,,Miłość jest wtedy gdy jesteś przy kimś i on sprawia że jesteś szczęśliwy''

sobota, 4 sierpnia 2012

Zayn...♥

Siemka kochane, Direction'erki.Tu Harriet. Lato trwa hehe.Ale strasznie szybko płynie czas, no cóż ale warto go troche poświęcić na czytanie imaginów (tak sądzę) A oto jeden z nich, może nie najlepszy co prawda ale imagin. (Takie info: Chłopcy mają ten weekend wolny, ciekawe jak go wykorzystają ? heh ) Dziś ja o Zayn'ie , bo moja kolej więc proszę ...

Imagin z Zayn'em

         M:Kochanieeee !!! Wróciłem- usłyszałaś  męski głos z salonu, zbiegasz na dół
        Ty: Marco, świetnie -całujesz go na powitanie- Jak było w trasie?- twój chłopak Marc jest gitarzystą zespołu Everyday.Jesteście ze sobą od roku, wszystko układa się po twojej myśli, on nigdy cię nie zdradził , traktuje cię jak księżniczkę, masz wszystko czego chcesz, tak jesteś szczęśliwa można by rzec jednak to nie dla ciebie. Czujesz się jakbyście byli starym dobrym małżeństwem a przecież masz dopiero 19 lat.
M:Masz plany na dzisiaj? -pyta się ciebie Marc po opowiedzeniu o trasie
Ty: yhym, nie ...
M: Już masz , zabieram cię na impreze w trasie graliśmy koncert z jednym zespołem One Direction, kojarzysz ? i dzisiaj robią imprezke i nas zaprosili
Ty: Możliwe że coś o nich słyszałam ale tak bliżej to nie kojarzę. O której wychodzimy?
M:Ymm , około 19
Ty:Wspaniale ide się przygotować.- tak jak zwykle nudna monotonia dni, której nie znosisz, ale przecież kochasz swojego chłopaka, przecież daje ci tyle szczęścia.
****************Imprezka*******************
Ubrałaś się w małą czarną bez ramiączek, do tego ciemna szpilki.Impreza odbywała się w domu wspólnym chłopaków z 1D.
M:To jest moja dziewczyna , [T.I] -powiedzial Marco i cię przytulił- A to Louis, Harry , Niall, Liam i Zayn - z każdym uprzejmie się przywitałaś, kiedy nadeszła pora na Zayna on wciągnął do cb dłoń uścisnęłaś ją, ale wtedy wydarzyło się cioś nieprawdopodobnego. Uczułaś jakby kopnął cię prąd i jakby wszystko ustało, nie słyszałaś głośnej muzyki, ani rozmów gości, zatonęłaś w jego pięknych oczach o kolorze czekolady.
M:[T.I], [T.I], słyszysz mnie???
TY:A tak, co mówiłeś?
M:Czy zatańczymy
TY:A tak chodźmy- tańczyłaś z Marco ale myślami byłaś daleko, myślałaś co się stało to było dziwne.Przetańczyliście trzy kawałki.
M:Może przyniose nam coś do picia, hmm...?-zapytal się cię całując
TY:O, jak byś mógł -posłałaś mu uśmiech, dopiero teraz zorientowałaś się że brązowooki chłopak na ciebie patrzy, po chwili już był przy tb,
Z:Hej, piękna
TY:Yhym, cześć -rzuciłaś niby ozięble
Z:Zatańczysz
TY:No, nie wiem zaraz Marc przyniesie coś do picia, czekam na niego
Z:Nie daj się prosić...- już miałaś zaprotestować ale on złapał cię za nadgarstek i byliście na parkiecie. Akurat teraz DJ puscił wolną piosenkę, On przyciągnął cię do siebie i mocno obiął, chcąc nie chcąc czułaś jego ciepło, a także zapach jego piękny zapach perfum
TY:Za..ayn ja mam chłopaka, znasz go...-spojrzałaś na niego, a on się beztrosko uśmiechnął
Z: A w czym to przeszkadza, po prostu tańczymy- kątem oka widziałaś że Marco jeszcze nie wrócił, przynajmniej nie był w zasięgu twego pola widzenia.Jeszcze z nikim tańcząc tak się ni czułaś, jakby nogi same się poruszały, a w jego ramionach czułaś takie bezpieczeństwo, wasze twarze dzieliły centymetry i wtedy to się stało koło światła padło na was
DJ:  Brawa dla pięknej pary , bujającej się na parkiecie, wyglądają tak świetnie-usłyszałaś głos DJ, podobnie jak wszyscy tam zgromadzeni.Zamurowało cię...teraz widziałaś że Marco stoi i się na was patrzy, uwolniłaś się z uścisku towarzysza
TY: Marco to nie tak...- biegłaś za nim bo on właśnie zbliżał się do wyjścia
-M:A jak, wychodzę na chwile , a ty już znalazłaś sobie nowego partnera, myślałem ze jesteś inna, wszystko widziałem, z nami koniec i wiesz co nie chce cie widzieć jesteś wredną dwulicową panienką która leci na kase-powiedział i odszedł Z NAMI KONIEC,KONIEC,KONIEC brzmiało ci w glowie,zabolały cię jego ostatnie słowa osunęłaś się o ścianę i rozpłakałaś, to wszystko co was łączyło prysło w jednej chwili , juz sama nie wiedziałaś co myśleć, płakać bo rzucił cię chłopak przy którym niby byłaś szczęśliwa ale nie brakowało ci tego czegoś, czy zadręczać się tym że to przez ciebie , ale nie masz tak naprawdę żalu ze skończonego związku.Wtedy pojawił się ON, Zayn we własnej osobie
