,,Miłość jest wtedy gdy jesteś przy kimś i on sprawia że jesteś szczęśliwy''

wtorek, 28 sierpnia 2012

Zayn... ♥

Hej to ja Nia. Pisze ten imagin, bo Harriet ciągla mi przypomina że nie napisałam jeszcze żadnego imagina o Zayn'ie.. Jest krótki i może niezbyt ciekawy ale...


Znasz Zayn'a od urodzenia. Zwsze byliście dobrymi przyjaciółmi, ale od jakiegoś czasu czujesz do niego coś więcej niz przyjażń. On ostetnio zaczął się umawiać z Perrie, co strasznie cię dobija. Starasz się go unikać, ale juz kiilka tygodni czujesz, że go potrzebujesz. Potrzebujesz miłości. Bo ona jest jak narkotyk. Na początku odczuwasz euforię, poddajesz się całkowicie nowemu uczuciu. A następnego dnia chcesz więcej. I choć jeszcze nie wpadłaś w nałóg, to jednak poczułaś już ten smak i wierzysz, że będziesz mogła nad tym panować. Myślisz o ukochanej osobie 2 minuty, a zapominasz na 3 godziny. Ale z wolna się przyzwyczajasz do niej i stajesz się całkowicie zależna. Wtedy myślisz o niej 3 godziny, a zapominasz na 2 minuty. Gry nie ma jej w pobliżu - czujesz to samo co narkomani, kiedy nie mogą zdobyć narkotyku. Oni kradną poniżają się, aby zdobyć to czego pragną. A ty masz wrażenie, że kiedyś rano wstaniesz i zrobisz coś głupiego..
Pewnego popołudnia siedzisz sama w domu. Nagle słyszysz dzwonek do drzwi. Otwierasz. To Zayn.
 Z:[T.I.], ktoś mi kiedyś powiedział, że w wielu momentach życia jedyne czego pragniesz to odpuścić i zrezygnować. Ale przecież sens tkwi w tym, by odszukać to coś, co nie pozwoli nam się poddać. Musimy upaść, po to, aby umieć się podnieść. Podnosimy się po to, by za jakiś czas znowu upaść. Co o tym myślisz?
 Ty: Głupie..
 Z: Nie.. To jest życie. Ja nie muszę szukać tego czegoś co nie pozwoli mi upaść.. już to znalazłem.. - powiedział i pocałował cię.. - ty jesteś tym czymś..
 Ty: Zayn skąd wiedziałeś?
 Z: Ale co?
 Ty: Ze ja cię kocham.
 Z Nie wiedziałem. Za to wiedziałem, że ja cię kocham - znów mnie pocałował - nie wiem jak ty ale ja uwielbiam szczęśliwe zakończenia
 Ty: Ja też, ale to nie jest koniec to dopiero początek...

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Liam...♥

Siemka tu wasza Arielka.. Imagin miał być o Niall'u jakoś tak wyszło . Wg mnie początek jest troche dziwny a reszta mi sie podoba..

