,,Miłość jest wtedy gdy jesteś przy kimś i on sprawia że jesteś szczęśliwy''

niedziela, 29 lipca 2012

Harry...♥ cz.2

"Harriet mi nie wystarcza" kojarzy się Wam to  z czymś <bulwers>Ale to nie czas i miejsce na kłótnie,ale czas na drugą część imaga o Hazzie,przepraszam że popsułam ale miałam wene na innego który napisał i niebawem opublikuj, zapraszam :
                    

                                                       Harry część 2.

Ty: Niee…
H: Kochasz i to udownodnie!
Ty: Jak…? *zapytałas a on zbliżył się do ciebie i i delikatnie cię pocałował, potem zatonęliście w pocałunku….
Usłyszałaś swoje imie, odkleiłaś się od Hazzy i zobaczyłaś na szczycie schodów twoją przyjaciółke.      
A:To ty jesteś tą podłą, wredną, kradnącą chłopaków diablicą, jak mogłaś własna przyjaciółka.
Ty: To nie tak jak myślisz, to nie ja go ukradłam to nie przeze mnie...ja... ja widziałam że do siebie nie pasujecie, chciałam cie uchronić przed zawodem...ja nie miałam zamiaru z nim być, nie sądziłam że tyle nas łączy prosze zrozum
A:Nie nie potrafie ja bym ci czegoś takiego nigdy nie zrobiła!* powiedziała i wyszla.
Ty:Prosze,zostaw mnie samą * zwróciłaś się do Harrego.
H:Jesteś pewna??
Ty:Tak*powiedziałaś i wyszedł a ty poszlaś do pokoju.Kochasz swoją przyjaciółke i wydaje ci się że także kochasz jego, jednak ją znasz od dawna, a jego ledwo miesiąc.Miałaś mętlik w głowie, co zrobić?
*****Następny dzień*****
Poszłaś do szkołu niewyspana...całą noc myślałaś,próbowałas o nim zapomniec bo wybrałaś przyjaciółke, ale nie mogłaś
Ty:Cześć Amber musimy porozmawiać, chodzi o to że że cię przepraszam...
*Ale już wiedziałaś że ci wybaczyła, usmiechała się , tak jak często powtarzała nie potrafiła się na ciebie gniewać, tak , jak ty na nią.Jak zwykle przytuliłyście się jak przystało na <BFF>
Nie kontaktowałaś się z Harrym przez najbliższe dni.Z nikim o nim nie rozmawiałaś , próbowałaś sama siebie okłamać że o nim zapomniłaś, jednak prawda była inna.Lecz nie moglaś stracić przyjaciólki.Cierpiałaś.Chodziłaś smutna przytloczona ciężarem swego wyboru, kiedy cię ktos o to zapytał mówiłaś że to tylko zmęczenie, ale Amber cię znała podejrzewała coś choć nigdy nie zapytała. Wciąż do przez głowę przechodziły ci myśli typu : "A jeśli to ten jedyny", "Jeśli go strace i nigdy się już zakocham".Ostatnio zauważyłaś że żadko wychodzicie z Amber , ona prawie wogólne do ciebie nie przychodzi.Czyżby nadal skrywała żal o skradzeni chłopaka, czyżby naprawdę go kochała tak jak ty, czy cię kłamała mówiąc że on ją juz nie obchodzi?
Wszystko wyjaśniło się w walentynki.To był smutny dzień , dla dobrze znanego ci powodu marzyłaś aby był z tobą ON. Amber tez nie miała chłopaka więc zaproponowała że spędzicie ten dzień razem zgodziłaś się.Poszłyście do centrum handlowego na poprawiające nastrój zakupy. Zauważyłaś tłum ludzi wkoło ... wkoło Louisa Tomlinsona, nie wiedziałaś skąd się tu wziął choć to było dziwne zaciekawiło cię to tylko dlatego że to był przyjaciel Hazzy.
Ty:spójrz widzisz to lou
