,,Miłość jest wtedy gdy jesteś przy kimś i on sprawia że jesteś szczęśliwy''

sobota, 29 grudnia 2012

Harry..♥

Siema.. To ja Nila.. Wczoraj wieczorem mi strasznie odbijało i miałam fazę napisanie podziękowań.. takich no wiecie.. jak są na początku książek.. wzięłam pierwszy lepszy zeszyt (padło na geografię..już widzę minę naszego nauczyciela jak to zobaczy.. hehe "... co to jest...")więc
 DZIĘKUJĘ:
- po pierwsze: mega wybitnej pisarce o nazwisku Becca Fitzpatrick - autorce świetnej książki (saga "Szeptem") za inspirację..(może ktoś czytał to będzie wiedział o co chodzi..)
- po drugie: również mega wybitnej pisarce, która mnie zachwyciła swoim talentem do pisania.. Ona nie napisała książki (albo może pisała ale ja nie czytałam).. ona pisze bloga (http://i-and-one-direction.blogspot.com) Nazywa się Kaja makowska.. Kaju tobie dziękuje za smutna energię(ale niech sobie ktoś nie pomyśli że jest ona zła.. jest dobra.. bardzo dobra..) do pierwszej części tego imagina..
- po trzecie: naszej nowej Szalonej Pisarce - Rocky.. .. za wesołą energię na drugą część imagina..za to, że tak jak ja najbardziej kocha Horanka..za to że napisała dla nas imagina na konkurs i że jest on taki zajebisty.. i jeszcze tak przy okazji.. nigdy nie pozwolę ci odciąć głowy Horankowi.. pamiętaj nigdy.. (wiem.. wiem.. nie masz siły się za=e mną kłócić ale.. )
- po czwarte: tobie Weroniko..  za to, że zamówiłaś tego imagina u mnie.. nie u ariel, Ell czy nawet Harriet (bo nie oszukujmy się, ale to ona pisze najlepsze imaginy)
- po piąte: wszystkim ,którzy czytają tego bloga, za te ponad  60000 wejść, za te głosy w ankietach, za te wszystkie komentarze za to,że moje imaginy też wam się podobają mimo że są takie banalne i nudne..
- po szóste: wszystkim fankom (i fanom jeśli jacyś są) One Direction.. za to, ze przy nich jesteście, że ich wspieracie.. że ich kochacie.. że na ich koncercie tak że Horanek aż się ze szczęścia popłakał..
i dwa najważniejsze zostawiam na koniec
- po siódme  moim kochanym Szalonym Pisarkom.. Za co?? Za to że jesteście przy mnie..że dzięki nim moje życie ma sens.. że dzięki nim kocham Łan Dii.. że piszą ze mną tego bloga.. i za wszystko inne o czym zapomniałam..
- po ósme: wam chłopcy.. dziękuję Niallowi, Harremu.. Louisowi.. Zaynowi i Liamowi.. za to że jesteście.... że macie tai ogromny talent.. że dzielą się nim ze światem.. że dają nam siły.. inspirację.. do pisania tych imaginów.. ja was nigdy nie przestanę kochać chłopcy.. nigdy nie przestanę wierzyć że wyjadę do Londynu.. będę z Niallkiem (tak Rocky.. ja będę z Niallkiem nie ty..hehe) 


aa i zapomniałabym.. dziękuje pani K. za wykład o trenach.. i pani L za to że nie zabrała mi kartki jak pisałam tego imagina na lekcji.. bez was też imagina by nie było.. (byłby lepszy.. hahahaha)

DZIĘKUJĘ WAM


tak, tak wiem..  co sobie teraz myślicie.. powinnam iść do psychologa.. bo mam chyba jakieś problemy psychiczne..ale czekam jak moja siostra skończy studia(jeszcze niecałe 2 lata) iu Ell skończy też te studia (jakieś..hmm 10 lat..)bo chcę oddać siętylko w zaufane =ręce.. trzymajcie kciki zebym do wariatkowa nie trafiła..