Kolejny dień monotonnego życia na wsi. czasem czujesz jakbyś była odcięta od świata. Chociaż że mieszkasz zaledwie kilkanaście kilometrów od Londynu to kiedy patrzysz na życie ludzi tam mieszkających czujesz jakby były to tylko odległe marzenia.
Właśnie zaczął się weekend. Twoja najlepsza przyjaciółka Jess chce abyś pojechała z nią na zakupy do stolicy. Zgadzasz sie. Chodzicie po sklepach w poszukiwaniu czegoś fajnego.
J: To jest to! [T.I.] spójrz, ta sukienka jest świetna! .. musze ją przymierzyć.
Kiedy Jess poszła do przymierzalni ty zaczęłaś oglądać twoje ulubione bluzy- bejsbolówki. wpewnym momencie podeszło do ciebie dwóch chłopaków w okularach przeciwsłonecznych.
Z: Polecam czerwoną.- zauważyłam że chłopak ma taką na sb.
Ty: Dzięki, ale mam już taką.. a tak wg to jestem [T.I.] a wy?
Chłopcy zdjęli okulary a ty ujrzałaś twarze dwóch najprzystojniejszych facetów na świecie- Zayna Malika i Liama Payne.
Ty: Coo?! to wy? Serio?Ja was uwielbiam.
Zauważylaś że Liam patrzy na cb jak zaczarowany. Uśmiechnęłaś sie do niego a on spuścił wzrok.
Ty: Liam!! Ty palancie!!
L: Co?! Co ja zrobiłem..?
Ty: Sorry nic.. tylko po prostu nienawidzę jak faceci tak robią..
L: Ale co ja robię?
Ty: No wiesz.. patrzysz na mnie, a kiedy się uśmiecham to spuszczasz wzrok.
L: Ahaa.. sorry.- usmiechnął się
Z: haloo!! Ja też tutaj jestem..
Ty; To czemu nic nie mówisz?
W tym momencie z przebieralni wyszła Jess.
J: Za ma... Heej.. ja idę na 5 min. do przebieralni a ty juz facetów wyrywasz.. i to jakich..
Z: Właściwie to ja juz idę.. umówiłem się z Perrie..
L: a ja jeszcze zostanę.. yy.. [T.I.]  może chcesz się przejść?
Spojrzałas na przyjaciółkę a ona pokiwała głową
Ty: To.. gdzie idziemy?
L: noo.. możemy się tak po prostu przejść.
Ty: Ok.
spacerowaliście tak ok. 2 godzin. Tenczs minął ci bardzo przyjemnie. Polubiłaś Liam'a. Wcześniej lubiłaś go za jego wyląd i niebiański głos, ale teraz znasz też jego osobowość. Znasz go dopiero kilka godzin a czyjesz jakbyś znała go juz kilka lat. Z dnia na dzień coraz więcej czasu spędzałaś z Liamem i coraz lepiej go poznawalaś. Jednak pewnego dnia..
L: No hej..
Ty: cześć.. co tam?
L: [T.I.] słuchaj.. musze ci coś powiedzieć.
Ty: Ok.
L: Słuchaj.. spędziliśmy ze sb dużo czasu.. i ja.. ee.. uświadomiłem sobie .. że cię kocham..
Ty: yyy.. Liam.. ja.. nie wiem co powiedziec..
L: Ok.. jak ty tego nie czujesz to jakoś to przeżyję..Trudno..
Słodko nie?♥
Już nic nie mówił.. po prostu odszedł. Bez pożegnania. Nie widziałaś się z nim przez 2 tygodnie. Dzwoniłaś ale nie odbierał.. Bardzo za nim tęskniłaś.
  Siedzisz samotnie w pokoju. Twoich rodziców nie ma w domu. Dostajesz od nich wiadomość. Czytasz. CO?!?! Nie możesz uwieżyć.. Dzwonisz do Liama..
Ty: Prosze..prosze odbierz..
Odbiera, ku twojemu zdziwieniu.
L: Tak?
Ty: Liam.. jak się cieszę, że odebrałeś.. mozemy się spotkac?
 L: Oczywiście.. w parku?
Po 15 min. byłaś na miejscu.Liam już był.
Ty: Wyjeżdżam.

L: Co? Gdzie? Kiedy wracasz?
Ty: Do NY.. Kiedy wracam? Nie mam pojęcia..
Wyjechałaś. Z każdym dniem coraz bardziej tęsknisz za przyjacielem. "A może ja też go kocham?" - ta myśl ciągle chodziła ci po głowie - " Nie możliwe Tylko mi się wydaje.."
P pewnym czasie zdałaś sb sprawę że twoje życie nie ma sensu. Straciłaś przyjaciela, a może nawet ukochanego. Każda myśl wracała do tamtych wspomnień. Nie mogłaś zapomnieć.
Pewnego zimowego wieczoru ktoś zapukał do drzwi. Otwierasz.. Szok.. To Liam.. Ale.. Co on tutaj robi?
L: nie moge bez ciebie żyć [T.I].. Nie potrafię.. Choćbym nie wiem jak chciał.. Nie umiem.. Naprawdę.. Uwierz.. to nie może być głupie zauroczenie.. too... to- Pocałowałaś go
Ty: Ja  też nie mogłam zapomnieć.. Wejdziesz?
Rozmawialiście długo.. Ok 2 w nocy poprosiłaś go o spacer. Zgodził się. Chciałaś go zabraćw wyjątkowe miejsce. Na szczęście było dość niedaleko. No i jest. Statua Wolności.. Cudowne miejsce. Weszliście na sam czubek. Usiedliście i podziwialiście panoramę tego cudownego miasta. Siedzieliście w swoich objęciach do rana. To była cudowna noc. Twoja miłość do Liama wciąż rosła. Wiedziałaś że on tez cie kocha i nigdy cię nie zostawi. I pomyśleć, że gdyby nie ten wyjazd nie zauważyłabyś, że twoja druga połówka jest tuż obok.
_________________________________________________________________________________

No i jest coś takiego..
Przy okazji.. jak pewnie zauważyliście Ell przez jakiś czas nic nie pisała, to dlatego że pojechała do kuzynki i nie może pisać.. na szczescie jutro wraca..

sobota, 25 sierpnia 2012

Harry...♥ cz. 2.


Hej, Harromaniaczki <moja  nazwa, prawa zastrzeżone> dziś 2 część o Hazzie Powodzenia w czytaniu ;***


Imagin z Harrym cz. 2.



H: Przepraszam nie powinienem...- wstał podał ci rękę , wstałaś
Ty: Jeśli chcesz możemy o tym zapomnieć,
Taki słodki...
H: Tak tak będzie najlepiej- potem bez słowa ruszyliście do hotelu. "Tak pięknie, przed chwilą przeżyłam najlepszy pocałunek w życiu i zaproponowałam żeby o tym zapomnieć dlaczego to zrobiłam" biłaś się z myślami " Tak, on powiedział że tak bd lepiej, co ty sb wyobrażałaś naiwna dziewucho" podpowiadała ci negatywna strona twoich myśli. Doszliście do hotelu. Okazało się że reszta waszej paczki już wróciła, i czekała na was dwoje. Weszłaś ze smętną miną
Lo: Gdzie wy byliście , szukaliśmy was
H: Taa my was też- powiedział z udawanym uśmiechem, wiedziałaś że to przez ten pocałunek nie jest wesoły, pewnie zorientował się że się w nim zakochałaś i sie martwi że nie może tego odwzajemnić* pomyślałaś.Też n ie byłaś rozmowna, niall siedzący najbliżej to zauważył
N:Hej, co ci jest, może zjesz kanapkę z kurczakiem mowie ci pyszna- powiedział z pełną buzią
Ty: Wszystko w porządku, i nie dzięki nie jestem głodna- uśmiechnęłaś sie żeby nie wzbudzać podejrzeń- tylko trochę głowa mnie boli- wymyśliłaś na poczekaniu, poszłaś do pokoju
Minęły już trzy dni od waszego przyjazdu zaprzyjaźniłaś się z chłopakami, często razem wychodziliście. Ale tak jak myślałaś Harry cię unikał, starał się nie przebywać w waszym pokoju, kiedy wszedł i cie tam zastał od razu wychodził, nie mogłaś już tego wytrzymać, zaprzyjaźniłaś sie z resztą i chciałaś także z nim, nie mogłaś już znieść tego unikania. Wyszłaś z pokoju i zaczęłaś go szukać siedział w restauracji, kiedy cię zauważył wyszegł i szedł korytarzem
Ty: Harry, Harry - nie reagował- Harry zaczekaj , prosze wysłuchaj mnie, nie zniosę już dłużej twojego unikania- zatrzymał się i dzielnie wpatrywał się w czubki swoich butów.
Ty: Posłuchaj mnie prosze spójrz na mnie- nie spojrzał- okej niech ci bd unikaj mnie, spk jakoś to wytrzymam ALE POWIEDZ MI TO PROSTO W OCZY- ostatnie słowa wykrzyczałaś- powiedz mi prosze, jeśli chcesz to tylko powiedz a wyniosę się z twojego pokoju, może się jakiś zwolnił, a jeśli nie to poszukam jakiegoś innego w okolicy...Po prostu nie zniosę twojego ignorowania ani dnia dłużej...- tymi słowami zakończyłaś swój monolog, byłaś załamana, odwróciłaś się i ruszyłaś się pakować, ale poczułaś czyjąś dłoń na twoim nadgarstku
H:[T.I] poczekaj, to nie chodzi o cb ...
Ty:Taa ciekawe a o kogo, świętego mikołaja???- wkurzyłaś się na maxa
H:Chodzi,...chodzi o mnie...jest ze mnie straszny dupek i tchórz wiem o tym... chodzi o to że zakochałem się w tobie, nigdy nie wierzyłem w miłość od pierwszego wejrzenia, dlatego...dlatego nie mogłem się pogodzić z tym że od   pięciu dni, czternastu godzin dwudziestu minut i piętnastu sekund, nie mogę o tobie zapomnieć...Kocham cię
Ty: Więc czemu mnie unikałeś? - byłaś nim mega zauroczona, tonąc w jego zielonych oczach
H: Nie zasługujesz na kogoś takiego jak ja,...
Z tej samej sesji...jedno słodsze od drugiego <33
Ty: pozwól że ja już o tym zadecyduje...- zbliżyłaś się do niego, i delikatnie musnęłaś jego usta- Też cię kocham wariacie...- objął cie swoimi umięśnionymi ramionami i namiętnie cię pocałował, okazało się że cale zajście widzieli chłopcy i Lily, którzy zaczęli bić wam bravo
L: Nie próbuj jej zranić , bo inaczej masz ze mną do czynienie - zrobiła dziwną minę mówiąc do Hazzy
H: Żartujesz?!?!?! Miałbym skrzywdzić dziewczynę z moich snów, osobę która włada moim sercem i rozumem, ... bo szaleje za nią- znów cię pocałował.
Tych ferii nie zapomnisz do końca życia. Minął rok i nadal jesteście ze sobą, Harry często wyjeżdża w trasy koncertowe, ale nie martwisz się tym chociaż za nim tęsknisz, ale przecież prawdziwa miłość przetrwa wszystko...


***************************************************************************
Takieee coś <33 Mam nadzieje  że da się czytać ;D Nie wiem jak Wy ale ja już nie mogę się doczekać 'Live While We're Young' . Przynajmniej jakaś osłoda końca wakacji <33

czwartek, 23 sierpnia 2012

Niall...♥




Kochany Niall'u..