A: Chodźmy w tamtą stronę widziałam tam fajną bokserkę *pokazała w przeciwną stronę , ewidentnie odciągając mnie od myśli o Harrym*
Oglądałyście ciuchy kiedy zobaczyłaś Nialla, drugiego kolegę Hazzy z zespołu
Ty:Okey co tu jest grane, Amber *spiorunowałaś ją spojrzeniem.
A: Co, nic nie widzialam, o co ci chodzi, o wiem chodzi ci o to że burczy mi w brzuchu? masz racje chodźmy do restauracji.  * Prawie cię wypchnęła ze sklepu.Jednak nadal miałaś podejrzenia.Restauracja była pusta, zasłony zasłonięte, lamki w kształcie serc ,robiące nastrój.Zobaczyłaś że Liam (trzeci kolega z zespołu Hazzy)prowadzi dobrze znanego ci bruneta w lokach i zielonuch oczach.On też wydawał się być zderozientowany.agle wasze spojrzenia się spotkały i się uśmiechnął, podbiegł i cię przytulił.
Ty:Harry , o co tu chodzi? *spytałaś
H:Nie wiem myślałem że ty mi powiesz *spojrzał na ciebie słodko , a potem oboje skierowaliście wzrok na stojących obok: Louisa, Nialla,Zayna i Liama oraz Amber.
L:Hmmm..Od czego by tu zacząć
Ty&H:Od początku *powiedzieliście jednocześnie
Lo:Kiedy Harry zamknął się w pokoju i z tamtąd nie wychodził, postanowiliśmy sie coś o tobie dowiedzieć dlaczego dałaś mu kosza i wogóle...*zwrócił się do ciebie
A:Kiedy Lou przyszedł do szkoły, nie było cię jeszcze więc rozmawiał ze mną...
Lo: właśnie wtedy zorientowała się że nie może stać na drodze do miłości i...
A:...i obmyśliliśmy plan, właściwie...
Li:...Właściwie to był mój pomysł ale zrobilismy to razem...
Z:... i prosze jesteście sami widzicie....
Lo:Dalszy ciąg historii zależy już od was, zostawiamy was samych... *powiedział ku twojej uciesze
N:Oh, a nie możemy najpierw coś zjeść? *powiedział do Louisa z proszącą miną
Lo:Niestety nie, ale jak wróci Hazza to napewno ci ugotuje pyszne fajtas.
Li:Chodźmy już.
A:Bawcie się dobrze.*powiedziała i wyszli, byłam szczęśliwa przez jakieś pięć minut nie ruszliśmy się tylko patrzyliśmy sobie głęboko w oczy.
H:[T.I], czyli...*uśmiechnął się zawadziacko, i poruszył śmiesznie brwiami*
Ty: tak , KOCHAM CIĘ! *powiedziałaś i go pocałowałaś , wasz pocałunek zdawał się trwać wieczność. Właśnie tego dnia przeżyłaś najlepsze walentynki w swoim życiu.
Minęło kilka miesięcy, nadal jesteś z Harrym, choć z trudem znosisz jego nieobecność kiedy ma trasy koncertowe, ale wiesz że zawsze o tobie mysli tak jak ty o nim.
Niedawno okazało się że twoja amiga i louis czuja do siebie mięte, i teraz na każdym kroku się miziają.Jesteście siódemką najleszych przyjaciół.Masz najleszpego chłopaka i najlepszą przyjaciółkę przy sobie i czego tu chcieć więcej!?!




Mam nadzieję że ujdzie w tłoku, na tym blogu <33 (taki mini rymik)
*****************************************************************************
Z dedykiem dla EL <ona wie o co chodzi ;*** tulam mocno mam ;D


5 komentarzy:

  1. Tak, wiem o co chodzi ma amiga
    i w dodatku jestem w tym kraju
    o właśnie, napiszę imagina o nim
    macie już zapowiedż o Barcelonie...
    TĘSKNIĘ ZA TOBĄ
    NO I ZA NIMI TEŻ
    Moje BFF

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny, takiego jeszcze nie czytałam ;)
    Lena:D

    OdpowiedzUsuń