna be without you (
Nie chcę być bez Ciebie. )
My judgement is clouded (
Moja wola jest zachmurzona)
Like tonight's sky (
Jak niebo dzisiejszej nocy )

Hands are silent (
Dłonie milczą)
Voice is numb (
Głos jest odrętwiały )
Try to scream out my lungs (
Próbuję to wszystko wykrzyczeć)
But it makes this harder (
Ale to staje się coraz trudniejsze )
And the tears stream down my face (
I sprawia, że łzy spływają po mojej twarzy)

If we could only have this life for one more day
If we could only turn back time

You know I'll be
Your life, your voice your reason to be
My love, my heart
Is breathing for this
Moment in time
I'll find the words to say
Before you leave me today

Flashing lights in my mind (
Jaskrawe światła w moim umyśle )
Going back to the time (
Przywracają na myśl wspomnienia)
Playing games in the street (
Zabawy na ulicy )
Kicking balls with my feet (
Kopanie piłki)
Dancing on with my toes (
Tańczenia na paluszkach)
Standing close to the edge (
Stania blisko krawędzi)
There's a part of my clothes (
Kupki moich ubrań)
At the end of your bed (
Na krańcu Twojego łóżka)
As I feel myself fall (
Momentu, gdy czułem, że upadam)
Make a joke of it all (
A ty przemieniałaś to w żart. )

You know I'll be
Your life, your voice your reason to be
My love, my heart
Is breathing for this
Moment in time
I'll find the words to say
Before you leave me today

Zakończyłem przeciągając ostatnią sylabę. Usłyszałem dźwięk braw. Obejrzałem się w kierunku wejścia do przedziału, gdzie zobaczyłem konduktora, oraz grupkę ludzi. Podobało im się?
- Masz talent chłopcze – odezwała się starsza kobieta stojąca po lewo od drzwi.
            - Tak. Rzeczywiście. – potwierdził konduktor – ale od biletu do kontroli się nie wykręcisz.
Zaśmiałem się. Jeszcze kilka minut temu nie byłem zdolny do jakiegokolwiek uśmiechu, a teraz się śmieję. Muzyka leczy rany.
Podając mężczyźnie bilet uświadomiłem sobie, że to właśnie to chcę robić w życiu. To jest moje powołanie. Tak właśnie znalazłem się w następnej edycji X-Factora.

~ Roksanne ~
- Roksi! – usłyszałam głos mojej młodszej siostry dochodzący z salonu – X-Factor się zaczyna!
Weszłam do pomieszczenia i usiadłam na bordowej kanapie obok brunetki. Mój umysł rejestrował każdego uczestnika, ale żaden szczególnie nie przypadł mi do gustu. Do pierwszej reklamy było dość nudno.
Poszłam do kuchni zrobić coś do picia dla mnie i mojej siostry. Gdy szłam z powrotem do salonu z tacą, na której stały dwie wysokie szklanki z sokiem i talerz z ciastkami program już się zaczynał. Usiadłam na kanapie, kładąc tackę na stoliku, który stał przed nią.
Usłyszałam głos prowadzącego. Poznajcie świetnie zapowiadającego się młodego Irlandczyka. Niall Horan w piosence „Moments”.
Zamarłam z ciastkiem w połowie drogi do ust. Nagle wszystkie wspomnienia wybuchły jak dynamit.

Retrospekcja…
- Mam dziewczynę. - usłyszałam.
Z moich oczu popłynął strumień łez, a w głowie pojawiło się milion myśli, które po chwili zamieniły się w jedną. Muszę stąd wyjść. Podbiegłam do drzwi, chciałam uciec, ale nie mogłam namacać klamki. Gdzie ona jest? Muszę ją znaleźć!
- Roksanne,  proszę, posłuchaj...
- Nie mam zamiaru teraz nic słuchać. - krzyknęłam, chociaż tak bardzo chciałam, żeby to się okazało tylko snem, żartem.
Zamknęłam się w łazience. Uchwyciłam się grubego brzegu umywalki i powoli zsunęłam się na ziemię. Dotknięcie czole zimnej białej porcelany przyniosło nieznaczną ulgę, ale mój umysł nadal paraliżowała dzika panika. Właśnie spełniały się moje największe koszmary. Zakochuję się w chłopaku, jest pięknie, słodko, kolorowo, jestem przekonana, że On czuje to samo, że będą razem żyć długo i szczęśliwie, a tymczasem On ma dziewczynę, a o mnie nawet nie myśli.  Historia, niczym z filmu, tylko w filmie zazwyczaj wszystko kończy się dobrze. Tak, ale w życiu jest inaczej, nie jest już tak pięknie. A już napewno nie w moim. Dlaczego nic mi się nie może chociaż raz udać? Dlaczego, dlaczego, dlaczego? Chciałam się skupić na czymś, żeby zapomnieć, ale przeszkadzał mi narastający w głowie ryk, ogłuszający, choć niemy.
Jeszcze przez jedną okropną chwilę oddałam się obezwładniającej myśli, która zalała mnie potężną falą niczym rozpalona lawa, a z czarnej otchłani mojej duszy  wyrwał się rozpaczliwy lament. Zmusiłam się, żeby wstać i przyjrzeć się w lustrze tej dziewczynie o twarzy pokrytej ciemnymi smugami rozmazanego makijażu i potarganych blond kosmykach posklejanych od łez.
- Przestań - szepnęłam do siebie, a po chwili zrobiłam to jeszcze kilka razy tylko ze spotęgowaną siła. Nie obchodziło mnie, czy ktoś mnie słyszy, życie straciło dla mnie sens i nic nie mogło tego zmienić.
Spryskałam twarz zimną wodą i spróbowałam odetchnąć. Czułam się jak w jakimś pieprzonym psychiatryku. Miałam wrażenie, że zamknięta w sali chorych, przypięta do łózka kaftanem bezpieczeństwa już nigdy nie poczuję ciepłego promyka słońca na policzku. Że już zawszę będę zapomnianym pacjentem, którego odwiedzają tylko pielęgniarki faszerujące lekami, już na zawsze będę odizolowana od normalnego świata. Dookoła mnie są obdrapane ściany, które kiedyś były białe, ale teraz brud zamienił tą biel w szarość. Cholerną szarą szarość, która mnie pochłaniała. Miałam wrażenie, że ktoś zaraz przyjdzie i odbierze chorą część mnie. Ale to ona nadawała mi człowieczeństwa, niepowtarzalności. Czułam się jak w zastygłym w kamiennej martwocie obszarze hermetycznie zapieczętowanym grubą czarną obręczą.
Ale nie poddam się, nie mogę. Są jeszcze ludzie, którzy mnie potrzebują, którym jeszcze mogę pomóc. Na początek muszę jednak pomóc sobie.
Ale lustro odpowiadało tylko, że nie ma już dla mnie drogi powrotnej. Nie cofnę, czasu, nie wrócę do czasów, kiedy wszystko był dobrze, kiedy jeszcze miałam wiarę nadzieję i miłość. Życiodajne uczucia, które w jednej chwili zmieniły się z kata, który czeka tylko aż upadnę.
Nie ma powrotu do przeszłości. Już nigdy nie dotknę jego ciepłej ręki, nie przytulę się do jego muskularnego ciała, nie poczuję jego oddechu, dzięki któremu poczuję się bezpieczna i będę chciała iść gdzieś na drugi koniec świata. Teraz mogę prosić go jedynie, aby poszedł ze mną nad urwisko i stał tam ze mną, dopóki się nie zmęczę i nie spadnę. Mam nadzieję, że wtedy będziesz już szczęśliwy.