IMAGINE WITH HAROLD FOR WERONIKA


Piątek.. Ostatnie lekcja.. Polski.. omawiamy właśnie  treny Kochanowskiego.. ludzie po co to komu?? nauczycielka mówi coś o śmierci..  Twardy wieczny sen.. Tak to nazwała.. Mnie to nie interesowało.. no bo co mnie obchodzi śmierć.. jestem młoda.. chcę żyć.. a ta mi tu będzie o śmierci gadać.. nikt z moich bliskich nie umarł i nie sądzę żeby to miało w najbliższym czasie zdarzyć..Było mi to obce.. dalekie.. 

Jest.. dzwonek.. wzięłam torbę i wyszłam.. weszłam do domu..  nikogo nie było.. dziwne.. w piątki zawsze wcześniej wracali.. Trudno.. nie przeszkadza mi że ich nie ma.. wzięłam laptopa i położyłam się na łóżku.. musiałam jakoś rozweselić mój umysł po nadmiarze trenów.. włączyłam to co zawsze.. Facebook, Besty, i mojego bloga.. nie zdążyłam przejrzeć nawet jednej strony na Bstach i usłyszałam dzwonek do drzwi.. to pewnie rodzice zapomnieli kluczy.. otworzyłam.. to nie byli moi.. To dwaj policjanci..
 P1: Vanessa Olson??
 J: Yyy..tak.. - odpowiedziałam zdziwiona.. nie co dzień policja odwiedza mnie w domu..
 P2: Twoi rodzice nie żyją.. przed kilkoma godzinami zginęli w wypadku.. przez jakiś czas zamieszkasz w domu dziecka..
 J: ale zaraz zaraz.. wróć.. moi rodzice nie żyją??
 P1: niestety tak - na moim policzku pojawiła się łza..
 J: A dla czego na jakiś czas zamieszkam w domu dziecka??
 P1: może ktoś z twojej rodziny zgodzi się tobą zająć..więc..
 J: kiegy pojadę do tego domu dzicka??
 P2: Jak najszybciej.. najlepiej jeszcze..
 P1: przyjedziemy po cb ok 18.. zdążusz??
 J: raczej tak.. ale mam oytanie.. będę mysiała zmienićszkołę?
 P1: na razie nie..
policjanci wyszli..
poszłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko.. nie chciałam płakać, ale nie mogłam powstrzymać.. jak to?? i tak nagle zostałam sama?? nie.. to niemożliwe.. to tylko zły sen.. za chwilę pewnie się obudzę i pójdę do szkoły..  najgorsze w tym śnie jest jednak to, że to nie sen..  zaraz się spakuję.. pojadę do jakiegoś domu dziecka.. jak jakaś sierota.. ale ja przecież mam rodziców.. albo i.. nie.. nie mam.. oni nie żyją.. muszę się z tym pogodzić.. wzięłam największą walizkę i zaczęłam chować moje rzeczy..
O 18 znów usłyszałam dzwonek do drzwi.. ci sami policjanci zawieźli mnie do dużego budynku.. zaprowadzili do ogromnego wręcz pokoju.. na przeciwko mnie stały dwa szeregi łóżek i obok szafek..  na końcu stały cztery szafy (i to miało starczyć na 12 osób.. mi jednej by nie starczyło..) ściany pokrywała tapeta w kolorowe pionowe paski.. jednym słowem: nie podobało mi się tutaj.. na pewno długo nie wytrzymam w.. tym czymś..  Policjanci chyba to zauważyli bo jeden powiedział
 P2: szukaliśmy ci domu.. twoja ciotka zgodziła się tobą zająć.. jest tylko mały problem.. ona mieszka w Londynie..
 J: mogę jechać do Londynu.. - mogę.. ale do kogo?? mam tam tylko jedną ciotkę, której praktycznie nie znam.. wiem tylko że istnieje.. - a kiedy do niej pojadę..
 P1: w niedzielę po pogrzebie.. czyli.. ok 15.. zgadzasz się..
 J: tak..
 P1: twoje łóżko to to ostatnie po lewej.. potrzebujesz jeszcze czegoś??
 J: nie.. dziękuję..
 P1: wyszli..
usiadłam na moim łóżku.. muszę się jeszcze spotkać ze znajomymi przed wyjazdem.. zadzwoniłam do przyjaciółki..  po 30 min. czekałam na nią na jednej z ławek w parku......

