,,Miłość jest wtedy gdy jesteś przy kimś i on sprawia że jesteś szczęśliwy''

wtorek, 24 lipca 2012

Louis...♥

To znów ja El
Nie wiem, o co chodzi Harriet z tym negatywizmem, bo niby co jest negatywnego w ,,liczÄ™ na niÄ…'' lub ,,nie wiem, co siÄ™ z niÄ… dzieje'' ?  Fochać to siÄ™ na mnie umie, ale gniewać to już nie ;** Nieważne, dziÅ› Lou, ponieważ o nim mam najwiÄ™cej imaginów i najlepiej pisze mi siÄ™ o nim ;**
UBÓSTWIAM
Buziaki

Przyjażnisz się z Louisem od piaskownicy. Jesteście po prostu nierozłączni. Zwierzacie się sobie ze wszystkiego nie zatajając prawdy w żadnej sprawie. No właśnie. W żadnej. Od niedawna nie jest już tak różowo. Poczułaś do Lou coś więcej niż tylko przyjażń. Może nie była to do końca miłość, ale zdecydowanie więcej niż przyjażń. A on nadal traktował cię jak młodszą siostrę. Postanowiłaś nie psuć tego co was łączy i sprawiać pozory, że wszystko jest w porządku. Pewnego wieczoru, gdy siedziałaś samotnie na fotelu czytając książkę, ktoś zadzwonił do drzwi. Poszłaś je otworzyć.
L- Hej! Mam ci coÅ› do powiedzenia.
T- Cześć, wejdż.
L- Dostałem się do X-Factora.
T- To wspaniale Lou. Zawsze o tym marzyłeś.
L- Tak, ale co z moją przyjaciółką?
T- Nie przesadzaj. To było twoje marzenie, a ja na ciebie poczekam i zawsze będę twoją przyjaciółką.
L- Dziękuję. Jutro jadę do Londynu. Możemy spędzić ten wieczór razem?
T- Jasne.
Świetnie się bawiliście. Choć byłaś zadowolona ze szczęścia Louisa, to w głębi serca czułaś smutek. Chłopak zabrał cię na plaże. Ostatnie chwile we dwoje spędziliście wspaniale...
...Rano obudziÅ‚aÅ› siÄ™ sama w nieswoim łóżku. ZorientowaÅ‚aÅ› siÄ™, że to pokój Lou. ObawiaÅ‚aÅ› siÄ™ najgorszego. Na szczęście miaÅ‚aÅ› na sobie swoje ubrania i raczej nic siÄ™  nie zmieniÅ‚o. KamieÅ„ spadÅ‚ ci z serca. ZeszÅ‚aÅ› na dół. W kuchni krzÄ…taÅ‚a siÄ™ mama Louisa i dwie z jego sióstr.
T- Dzień dobry, Lou już wyjechał?
J- Tak, kochanie. Jakieś dwie godziny temu. Nie chciał cię budzić, ale zostawił to.
Podała ci niebieską kopertę z napisem ,,Dla [T.I]''
T- Dziękuję.
Pożegnałaś się i wróciłaś do domu. Usiadłaś na kanapie i otworzyłaś kopertę.

                              ,,Kochana [T.I]
Dziś wyjeżdżam. Z jednej strony się cieszę, ale z drugiej będzie mi Cię brakować.Chciałem ci to powiedzieć wczoraj, ale stchórzyłem. Ja Cię kocham. Zrozumiałem to kiedy uświadomiłem sobie, że możemy nie widzieć się przez tak długi czas. Zrozumiem jeśli mnie odrzucisz, być może za bardzo się narzucam, ale po prosu nie mogę żyć bez ciebie.Mam prośbę. Nie kontaktujmy się przez najbliższe tygodnie ze sobą. I jeszcze jedno. Spotkajmy się za pół roku na plaży gdzie widzieliśmy się po raz ostatni. Dziękuję.
                                                                                    Twój Lou''

Ciarki przeszły przez całe twoje ciało. Byłaś głupia nie wyznając mu miłości pierwsza. I jeszcze na dodatek ,,nie kontaktujmy się ze sobą przez najbliższe tygodnie'' ? Żadnych telefonów, sms-ów, nic? Jedyną pocieszną informacją było to spotkanie, No chociaż tyle - pomyślałaś - poczekam.