Długo cię nie widziałam,
mimo to, wciąż pamiętam
Twoją twarz, Twój głos,
spojrzenia, uśmiech.
Wciąż pamiętam ten wspaniały
dzień i tą magiczną chwilę
kiedy się poznaliśmy.
Pamiętam w co byłeś ubrany
na naszej pierwszej randce.
Na samą myśl o tobie
serce bije mi jak szalone,
a do oczu napływają mi łzy
Najgorsze jest to, że wiem,
że to tylko z mojej winy
 nie jesteśmy już razem
Tylko z mojej winy
nie chcesz mnie znać.
MOGĘ ZAPOMNIEĆ
oczywiście, że mogę to zrobić.
Problem w tym, że
ja nie chcę zapomnieć.
Gdy już raz zachłyśniesz się powietrzem
będziesz chciał wdychać je codziennie.
Ciągle myślę o tym
co mogło się zdarzyć,
ale nie miało miejsca.
Pozostała mi tylko
 nadzieja, że
Czasem pamiętasz o mnie..

                                                       [T.I]




środa, 22 sierpnia 2012

Niall...♥

Siema to ja Nia 
wcześniej nie pisałam bo.. no wiecie jakoś nie miałam weny
No i wiecie to jest mój pierwszy imagin, więc może nie jest najlepszy..
no ogólnie moje imaginy nie będą takie fajne jak dziewczyn no to...



Znasz Nialla od roku. Jesteście dobrymi przyjaciółmi. Siedzisz w pokoju. Twoja przyjaciółka Daniele jest z Liam’em w kinie. Nagle słyszysz dzwonek telefonu. To Niall.
 N: Hej [T.I.] chciałbym się z tobą spotkać. Masz czas?
 Ty: Yy, tak.
 N: To co powiesz za pół godziny tam gdzie zawsze?
 Ty: Ok. to pa
 N: pa
Wychodzisz. Idziesz wolno. Nagle wpada na ciebie Luke – przyjaciel twojego byłego. Luke zawsze ci się podobał. Jest najprzystojniejszym chłopakiem jakiego znasz. Z Mike’em umawiałaś się tulko dlatego że to jego najlepszy przyjaciel a Luke był zawsze zajęty.
 L: O [ T.I] właśnie do ciebie szedłem chciałem ci coś powiedzieć.
 Ty: Wal śmiało
 L:[T.I.] zawsze mi się strasznie podobałaś, ale bałem ci się to powiedzieć. – powiedział i cię pocałował.
Zamurowało cię.
 L: Tak wiem nie mam u cb szans ale jakbyś zmieniła zdanie..
 Ty: Luke to nie tak że mi się nie podobasz jesteś świetny i zawsze mi się podobałeś ale ostatnio dużo się w moim życiu pozmieniało.. muszę to przemyśleć.
 L: Ok . wiesz muszę już iść pa
 Ty: papa
Poszłaś nad jezioro. Niall już tam był.
 N: o jesteś
 Ty: siema
 N:[T. I. – Niall podszedł do cb i złapał cię za ręce. – Kocham cię – powiedział i cię pocałował.. Ale.. Luke też wyznał ci dziś miłość. A ty wciąż do niego coś czujesz jak o nim pomyślisz to serce zaczyna ci mocniej bić. To jego zawsze kochałaś, a Niall’a nawet nie lubiłaś.
 Ty: ja.. muszę to jeszcze przemyśleć, Niall, bardzo cię lubię ale nie wiem czy to coś więcej. Daj mi czas na przemyślenia..
 N: Ok.. jak będziesz już wiedziała to daj znać. – i odszedł.. a ty zostałaś jeszcze nad jeziorem. Bardzo lubiłaś tam siedzieć. Siedziałaś tam do późnego wieczora aż wreszcie zasnęłaś. Rano ktoś cię obudził. Zobaczyłaś, że to Niall. Powiedział:
 N: Hej, dlaczego tu zasnęłaś? Twoi rodzice się niepokoją.
 Ty: myślałam o.. sam wiesz i zasnęłam
 N: wiesz widziałem to – podał ci gazetę. Zobaczyłaś dwa zdjęcia. Twoje zdjęcia. Na jednym całujesz się z Luke’iem a na drugim z Niall’em – wiesz ja myślałem o tym.. i chyba powinnaś wybrać jego.. ja nie mogę ci dać tego co on..
 Ty: Nie rozumiem..
 N: no głównie prywatności – z oczu Niall’a popłynęła łza -  i ogólnie ze mną nie b ędziesz miała takiego super mega życia, wszędzie reporterzy itp. A teraz jeszcze pewnie myślisz, że jestem mięczakiem, bo chłopaki nie płaczą. Wiesz ja już pójdę. – odszedł.
 Ty: Niall – zawołałaś – po pierwsze chłopaki nie płaczą – a mężczyźni potrafią wyrazić swoje uczucia, a po drugie, Niall Kocham cię.. – podeszłaś do niego i go pocałowałaś


poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Harry...♥ cz 1

 Pozdrawiam wszystkie Directione'rki szaleńczo zakochane w swoich idolach.Wiecie marzenia się spełniają i ja w to gorrrrąco wierze ;*** <33

Imagin z Harrym cz.1

Siedzisz w klasie - biologia- ostatnia lekcja. Z niecałe 12 minut będą już ferie. Choć na zewnątrz szalała śnieżna burza, nie mogłaś się doczekać wyjścia z tego budynku. Już następnego dnia wyjeżdżasz w Alpy wraz z pięcioma chłopakami, których wgl nie znasz, ale się nie przejmujesz, gdyż to twoja siostra zaproponowała ci ten wyjazd w raz  z nią i jej chłopakiem- Joshem , którego zdążyłaś poznać i polubić.
L: To jak ruszamy? - usłyszałaś rano głos swojej siostry , Lily
Kto powie że mój mąż nie jest słodki - zabije kijem od szczotki ;p
Ty: No jasne to w droge...- odpowiedziałaś i wsiadłaś do samochodu siostry z chłopakami mieliście się spotkać na lotnisku
*****Lotnisko*****
Szłaś wraz z siostrą kiedy zobaczyłaś pięciu chłopaków w kapturach i ciemnych okularach, obok nich Josha.
J: O jesteście, to są chłopcy a to [T.I]- kiedy spojrzałaś na nich skojarzyli ci się z czymś ale nie mogłaś sb przypomnieć z czym aż w końcu
Ty:Hej miło mi was poznać, wy jesteście yh tym zespołem z xFactora, zaraz jak to...One Dire..
H:...One Direction, a ja jestem Harry- teraz twą uwagę przykół wysoki chłopak w brąz lokach i ślicznym usmiechu który ci posłał.Ty także się usmiechęłaś i przywitałaś z resztą zespołu, tak teraz ci się przypomniało że Lily wspominała że Josh gra w jakimś zespole...
Lot minął można powiedzieć że spokojnie pomijając fakt że siedziałaś obok Niallera który ciągle coś pochłaniał. Poszliście do hotelu w którym mieliście mieszkać przez następny tydzień...
J: Mamy zarezerwowane pokuje-poinformował kolesia w recepcji
K: Na jakie nazwisko
J: Horan ,- powiedział, gdyż to Niall miał zarezerwować pokoje
K: Nie ma tu nic ...przykro mi
Niall- ryknęła wasza siódemka chórem
L: No to pięknie są jakieś wolne pokoje?
K: Yhym tak , dwa jedno- i dwa dwuosobowe
H: Ja biore jednoosobowy
N: To ja z Lou...
L: Niech bd, ale jak będziesz przeszkadzał bd spał na korytarzu
N:Spk...
Li:To ja z Zaynem, prawda
Z: OK
L:My z Johem weźmiemy jednoosobowy
Ty:Świetnie , czy ta kanapa w holu jest wygodna- zapytałaś ironicznie kolesia 
H: [T.I] może dzielic pokój ze mną
Ty: Sama nie wiem...- powiedziałaś prawde, bo nie wiedziałaś co lepsze spać na kanapie w holu czy z gwiazdą której nie znasz...
H:No weź ja nie gryze...- usłyszałaś zachrypnięty szept koło twego ucha i jego oddech na twojej szyji aż przebiegły cie miłe dreszcze.Odwróciłaś się do niego przodem
Ty:Wiesz znam cię od...-tu spojrzałaś na zegarek-...pięciu godzin i jakoś nie jestem o tym przekonana...
H:Dobra jeśli wolisz spać tu- pokazał na hol- nie ma sprawy ...nie narzucam się ale wiesz tu może straszyć, albo napadną na hotel i co zobaczą ,cb potem cię zabiją i będziesz mnie nawiedzać że nie podzieliłem sie z toba pokojem...- spojrzał na cb z udawaną powagą
Ty: Ok. bd w pokoju z tym oszołemem- powiedziałaś i pokazałaś Hazzie język.
Harold nie był taki zły pomógl ci wnieść bagaże no i ani razu cię jeszcze nie ugryzł...
H: No to co robimy...?- spojrzał na cb tymi pięknie szmaragowo zielonymi oczami, które zobaczyłaś dopiero 1 raz gdyż teraz zdiął okulary, ale on miał piękne oczy pomyśłałaś w duch
Ty: może by tak zacny pan Harold się ropakował na początek
H:Co?!?!?!?!!? daj spokuj przyjechaliśmy na marny tydzień i jeszcze mam się trudzić z rozpakowywaniem, przyjechałem tu odpocząć to może...- wstał z łóżka na którym siedział trzymając coś za plecami, ale nie zwracałaś na niego dużej uwagi- może bitwa na poduchy...- uderzył cię lekko poduszką w plecy
Ty: Chyba sb żartyjesz...? - juz biegłaś w strone łóża po druga poduche
H: Co boisz się ?- spojrzała na cb z usmiechem
Ty: Tak masz rację boję się skrzywdzić twojej gwiazdorskiej buźki...- uderzyłaś go z całej siły poduszką, a ona pękła
H: Hahahaha, ktos nie bd miał na czym śpać ehehe -
Ty: tak masz rację- zbliżyłas się do niego wolno, udając powagę, a potem wyciągnęłaś z jego rąk poduszkę- przykro mi Harry- wystawiłaś mu język