Niedziela.. Pogrzebu chyba nie muszę opisywać.. każdy wie jak to wygląda.. o 16 siedziałam już w samolocie.. lot minął szybko.. wyszłam z samolotu.. ciotka miała już tam na mnie czekał.. ale jak ona wygląda.. nie mam pojęcia.. jedyne co mi pozostało to wierzyć, że ona mnie znajdzie.. usiadłam na jakiejś ławce..  po ok 15 min. podeszła jakaś kobieta..
 C: Vanessa?? tyle cę szukałam a ty tu siedzisz..
 J:  C-ciocia??
 C: no a kto.. chodź.. idziemy..
do domu pojechaliśmy limuzyną..  okazało się że moja ciotka jest meeega bogata.. jej dom (albo raczej willa) miał chyba 20 pokoi.. do każdego łazienka.. mógłby to być hotel.. a ona mieszkała tak sama.. noo teraz ze mną..  moja sypialnia była ogromna.. do tego łazienka i garderoba.. niestety nie miałam tyle ubrań żeby zapełnić ją całą......

przez pierwszy tydzień nie chodziłam do szkoły.. może nie było tego po mnie widać, ale jeszcze nie otrząsnęłam się po śmierci rodziców.. ale w końcu musiałam iść..  weszłam do szkoły.. ciotka chciała żebym chodziła do jakiegoś prywatnego liceum.. nie chciałam się na to zgodzić, ale w końcu przystałam na warunki ciotki.. ale przynajmniej nie będzie nie wozić do szkoły.. wolę jeździć autobusem.. pierwszego dnaia wyszłam na przystanek i zobaczyłam komunikat "Bus departs at 8:30 am do not".. fuck.. już pierwszego dna się spóźnię.. nie fajnie.. ale co zrobić.. ruszyłam szybkim krokiem w kierunku szkoły.. na miejscu byłam 5 po.. 5 min. spóźnienia.. spojrzałam na planie  w której sali mam lekcje.. szybko pobiegłam na 2 piętro.. OMG.. jaka ta szkoła jest ogromna.. nie ważne.. znalazłam salę.. zapukałam i weszłam..
 J: Dzień dobry.. przepraszam za spóźnienie.. nie było autobusu..
 Na: Dzień dobry.. nic się nie stało.. usiądź koło... Harrego -  pokazał na ławkę przy ścianie..zobaczyłam lokowatego chłopaka o przepięknych zielonych oczach, które teraz wlepione były w moją twarz.. usiadłam obok chłopaka..
 J: Vanessa - przedstawiłam się..
 H: Harry - odpowiedział..
 J: ii.. jakby co.. ja siedzę przy ścianie.. - uśmiechnęłam się..
 H: Że co?? - krzyknął na całą salę..
 J: ja siedzę przy ścianie.. - odpowiedziałam równie głośno.. klasa, która gapiła się na nas teraz wybuchnęła śmiechem.. ale nauczycielowi się to chyba nie spodobało..
 Na: Olson, Styles.. zostaniecie po lekcji.. a teraz cisza..
 H: nie martw się.. on tak zawsze.. ale na siedzenie przy ścianie nie masz szans..
 J: jeszcze zobaczymy - odpowiedziałam i zaczęłam słuchać nauczyciela..
Po lekcji:
 Na: Vanessa.. już pierwszego dnia takie zachowanie?? mam nadzieję że się poprawisz.. ii Harry.. ty zawsze to samo.. to że jesteś jakimś tam piosenkarzem to nie znaczy że możesz sobie robić co ci się podoba.. na razie oboje dostajecie tylko ostrzeżenie.. do widzenia..  - wyszliśmy

Piątek:
Niestety pan Harold wszedł do klasy pierwszy i zajął miejsce przy ścianie..
 J: Haarry.. spadaj..
 H: pff. zapomnij..
 J: jak chcesz.. - usiadłam mu na kolanach.. - ja przy ścianie będę siedziała.. nieważne na czym.. czy na krześle.. czy na tobie.. siedzę prze ścianie..
 H: ok.. ja nie mam nic przeciwko.. ale nauczycielowi się chyba nie spodoba..  oparł brodę na moim ramieniu.. nauczyciel wszedł do klasy..
 Na: Styles, Olson.. umówicie się po lekcji.. a teraz zejdż mu z kolan..
 J: ok - wstałam.. - proszę.. - odsunęłam mu krzesło..niechętnie się przesiadł..
 H; ale tylko dla tego że jesteś dziewczyną..
 J: taa... dobranie ważne..
 Na: dobra zaczynamy lekcją - biologia - Harry jak sobie wyobrażasz potencjalną partnerkę??
 H: hmm.. inteligentna, atrakcyjna wrażliwa..
 Na: wrażliwa.. jak zauważasz jaka ona jest??
 H: przyglądam się jej..  jak się zachowuję.. w jaki sposób mówi.. czy przygryza wargę i bawi się włosami tak jak teraz Vanessa.. - zaczerwieniłam się.. klasa się zaśmiała..
reszty lekcji nie pamiętam.. gdy zadzwonił dzwonek szybko wybiegłam z sali i pobiegłam do łazienki.. nikogo nie było.. po chwili usłyszałam że ktoś wchodzi.. zobaczyłam Harrego..
 J: wiesz ze to damska łazienka nie??
 H: wiem.. ale nie ważne..  Vanessa muszę ci coś powiedzieć.. wiem, ze cię rawie nie znam, ale jak na ciebie patrze to.. no.. myślisz że dlaczego ustąpiłem ci miejsca??Kocham cię, Vanesso.. tak jak jeszcze nie kochałem żadnej dziewczyny.. pewnie ty nie czujesz tego co ja zrozu..  przerwałam mu pocałunkiem..
 J: Harry.. ja też cię kocham.. ale proszę.. zamknij się.. - zaśmiał się..
 H: na prawdę.. żartujesz??
 J: nie.. - znów go pocałowałam.. - myślisz że usiadłabym ci na kolanach??
wzruszył ramionami..
 H; dobra.. teraz chodź na lekcje.. - poszliśmy..
Po lekcjach Harry odwiózł mnie do domu..
 H: mam pytanko..
 J: Hmm??
 H: pójdziesz ze mną na koncert??
 J: jaki??
 H: moich kumpli.. obiecałem im a to bardziej taki zespół dla dziewczyn.. może ci się spodoba..
 J: a jak się nazywa??
 H: One Direction znasz??
 J: nie.. nie kojarzę.. poszukam czegoś o nich w internecie..
 H: nie.. chcę żebyś miała niespodziankę.. zaufaj mi..
 J: więc to randka??
 H: noo można powiedzieć..
 J: świetnie..
 H; muszę już iść.. jutro wpadnę.. ok??
 J: ok.. - pocałowałam go..
 H: do zobaczenie..- powiedział i ruszył w kierunku białego porsche..
poczekałam aż odjedzie i weszłam do domu..
 J: cześć ciociu..
 C: cześć Vanesko.. jak tam w szkole??
 J: to był najlepszy dzień w moim życiu..
 C: na prawdę.. co się stało??
 J:  zakochałam się..i on we mnie też..
 C: tak?? to wspaniale..
 J: ciociu??
 C; tak??
 J: trochę głupio mi tak prosić.. ale potrzebuje jakiś pieniędzy.. muszę sobie kupić jakieś ubrania na koncert..
 C: oh.. czemu głupio?? oczywiście że ci dam..  idziesz z tym chłopcem tak??
 J: tak..
 C: musisz wyglądać super.. masz.. - ciotka dała mi pieniądze.. dla niej to raczej i tak żaden ubytek - jak będziesz potrzebowała więcej to powiedz..
 J: nie.. dziękuję.. wystarczy.. to ja pójdę teraz sobie coś upić.. nawet nie wiem kiedy jest ten koncert
 C: idź..
Wyszłam.. długo chodziłam po sklepach.. w końcu kupiłam te rzeczy: LINK.. miałam zamiar to założyć na koncert..

Sobota:
 H; Kotku.. nie mogę przyjechać.. na koncert też się chwilę spóźnię.. wpadnę tylko na chwilę i dam ci bilet.. mamy miejsca w pierwszym rzędzie.. spóźnię się ok 15 min.. jestem pod twoim domem wyjdziesz??
 J; już.. idę..
wyszłam.. rzeczywiście.. przed moim domem stało białe porsche Harrego..
 H: przepraszam kotku.. nie gniewasz się??
 J: nie.. - odpowiedziałam, ale było mi smutno..
 H: muszę już iść.. - podał mi kopertę.. - w środku jest bilet i adres.. mam nadzieję że trafisz..
 J: myślę że tak.. - pocałował mnie i odjechał..