Przypominałam sobie wszystko, wsłuchując się w słowa piosenki. Były piękne. Dziewczyna, dla której ją napisał musiała być wielką szczęściarą. Ale już nie są razem. To wynika z piosenki. A on cierpi. Bo ją kocha. A nie mnie. Nie Roksaanne.
            Poczułam, że z mojego policzka spływa łza. Dani (moja siostra) próbowała się ode mnie dowiedzieć co się dzieję, ale byłam jak w transie. Nie potrafiłam wypowiedzieć ani słowa. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, jak bardzo tęsknię za Niall’em.
Oprzytomniałam dopiero, gdy Niall skończył śpiewać. Jeden z jurorów zaczął chwalić piosenkę. Zapytał, jak mu się udało napisać coś tak świetnego. Niall odpowiedział:
- Jechałem kiedyś pociągiem. Wracałem z obozu muzycznego. Byłem zrozpaczony, bo straciłem dziewczynę, którą kocham przez własną głupotę i kłamstwo. Zaśpiewałem to bez zastanawiania się nad słowami, czy muzyką. Po prostu zaśpiewałem, jakbym znał te słowa od bardzo dawna. – Jego odpowiedź była chaotyczna, ale ja zrozumiałam. Obóz muzyczny, kłamstwo. A co jeśli piosenka była o mnie? Ta myśl nie dawała mi spokoju. Niall zszedł ze sceny i rozmawiał z chwilę z prowadzącym. I na końcu pozdrowienia.  Pozdrawiam rodziców, brata i… - zawahał się – Roksanne. – powiedział ciszej. Zamarłam. Więc to o mnie. Nie wiem co mną kierowało, ale wstałam założyłam buty, zdjęłam kurtkę z wieszaka i wybiegłam z domu. Szłam przez park, kiedy nagle poczułam, że ktoś mnie ciągnie za dłoń., Odwróciła się, ale zdążyłam zobaczyć tylko kawałek blond czupryny. Chłopak czule mnie pocałował. Wiedziałam, że to on.

            - Dlaczego? – zapytała cicho, ale on nie przestał mnie całować. Wiedziałam, że popełnił błąd. Każdy popełnia błędy. Ale tego jak bałam szczęśliwa, że on zrozumiał swój, nie da się opisać słowami. Kocham go. Tylko to się liczy.

BY NILA
________________________________________________________________


Jestem zadowolona z tego imagina. Napisałam go praktycznie w całości dziś. Tylko retrospekcja powstała zaraz po napisaniu pierwszej części. I to ona chyba jest najlepsza w całym imaginie.
No i.... Przepraszam. Strasznie was przepraszam, za to, że nie było mnie tu od... chyba października. Masakra. Nawet sobie nie zdawałam  sprawy, że już tylko czasu minęło. Na, a ostatnio zaczęłam pisać książkę. Mam już Prolog i część pierwszego rozdziału. I... jak będziecie chciały to wam tu może fragmencik dam :D
Ale pod warunkiem, że będzie dużo komentarzy. 
A co do naszej nieobecności, to chciałam tylko powiedzieć, że za 3 tygodnie mamy egzamin, więc prosimy o wyrozumiałość. Obiecujemy, że później się poprawimy. Przynajmniej ja obiecuję. Kocham was. Pamiętajcie
CZYTASZ = KOMENTUJESZ