,,Miłość jest wtedy gdy jesteś przy kimś i on sprawia że jesteś szczęśliwy''

poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Louis...♥ cz.2

Jak zwykle, pisząca o Lou - Ell
Mama w pracy, tata w pracy, siostra śpi, komp wolny!!!
Dobra, taki bez sensu ten imag, ale dodam by mieć go już z głowy.

Przez następne kilka dni byłaś w okropnym dołku. Rodzice widzieli, że nie jesteś w stanie przez najbliższy czas zajmować się siostrą, więc zawieźli ją do babci. Z jednej strony cieszyłaś się, że nie będzie musiała znosić już Twojego - ostatnio - głupiego towarzystwa, ale z drugiej, to właśnie ona Cię rozweselała, a teraz kompletnie się załamałaś. Całe dnie płakałaś do poduszki, a teraz tak bardzo potrzebowałaś kogoś bliskiego, kogoś kto przytulił by i o nic nie pytał, kogoś kto po prostu by był. Niestety, nikogo takiego nie miałaś. Po dwóch tygodniach izolowania się od świata, postanowiłaś, że wyjdziesz się dotlenić, no i w duchu miałaś nadzieję, że spotkasz Jego. Tego, który wyznał Ci miłość. Choć może było to pod wpływem emocji, chciałaś wyjaśnić tę sprawę Usiadłaś tak jak zwykle na tej samej ławce i obserwowałaś bawiące się na placyku dzieci. Jedna, mała blondynka zmierzała właśnie w Twoją stronę. Poznałaś w niej siostrę Lou. Ona podeszła, mruknęła tylko ''Chodź za mną'' i poszła w stronę stawu. Ruszyłaś za nią, bo choć miała niewiele lat to ufałaś jej. Dziewczynka zaprowadziła Cię na brzeg i ujrzałaś siedzącego tam chłopaka. Domyśliłaś się, że to Louis. Daisy odeszła, a ty poszłaś w stronę Tomlinsona.Usiadłaś obok niego i podkuliłaś nogi. Chyba Cię nie poznał.
Jak ja Go kocham...
T- Cześć  Lou.
L- O, to ty. Cześć.
Spuścił wzrok i odwrócił głowę w drugą stronę.
T- Louis, proszę popatrz na mnie i posłuchaj.
Chłopak nadal nie reagował. Wstałaś, lekko zbita z tropu, przeszłaś by być na przeciw niego i złapałaś go za nadgarstki. Wtedy spojrzał na Ciebie, swoimi słodkimi oczkami, które teraz połyskiwały od łez.
T- Louis, przepraszam Cię. Przepraszam za moje zachowanie, za to że myślałam, że po prostu chcesz mnie tylko na chwilę. Ale teraz wszystko jest jasne. Właściwie to wszystko było dla mnie jasne gdy to powiedziałeś. - pojedyncza łza spłynęła po twoim policzku.
Louis wstał i popatrzył ci głęboko w oczy.
L- Nie płacz. To wszystko moja wina. Ja, ja jestem za bardzo porywczy, ale to co do Ciebie czuję jest silniejsze ode mnie.Kocham Cię i nigdy nie przestanę. Jeśli ty tego nie czujesz to mogę się utopić. Nawet w tym stawie, nie zależy mi.
T- Louis, skoro chcesz popełnić samobójstwo, nie stoję na przeszkodzie, bo na razie jestem dla Ciebie nikim, ale ja Cię kocham. Kocham i kochać będę, a śmierć któregokolwiek z nas, nie zniszczy moich uczuć do Ciebie.
L- Kochasz mnie? Kochasz? To dlaczego tak się zachowywałaś?
T- A jak myślisz? Dlatego, że myślałam, że robisz to by sprawić radość sobie. Ale myliłam się...
L- Nie mów nic więcej. Proszę zapomnijmy o tym co było i cieszmy się chwilą.
Zbliżył się do Ciebie, pogłaskał po policzku i delikatnie pocałował.
Najpiękniejszy pocałunek w Twoim życiu, który na zawsze złączył wasze serca, dusze i ciała.

BY ELL
Mówiłam, że kitowy.
I jaaaa, mam dość, pocałunek, pocałunek bla bla bla...
Ale mam taką informację.
Jeśli ktoś wchodził na mojego bloga, do którego podałam tu link to ogłaszam iż niebawem go usuwam.
No to miłego dalszego czytania twórczości Szalonych Pisarek...
Papa ;***

3 komentarze:

  1. Ja też go kocham <33
    ale zapewne inaczej niż ty
    wgl. kocham wszystkich
    wiesz znowu te objawy <33
    Kocham całe 5/5 One Direction <33
    Harriet

    OdpowiedzUsuń
  2. Coo?? Usuwasz?? chyba sb żartujesz.. nie możesz.. nie zrobisz tego..
    nie zrobisz.. jak zrobisz to ja.. jeszcze nie wiem co ale cos wymysle..

    OdpowiedzUsuń