Z:[T.I], Posłuchaj...Przepraszam ja...
TY: Zostaw mnie- krzyknęłaś i zaczęłaś biec przed siebie. Przenocowałaś  u swojej siostry, której musiałaś wszystko opowiedzieć, na szczęście następnego dnia zgodziła się pojechać z tobą do Marca i zabrać twoje rzeczy, nie chciałaś jechać tam sama. Weszłyście do sypialni i zabierałyście ubrania, kiedy do pokoju wszedł Marco
M:[T.I] czy możemy porozmawiać , proszę choćby ostatni raz. Na osobności -zawahałaś się ale, Joy, bo tak miała na imię twoja sis kiwnęła ci porozumiewawczo głową
TY: Niech będzie, chodźmy do kuchni
Zeszliście.
-TY:Chcesz mnie kolejny raz zmieszać z błotem...- byłaś na niego zła
M:[T.I] to nie tak , wiesz że nie chciałem tego powiedzieć, po prostu poczułem żal do ciebie, ale Zayn zadzwonił i wszystko wyjaśnił...
TY: On dzwonił...
M:Tak, [T.I] posłuchaj, wszystko sobie przemyślałem i sądzę że nie jesteśmy sobie przeznaczeni jako para, wiesz Kocham cię i to bardzoo, ale niedawno uświadomiłem si=obie że jednak jako siostrę...
TY:Serio tak myślisz -cała złość minęła nareszcie się dobrze rozumieliście- też sądzisz że powinniśmy zostać przyjaciółmi...?
-M:Tak siostro-przytulił cię i pocałował w czoło JAK PRAWDZIWY BRAT
TY:Dziękuję...
M:Mogę ci cos radzić?
TY:Eeee
M:Widziałem jak na siebie patrzycie , ty i Zayn, i na prawde pasujecie do siebie , prosze nie zmarnuj tego , zastanów się ...- uśmiechnął się ty też mu posłałaś usmiech i zauważyłaś jakie teraz to jesy proste, tak ty się w nim zakochałaś, nigdy nie wierzyłaś jakoś w miłość od pierwszego wejrzenia, a może to nie była milość od pierwszego wejrzenia tylko od pierwszego dotyku, pomyślałaś przypominając sb tę chwilę
TY:Wiesz , bracie , chyba masz rację i jeszcze raz dziękuję
M:Nie ma sprawy trzymam kciuki
Kiedy wróciłyście do domu opowiedziałaś wszystko zew szczegółami siostrze, o dziwo miała ona takie samo zdanie jak Marco. Więc postanowiłaś zadzwonić do Zayna, numer dostałaś o Marca, który tak ci pomógł.
TY: Zayn?
Z: Halo , kto mówi? -usłyszałaś ten głos, aż ciarki ci przeszły po ciele
TY: [T.I], możemy się spotkać
Z:Ta [T.I]? Jasne gdzie tylko chcesz?-usłyszałaś nadzieję w jego głosie
TY: A gdzie możesz
Z:Mam pomysl będzę po ciebie za pół godziny-
TY:Wspaniale to pa
Wzięłaś się za szybkie przygotowania założyłaś to, i zrobilaś sobie lekki makijaż
Kiedy podjechał bylaś gotowa i zeszlaś na dół.
TY:Cześć
Z: Wow wyglądasz pięknie, too.. jedziemy-widzialaś na jego twarzy rozpromienienie i zarazem nadzieje.
TY: y Taa, to znaczy nie- spojrzalaś na niego, a on się zmieszał-Musze ci coś wyjaśnić...
Z: Nie teraz na miejscu, ok-pociągnął cię do auta
Ty: A gdzie chcesz jechać ?
-Z: Zobaczysz nie pytaj...-więc nie pytalaś przez całą drogę, a ona była dłuuuga, tego dnia byłaś zmęczona, bo uprzedniej nocy wogóle nie spałaś, powieki stawały się coraz cięższe , aż do reszty opadły...Obudziłaś się dopiero w ramionach, Zayna który cię niósł
Ty:Zayn...
Z: Ciii, jeszcze chwile zamknij oczy...- nie trzeba było ci dlugo powtarzać, czułaś że chłopak wchodzi po jakich schodach
Z: Kochaniee-usłyszałaś , wytrzeszczyłaś na niego oczy, co on powiedział, z jednej strony ci się podobało, bo go kochałaś, ale przecież mu jeszcze nic nie wyjaśniłaś.Zorientowałaś się gdzie jesteście, byliście na dachy pewnego domku,  stamtąd rozpościerał się piękny widok zachodzącego słońca na tle morza, widok był przeuroczy
TY:Zayn, posłuchaj, ja...
Z:[T.I] Marco mi powiedział że się rozstaliście...
TY:Tak? Ale nie powiedział ci najważniejszego, Kocham cię -powiedziałaś ledwo słyszalnie, ale on chyba usłyszał bo się uśmiechnął- może to szaleństwo bo znamy się ledwo dobę , ale...kiedy się poznaliśmy , a potem tańczyliśmy poczułam too, że ci kocham...
Z:Też czułaś tę magię, jakby iskry kiedy się dotknęliśmy...To , to jest przeznaczenie...KOCHAM CIĘ- wykrzyczał na całe gardło, zbliżył się do ciebie zatonęliście w pocałunku, podźwignął cię i kręcił się woków własnej osi nadal cię całując.Potem pokazał ci niespodziankę, na dachu zjedliście bardzo romantyczną kolację, którą przygotował.
TY:Zayn jak jestem szczęśliwa, że cię spotkałam- powiedziałaś patrząc się w jego piękne brąz patrzałki,
Z:O nie nie moja droga, ja jestem szczęśliwszy- rzekł i kolejny raz pocałował cię jednocześnie tak namiętnie, a tak delikatnie....
THE (HAPPY) END