H:Nie bd tak łatwo..- rzucił cie na łóżko i zaczął łaskotać, pech chiał że byłaś bardzo poddatna na łaskotki
Ty: Harry... przestań.. ok dam ci te poduszke... przestań- krzyczałaś równocześnie się smiejąc.
H:Ja jakoś ci nie wierzę....-łaskotał cię dalej...
Ty:zejdź jesteś w końcu ciężki...- teraz udało ci się go przewalić i ty siedziałaś na nim i go łaskotałaś- i co tak miło...
H: no w sumie- posłał ci ironiczny uśmiech-biorąc pod uwagę że nie mam łaskotek... to tak fajnie
Ty: osz ty nie odzywam się do cb - wystawiłas mu język i wstałaś, on przyciągnął cię do sb
H:No prosze nie obrażaj się, taki się urodziłem- pocałował cię w policzek ty trochę się zaczerwieniłaś ale miałaś nadzieje że nie było tego widać.Potem rozmawialiście troche  o wszystkim i o niczym.
Ty: OMG już tak późno, w pół do pierwszej- poszłaś się wykąpać, kiedy przyszłaś położyłaś się do łóża, Hazz jeszcze się poruszał w ciemności, aż w końcu poczulaś że wwala ci sie do łóża
Ty: Yhy przepraszam bardzo co ty robisz...- spojrzałas na jego twarz skąpaną w ciemności
H: noe nie wiem kłade się spać
Ty: spadaj ...- kopnęłaś go a on spadł z łóżka
H: No sorry ale nie dość że ratuje ci życie i zapraszam cie do mojego pokoju to jeszcze mam spać nie wiadomo gdzie- spjrzał na cb z miną wtf
Ty: yhy tak, tak mniej więcej miało być- spojrzał na cb smutno z oczmi kotak ze shreka
Ty: Niech ci bd ale przynajmniej sie ubierz- dopiero teraz zauważylas że nie miał bokserek
H: Ale ja tak tylko śpie
Ty: Niestety, albo bokserki, aleo idziesz spać na korytarz
H: Dobrze już dobrze...-ubrał się i położyl obok cb
Usnęłaś bardzo szybko bo byłaś zmęczona podróżą.Kiedy obudziłaś sie, spałaś w ramionach Hazzy, usmiechnęłaś się do sb i postanowiłaś jeszcze chwilę zamknąć oczy i zdrzemnąć się a także rozkoszować się jego zapachem...
H: widze że nie śpisz - usłyszalaś ale nie dawałaś za wygraną więc nic nie mówiła- acha spoko nie spisz więc ...- w tym momencie uczyłaś smak ust Harrego Stylesa na swoich ustach...
Ty: Harry do cholry co ty robisz?!?!?!- teraz to byłaś wściekła...
H: No co? ty nie grasz fair to ja też
Ty: Słucham???
H:Hm... widziałem że nie spałaś więc chciałem jakby ci to  powiedzieć cię obudzić...
Rzuciłaś w niego poduszką
Ty: Spadaj
H: Yhy księżniczko już dziewiąta za dwadzieścia minut wychodzimy
Ty: co? - wypadłaś z łóża jak poparzona, byliście umówieni z resztą że pójdziecie razem na narty. Szybko się ogarnęłaś ubrałaś się i byłaś gotowa.Niestety kiedy zeszliście z harrym (ktory na cb zgodził się poczekać) reszty już nie było, a także nie odbierali komórek
H: Chodź poszukamy ich- powiedział i pociągnął cię za rękę w stronę wyjścia z hotelu
Ty:Yhym, a ty tu kiedyś byłeś? Możemy się zgubić
H:Kto nie ryzykuje , nie traci- pokazał ci język
Ty: Ok...
Szukaliście ich 1,5 godziny ale nie było po nich śladu. Zagłębiliście się w góry, troche przestraszyłaś się
Ty: Harry i co teraz
H: A co ma byc , pewnie poszli w inną stronę nie pozostaje nam nic innego jak iśc na stok i zrobić to co mieliśmy, czyli pojeździć...Nie martw się , ze mną ci nic nie grozi...- przytulil cię troskliwie, znów poczułas cieplo jego ciała...
Jeździliście tak długo, już wiedziałas że z Hazzą nie można się nudzić...Byliście już u pognóża stoku kiedy Harold zaczął ci opowiadać historię jak w dzieciństwie był na nartach z rodzicami... był tak pochłonięty opowiadaniem, zauważyłaś że wprost na niego mknie rozpędzony snowboardzista
Kocham to foto <33
Ty: Harry...- krzyknęłaś i pociągnęłaś go za rękę na bok, tyle że straciłaś równowage i upadłaś, a Harry na cb, teraz patrzyłaś wprost w jego śliczne zielone tęczówki. On zbliżył swoje różowe usta do twoich... zatonęliście w tak słodkich, a równoczesnie namiętnym pocałunku. Trwał on kilka minut ale czułaś jakby trwał wieczność


**********************************************************************************************

Przepraszam za błędy . Właściwie dawno go napisałem ale dzisiaj moglam dopiero opublikować...