Koncert był o 18..  zamówiłam taksówkę która zawiozła mnie na miejsce.. zajęłam miejsce w pierwszym rzędzie.. po kilkunastu minuta chłopce weszli na scenę.. zaraz zaraz.. tam jest Harry..
 H: zanim zaczniemy..  kto siedzi w rzędzie A na miejsc 14?? - spojrzał na mnie..
 J: Ja: - krzyknęłam i spojrzałam w te przepiękne zielone oczy, które teraz się do mnie śmiały..
 H:  Niall.. rzuć jej mikrofon..
 N: ok.. - rzucił.. złapałam mikrofon
 J: Dzięki Niall.. - powiedziałam z naciskiem na Niall..
 H: więc.. jak się nazywasz??
 J: Vanessa Olson..
 H: ja Harry Styles.. więc.. Vanesso.. powiedz mi co o mnie myślisz a ja ci powiem co myślę o tobie..
 J: Co o tobie myślę Harry?? Jesteś wielkim wariatem.. jesteś szalony.. strasznie głupi.. ale masz zniewalające spojrzenie.. kocham te tak samo jak te zielone oczy.. Za to cię kocham Harry.. - uśmiechnął się.. - ii masz niesamowite włosy..
 H: hahah... wioesz.. kiedyś były zwykłe aż któregoś dnia.. wyjątkowe..więc teraz moja kolei, tak??
 J: na to wygląda..
 H: więc.. jesteś śliczna.. masz świetny styl.. zajebiście ci się układają włosy.. Ii.. też cię kocham.. - znów się uśmiechnął..
 J: Niall.. łap mikrofon..
 H: Vanessa.. no chodź tu..
 J: ok....
weszłam na scenę..
 H: moi drodzy.. - zwrócił się do publiczności.. - jesteście wspaniali wiecie?? muszę wam coś powiedzieć.. więc.. poznaliście już Vanessę.. ona jest moją dziewczyną.. -  pisk.. - ii chcę was o coś prosić.. wiem, że już jej nie lubicie, bo większość z was chciałaby być na jej miejscu.. ale ja ją kocham.. rozumiecie?? i.. wiem że i tak nie uchronię jej od hejtów.. ale proszę.. zrozumcie.. JA JĄ NA PRAWDĘ KOCHAM.. - pocałował mnie..
 N: O Bosz.. on jej wyznał miłość.. - wszyscy spojrzeliśmy na Nialla i zaczęliśmy się śmiać.........

By NILA
♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

jak wam się podobało?? 

wiecie.. muszę wam coś powiedzieć..  jak zakładałyśmy tego bloga to myślałam że to będzie klapa.. że nikt nie będzie tego czytał.. a dziś patrząc na te pozytywne komentarze chce mi się płakać.. ze szczęścia..  na prawdę nie wierzę że komuś się to podoba..


15 komentarzy:

  1. Nominowałam cię do Libster Award http://imaginy2trolololo.blogspot.com/2012/12/liebster-award.html#comment-form

    OdpowiedzUsuń
  2. nominowałam Cię do LIEBSTER AWARD. :) wiećej informacji na http://uran69xx.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej ! :) zostałaś nominowana do Liebster Blog Awards. Więcej informacji znajdziesz na moim blogu: http://immaginy1d.blogspot.com/ :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeżyć Coś Takiego *.* Marzenie < 3 *oprócz tych rodziców ; / *

    OdpowiedzUsuń
  5. Nominowałam cię do Liebster Award ;) xxxx
    http://niallhoranandonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. ON JEST PO PROSTU CUDOWNY <3 DZIĘKUJE NAPRAWDĘ . JESTEŚ ZDOLNA !!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Zajebisty jest :) może zajrzysz do mnie?http://marlentomlinson-hazz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajne :) , zapraszam do mnie dopiero zaczynam ...

    http://thisislondonandlife.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Ochydny. . . Haaha jest Booski *_*

    OdpowiedzUsuń
  10. 'O BOSZ.. ON JJ WYZNAŁ MIŁOŚĆ!!' NIE NO LEJĘ Z TEGO XD

    OdpowiedzUsuń