Wiem, wiem jest z lekka pokręcony <hehh> ale już taki wyszedł i nie można go winić, można winić tylko mnie bo miałaś jakąś wene na takie coś <33
Widzisz EL? ja wcale lepiej zakończeń nie pisze, wręcz przeciwnie!!! ;p

7 komentarzy:

  1. Wiesz co, świetny i mi nie wmawiaj, że nie umiesz pisać zakończeń!!!

    i i tak mam u cb korepetycje hehe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hewheheheeee. chciałabyś u mnie korepetycje duuuużo kosztują, nie dałabyś rady a szczegóły możesz sie dowiedzieć na priv hehehe ;pA i uprzedzam twoje pytanie nie ma zniżek po znajomościiii !!!
      Harriet

      Usuń
    2. mówiłam że nie dasz rady sie odwdzięczyć!!! napisałam ci na priv ;P

      Usuń
  2. Wiesz!!! Tak się traktuje BFF?
    Pfff co za zdzierstwo
    Nie dzięki, sama się już nauczę...
    Jak tak można?!
    Ale i tak kocham, nie to co ty ;/

    OdpowiedzUsuń
  3. O a co do wolnego weekendu chłopców...
    ...to ja wiem co robił Lou...
    ...i nie jestem z tego zadowolona ;/

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo pomysłowy! :D Kocham Wasze imaginy. http://mycrazyylife.blogujaca.pl/ Mój blog, poszukuję współautorki. Może któraś z Was jest chętna? Info pod pierwszym rozdziałem :)
    ~Nestii.

    OdpowiedzUsuń