Louis...♥ cz.2

Jak zwykle, pisząca o Lou - Ell
Mama w pracy, tata w pracy, siostra śpi, komp wolny!!!
Dobra, taki bez sensu ten imag, ale dodam by mieć go już z głowy.

Przez następne kilka dni byłaś w okropnym dołku. Rodzice widzieli, że nie jesteś w stanie przez najbliższy czas zajmować się siostrą, więc zawieźli ją do babci. Z jednej strony cieszyłaś się, że nie będzie musiała znosić już Twojego - ostatnio - głupiego towarzystwa, ale z drugiej, to właśnie ona Cię rozweselała, a teraz kompletnie się załamałaś. Całe dnie płakałaś do poduszki, a teraz tak bardzo potrzebowałaś kogoś bliskiego, kogoś kto przytulił by i o nic nie pytał, kogoś kto po prostu by był. Niestety, nikogo takiego nie miałaś. Po dwóch tygodniach izolowania się od świata, postanowiłaś, że wyjdziesz się dotlenić, no i w duchu miałaś nadzieję, że spotkasz Jego. Tego, który wyznał Ci miłość. Choć może było to pod wpływem emocji, chciałaś wyjaśnić tę sprawę Usiadłaś tak jak zwykle na tej samej ławce i obserwowałaś bawiące się na placyku dzieci. Jedna, mała blondynka zmierzała właśnie w Twoją stronę. Poznałaś w niej siostrę Lou. Ona podeszła, mruknęła tylko ''Chodź za mną'' i poszła w stronę stawu. Ruszyłaś za nią, bo choć miała niewiele lat to ufałaś jej. Dziewczynka zaprowadziła Cię na brzeg i ujrzałaś siedzącego tam chłopaka. Domyśliłaś się, że to Louis. Daisy odeszła, a ty poszłaś w stronę Tomlinsona.Usiadłaś obok niego i podkuliłaś nogi. Chyba Cię nie poznał.
Jak ja Go kocham...
T- Cześć  Lou.
L- O, to ty. Cześć.
Spuścił wzrok i odwrócił głowę w drugą stronę.
T- Louis, proszę popatrz na mnie i posłuchaj.
Chłopak nadal nie reagował. Wstałaś, lekko zbita z tropu, przeszłaś by być na przeciw niego i złapałaś go za nadgarstki. Wtedy spojrzał na Ciebie, swoimi słodkimi oczkami, które teraz połyskiwały od łez.
T- Louis, przepraszam Cię. Przepraszam za moje zachowanie, za to że myślałam, że po prostu chcesz mnie tylko na chwilę. Ale teraz wszystko jest jasne. Właściwie to wszystko było dla mnie jasne gdy to powiedziałeś. - pojedyncza łza spłynęła po twoim policzku.
Louis wstał i popatrzył ci głęboko w oczy.
L- Nie płacz. To wszystko moja wina. Ja, ja jestem za bardzo porywczy, ale to co do Ciebie czuję jest silniejsze ode mnie.Kocham Cię i nigdy nie przestanę. Jeśli ty tego nie czujesz to mogę się utopić. Nawet w tym stawie, nie zależy mi.
T- Louis, skoro chcesz popełnić samobójstwo, nie stoję na przeszkodzie, bo na razie jestem dla Ciebie nikim, ale ja Cię kocham. Kocham i kochać będę, a śmierć któregokolwiek z nas, nie zniszczy moich uczuć do Ciebie.
L- Kochasz mnie? Kochasz? To dlaczego tak się zachowywałaś?
T- A jak myślisz? Dlatego, że myślałam, że robisz to by sprawić radość sobie. Ale myliłam się...
L- Nie mów nic więcej. Proszę zapomnijmy o tym co było i cieszmy się chwilą.
Zbliżył się do Ciebie, pogłaskał po policzku i delikatnie pocałował.
Najpiękniejszy pocałunek w Twoim życiu, który na zawsze złączył wasze serca, dusze i ciała.

BY ELL
Mówiłam, że kitowy.
I jaaaa, mam dość, pocałunek, pocałunek bla bla bla...
Ale mam taką informację.
Jeśli ktoś wchodził na mojego bloga, do którego podałam tu link to ogłaszam iż niebawem go usuwam.
No to miłego dalszego czytania twórczości Szalonych Pisarek...
Papa ;***

sobota, 18 sierpnia 2012

Zayn...♥

Hej moje kochane
Tu Ell
Mam wiadomość
Dodaję tego imaga i to będzie mój ostatni do odwołania, bo niestety mam szlaban na kompa i przyjaciółki.
Jak ja wytrzymam nie wiem.
Powodem jest to że na fb, napisał do mnie mój kuzyn, i rozmawialiśmy głównie o tym że zaraz szkoła się zacznie, a moi rodzice go nie lubią i teraz mnie kontrolują.
Dobra, jak zwykle was przynudzam.
Ten imag miał być o moim mężulku, ale stwierdziłam, że o nim jest już bardzo dużo, więc jest o Zaynie.
O, a tak na marginesie, to to jest pierwszy imagin jakiego napisałam, ale zgubiłam kartkę na której był i teraz siostra mi go znalazła.
Miłego czytania ;***

Od sześciu lat mieszkasz w Londynie. Twoja mama dostała tu pracę, więc musiałaś pożegnać Polskę i się wyprowadzić. Od niedawna masz nowych sąsiadów, kilku chłopców.Nie wiesz dokładnie ilu ich jest, bo na ich posesji ciągle jest tłoczno i nie wiesz kto tu mieszka, a kto jest tylko na chwilę. Co noc słuchają głośnej muzyki, przez co nie możesz spać. Postanowiłaś uświadomić im, że nie są sami na tej planecie. Poszłaś do nich i zadzwoniłaś do drzwi. Otworzył ci wysoki szatyn o czekoladowych oczkach, a ty zapomniałaś po co tu przyszłaś.
Z- Hej. Co tu robisz?
T- Ja, yyy, Ja przyszłam powiedzieć, a raczej poprosić czy możecie być nieco ciszej.
Z- A tak, jasne. Chłopaki ściszcie muzykę!
H- Bo co?!
Z- Bo nie jesteśmy sami na tym świecie.
T- Dzięki. To ja już pójdę.
Z- Czekaj. Jak masz na imię?
T- [T.I] A ty?
Zdjęcie z igrzysk. Słodkie.
Z- Zayn. Może wejdziesz?
T- Nie dzięki, ale miło że mnie zapraszasz.
Z- Ok. To daj mi swój numer, to Cię zaproszę .
T- Ale mieszkam obok. Nie możesz przyjść?
Z- No w sumie. To do zobaczenia.
T- Na razie.
Odeszłaś zadowolona z siebie i z tego  że poznałaś fajnego chłopaka. Nazajutrz wieczorem ktoś dobijał się do Twoich drzwi. Myślałaś, że to twoja mama czegoś zapomniała, bo miała nocną zmianę, ale to był On.
Z- No to teraz dasz się zaprosić?
T- Jasne. Wejdź. Zaraz będę gotowa.
Po piętnastu minutach wróciłaś do Zayna.
T- To gdzie idziemy?
Z- Może po prostu na spacer?
T- Ok.
Szliście tak w milczeniu przez park. W pewnym momencie Zayn zaszedł ci drogę.
Z- Wiesz, podobasz mi się.
T- Ja... - nie dokończyłaś, bo chłopak złapał cię w talii, przyciągnął do siebie i pocałował.
Z- Przepraszam. Nie mogłem się powstrzymać.
T- Nic nie szkodzi, To było nawet fajne.
Uśmiechnęłaś się. On to odwzajemnił. Szliście dalej nie odzywając się do siebie. Nawet nie zauważyłaś jak wasze ręce się splotły. Wróciliście do twojego domu. Ani ty ani on nie chcieliście się jeszcze rozstawać, więc położyliście się na trawie i mimowolnie zaczęliście się śmiać. Było już grubo po północy, więc zasnęłaś. Rano obudziłaś się w nieswoim łóżku, a obok ciebie leżał uśmiechnięty Zayn.
Z- Hej piękna.
T- Co się stało? Jak się tu znalazłam?
Z- Wczoraj zasnęłaś na trawie, a ja nie miałem kluczy do twojego mieszkania i nie chciałem ci szperać w torebce, więc przyniosłem cię tutaj.
T- Ale...
Z- Rano powiedziałem twojej mamie, że jesteś u mnie. Nie masz się o co martwić.
T- O, to dobrze. Już myślałam, że... znów to zrobił. Tym razem pocałunek był dłuższy i odważniejszy. Nie chciałaś tego przerywać. Ty nie, ale jego koledzy owszem.
H- Zayn, wstaaaa, a to zmienia postać rzeczy.
Z- Odczep się i wyjdź stąd.
H- Dobra, dobra. Już mnie nie ma.
I znów zastygliście w pełnym namiętności pocałunku.

BY EL
Dobijają mnie te moje pocałunki.
Ale mniejsza z tym.
Choć nie będę miała kompa i internetu przez jakiś czas, to dziś i tak mi wesoło bo spotkam się nareszcie z Ariel i Nią, których nie widziałam miesiąc. Szkoda że Harriet z nami nie będzie, ale da się to nadrobić.
Dobra, całuski.
Papa, do nie wiem kiedy.