******
CaÅ‚e pół roku chodziÅ‚aÅ› roztrzÄ™siona. ByÅ‚aÅ› nieobecna, niedostÄ™pna dla nikogo. ,,Otworzyć'' ciÄ™ mógÅ‚ tylko On. Jak obiecaÅ‚, nie dzwoniÅ‚, nie pisaÅ‚, nie robiÅ‚ nic by siÄ™ z tobÄ… skontaktować. 
Dziś był dzień przed waszym spotkaniem. Sądziłaś, że wciągnięty w wir sławy, zapomniał o tobie i o spotkaniu. Prognoza pogody była sprzyjająca, więc postanowiłaś, że i tak pojedziesz na plażę.
Spałaś do 12 w południe, doprowadziłaś siebie do porządku i o 14 byłaś już na miejscu. Zdziwiło cię to, że na plaży nie było żywego ducha. Ponieważ zawsze byłaś indywidualistką, postanowiłaś że zostaniesz i się poopalasz. Wzięłaś ze sobą swoją ulubioną książkę, bo zawsze lubiłaś czytać i zatonęłaś w literach wyobrażając sobie każdy moment z ksiażki. Czytałaś i czytałaś, aż w końcu coś lub ktoś zasłonił ci słońce. Podniosłaś wzrok. Postać była czarna, bo patrzyłaś pod słońce.
T- Kimkolwiek jesteś, odczep się. Nie widzisz, że jestem zajęta?!
L- Harry Potter. Widzę, że zmieniłaś gust. Nie wiedziałem, że lubisz fantazję.
T- A co cię to obchodzi. Mówiłam, idż sobie.
L- Tak się traktuje przyjaciół? Nie ładnie ;/
T- Przyjaciół? Lou to ty?
L- Tak. Przecież obiecałem, że się spotkamy.
T- Tak, ale myślałam że zapomniałeś.
L- Wiesz, nie doceniasz mnie. Chodż za mną, pokażę ci coś.
PodniosÅ‚aÅ› siÄ™ i ruszyÅ‚aÅ› za chÅ‚opakiem. ProwadziÅ‚ ciÄ™ przez jakieÅ› skaÅ‚y i kamienie, aż wreszcie doszliÅ›cie do maÅ‚ej zatoczki. ByÅ‚o tam na piasku narysowane ogromne serce. ZaprowadziÅ‚ ciÄ™ w samo centrum, stanÄ…Å‚ przed tobÄ… i popatrzyÅ‚ ci gÅ‚Ä™boko w oczy. 
L- Przepraszam, że nie miałem odwagi powiedzieć ci o moich uczuciach, ale teraz wiem, że czujesz to samo, bo gdyby tak nie było pewnie byś tu nie przyszła.
T- Tak Lou. Kocham cię i kochałam od dawna, ale myślałam,że to ty zrobisz pierwszy krok.
L- Wiem, stchórzyłem... - klęknął przed tobą i wyjął z kieszeni małe czerwone pudełeczko, w którym był piękny, brylantowy pierścionek - ...Wyjdziesz za mnie?
T- Louis, spodziewałam się po tobie wszystkiego, ale nawet o tym nie śniłam. Lecz to chyba najromantyczniejsze co mogłeś dla mnie zrobić. Oczywiście, że tak. Kocham cię.
L- Ja ciebie bardziej.
Przysunął się do ciebie i zatraciliście się w namiętnym, ale przepełnionym delikatnością pocałunku.

BY EL

Chcę powiedzieć, że za tydzień wyjeżdżam i nie będzie mnie około dwa tygodnie, więc blog zostanie na barkach Harriet. Chyba, że uda mi się skombinować jakoś internet.
Do popisania. Mam nadzieję, że się podobał, trochę zepsułam, bo taki jakiś mdły, ale...




1 komentarz: