,,Miłość jest wtedy gdy jesteś przy kimś i on sprawia że jesteś szczęśliwy''

poniedziałek, 21 października 2013

Niall cz.1... ♥

           Bez owijania w bawełnę...

                    Niall

            Przekręciłam kluczyk w drzwiach do pokoju, gdzie będę mieszkała przez najbliższe trzy tygodnie. Wymarzone wakacje. Obóz muzyczny. Marzyłam o tym od… hmm.. właściwie to od zawsze.
            Na błękitnych ścianach wisiały dwie gitary, skrzypce, flety i trąbki, a przy jednej z nich w rogu stało pianino. Typowo muzyczny pokój. Z boku stały dwa łóżka, a obok nich szafki. Pokój był idealny. Szybko się przebrałam. Teraz miałam na sobie jeansowe spodenki, czarną bokserkę, czerwone vansy i bandankę na ręce w tym samym kolorze co  buty. Wyszłam z pokoju i ruszyłam ku stołówce. Usiadłam przy wolnym stoliku, a po chwili dosiadła się do mnie jakaś dziewczyna.
            - Cześć, jestem Sofia. - przedstawiła się wysoka brunetka o czekoladowych oczach.
            - Hej, Roksanne - podałam jej dłoń.
            - Pierwszy raz?
            - Słucham?
            - Pierwszy raz tu jesteś?
            - Em... Tak.
            - Ahm. Ja już 2. Jak chcesz to mogę cię oprowadzić. Wiesz w której jesteś grupie?
            - Nie bardzo. Dopiero przyjechałam.
            - A pokój?
            - 302.
            - Tak? O.. ale się złożyło. Będziemy mieszkały razem. - Pewność Sofii trochę mnie irytowała, ale ogólnie była ok. To miłe że chciała mnie oprowadzić.
            Gdy zjadłyśmy wyszłyśmy ze stołówki i skierowałyśmy się do windy. Oprowadzanie zajęło nam jakieś 30 minut w ciągu którego przekonałam się, że brunetka jest bardzo fajna, Gdy szłyśmy do pokoju, spotkałyśmy jakiegoś mężczyznę. Brunet najwyraźniej rozpoznał Sofię, bo na jej widok promiennie się uśmiechnął i rozpoczął rozmowę. Okazało się, że jest on jednym z opiekunów. Nazywa się Jakob. sofia mnie przedstawiła i rozmawiała o zeszłorocznym obozie. Stwierdziłam, że nie jestem potrzebna do tej rozmowy i poszłam do pokoju. Otwierając drzwi usłyszałam, że ktoś gra na gitarze i śpiewał. Nie znałam tej piosenki, ale była bardzo ładna. Weszłam do środka i to co zobaczyłam lekko mnie zaskoczyło. Na moim łóżku siedział jakiś chłopak. Blondyn, jeśli się nie mylę - farbowany o lazurowo błękitnych oczach. Nie wiem czemu, ale poczułam, jakbym już go znała, a przecież nigdy wcześniej go nie widziałam.
            - Yy... cześć? . powiedziałam do chłopaka grającego na mojej gitarze. Chyba dopiero wtedy mnie zauważył. Nie przestał śpiewać. Pewnie chciał skończyć piosenkę. Miała racje.
            - Cześć. Jestem Niall. A ty... ?
            - Roksanne, ale to nie istotne. Jak ty tu wszedłeś i dlaczego do jasnej cholery grasz na mojej gitarze? Mama cię nie nauczyła, że nie wolno ruszać nie swoich rzeczy?
            - Zostawiłaś otworzony balkon. Chciałem zobaczyć jakie ma brzmienie i... moja mama zmarła jak miałem 5 lat.
            - Na prawdę? Przepraszam, nie wiedziałam.
            - Spoko. A... ty tu mieszkasz?
            - No... tak? co w tym dziwnego?
            - Nie no nic, ale na tym piętrze zawsze mieszkają sami chłopcy. Dlatego dziwiłem się, że ktoś tu ma różową gitarę. Chyba jakiś gej.
            - Tak, mam różową gitarę. Jestem gejem.
            - Nie o to mi chodziło.
            - Ale w sumie... wolę chłopców.
            - Haha... no tak..
            - A po co tu przyszedłeś?
            - Poznać nowych... hmm.. nowe koleżanki. Jestem Niall.
            - Mówiłeś.
            - Ahm... no tak. A ty Roksanne tak?
            - Tak.
            - Pierwszy raz?
            - Dlaczego wszyscy o to pytacie?
            - No bo... po prostu. Czemu nie?
            - Tak pierwszy.
            - A tak w ogóle to już jest prawie 16.00. Musimy iść na zapoznanie grup.
            - Yy.. ok?
            - No to chodź. - chłopak złapał mnie za rękę i pociągnął ku wyjściu. nie wiem czemu, ale poczułam dziwny dreszcz przeszywający mnie całą.
            Poszliśmy na plac przed budynkiem. Na tym całym "rozpoznaniu grup" dowiedziałam się, ze jest ich 20, a nasza ma numerek 6. A no i każda grupa ma sobie wymyślić jakąś nazwę. Poza tym poznałam całą moją grupę, która składała się z 12 chłopaków i 2 dziewczyn, i wychowawcy Luke, który nie był od nas dużo starszy. Miał 19 lat. Ode mnie i Daniela 3 lata starszy, a od reszty grupy 2. Później, czyli o 17 było spotkanie w grupach.
            - No to może niech teraz każdy powie coś o sobie? To jak dziewczyny zaczynają
            - Emm... no ok. Jestem Roksanne. Heej. Mmm. Mam 16 lat. Strasznie się cieszę ze tu jestem. Gram na gitarze, trochę na pianinie. Kocham muzykę. Ogólnie słucham popu.
            - Ja jestem Sofia. 17 lat. Jestem tu 2 raz. Gram na pianinie, skrzypcach, gitarze uczyłam się jeszcze kiedyś na waltorni ale mi nie wychodzi.
No i śpiewam.
            - Fajnie. To teraz chłopaki. Niall zaczynaj,
            - Niall 17 lat. Jestem tu 6 raz. Gra na gitarze, śpiewam, komponuje. Kocham to.
            Wszyscy się przedstawili. Chyba nie ma sensu tu tego wszystkiego pisac i tak nie zapamiętacie.
            - No ok. No to teraz nazwa. Co proponujecie.
            - Tak myślałem - odezwał się Daniel. - może Smefy? Są dwie dziewczyny - Smerfetka i Sasetka. Smerfetka była blondynką jak Roksanne a Sasetka ruda jak Sofia.
            - Ja jestem Praciuś - krzyknął Niall.
            - Ok. A Luke będzie Papa Smerfem.
            - No spoko. A teraz będzie trzeba wmyślić jakieś krótkie przedstawienie grupy. Oczywiście muzyczne.
            - Coś się wymyśli.

            2 tygodnie później...
            - Co się stało?
            - Nic.
            - Roksanne przecież widzę. Powiedz. Przecież możesz mi zaufać.
            - Nic.
            - Roksanne płaczesz. Na pewno jest powód
            - Nie ma. Nic się nie stało
            - Roksanne!
            - Niall.
            - Proszę powiedz.
            - Właśnie straciłam wszystko, na czym mi w życiu zależało.
            - Na pewno nie wszystko.
            - Chłopaka, przyjaciółkę, rodziców, siostrę...
            - Jak to? Rodziców?
            - Rozeszli się. Ja mam zostać z mamą a moja siostra z tatą. A przyjaciółka i chłopak to możes się domyślić. W większości filmów tak jest.
            - Ale chyba będziesz miała kontakt z tatą i siostrą.
            - Nie sądzę. Wyjeżdżają do Grecji.
            - Uu... to słabo. ale będzie dobrze.
            - Chodź. Na dole jest dyskoteka. Zatańczymy poprawi ci/się humor.
            - Nie umiem tańczyć.
            - No to cię nauczę. Wstawaj.
            Niall włączył jakąś melodię. Kojarzyłam ją, ale nie mogłam sobie przypomnieć gdzie ją słyszałam. Gdy pomógł mi wstać i położył moją rękę na jego ramieniu, a swoją na mojej talii. Zaczął śpiewać


Your hand fits in mine like it's made just for me
But bear this in mind it was meant to be.
And I'm joining up the dots with the freckles on your cheeks.
And it all makes sense to me.

I know you've never loved the crinkles by your eyes, when you smile.
You've never loved your stomach or your thighs.
The dimples in your back at the bottom of your spine.
But I'll love them endlessly.

I won't let these little things slip out of my mouth.
But if I do it's you, oh it's you they add up to.
I'm in love with you and all these little things.

You can't go to bed without a cup of tea..
And maybe that's the reason that you talk in your sleep.
And all those conversations are the secrets that I keep
Though it makes no sense to me.

I know you've never loved the sound of your voice on tape,
You never want to know how much you weigh.
You still have to squeeze into your jeans,
But you're perfect to me.

I won't let these little things slip out of my mouth..
But if it's true it's you, it's you they add up to.
I'm in love with you and all these little things.

You'll never love yourself half as much as I love you.
You'll never treat yourself right, darlin' but I want you to.
If I let you know, I'm here for you, maybe you'll love yourself,
Like I love you. Ooh..

I've just let these little things slip out of my mouth.
'Cause it's you, oh it's you.. it's you they add up to.
And I'm in love with you and all these little things.

I won't let these little things slip out of my mouth.
But if it's true. it's you.. it's you they add up to.
I'm in love with you. And all your little things.

            - Jak zatańczysz tak na dyskotece to każdy będzie twój. - Ale ja chcę tylko jednego, pomyślałam i uśmiechnęłam się a na głos powiedziałam:
            - No to chodźmy.
            - No to chodźmy.

Tej nocy okazało się, że jednak umiem tańczyć. Przed snem myślałam, o tym co się wydarzyło. Zakochałam się? Niall jest wyjątkowy. Ale i tak mu nie powiem. co czuje. nie teraz. W następnych dniach prawie cały czas spędzaliśmy razem. Wiedziałam, że jest moim przyjacielem i mogę mu powiedzieć wszystko, przytulić się, gdy tego potrzebowałam. Byłam pewna, że chłopak odwzajemnia moje uczucia. Ostatniego dnia, kiedy nadszedł czas pożegnania, oboje byliśmy przybici. Jednak uczucie, które mnie wypełniało dawało mi siłę, żeby żyć. Nadszedł czas pożegnania. Przytuliliśmy się, a gdy Niall rozluźnił uścisk, spojrzałam mu w oczy, przybliżyłam się na odległość może 2 cm, tak, że czułam na sobie jego oddech i wyszeptałam:
            - Kocham Cię - po czym złączyłam nasze usta w pocałunku.

            - Mam dziewczynę. - powiedział kiedy się oddaliłam. 

BY NILA
*************************************************************
Za wszelkiego rodzaju błędy przepraszam. I za to, ze mnie tak długo nie było... Ale wiecie co wam powiem? Mi się ten imagin bardzo podoba. 
I mam taką prośbę... bo już polubiłam sie w tych wszystkich zamówieniach, więc jeśli miałaś lub, chcesz mieć imagina z dedykiem napisz w komentarzu.. 
I proszę komentujcie.. to jest bardzo motywujące... czym więcej komentarzy tym szybciej będzie druga część. 
Kocham :****