,,Miłość jest wtedy gdy jesteś przy kimś i on sprawia że jesteś szczęśliwy''

sobota, 28 lipca 2012

Liam...♥





 PiszÄ™ o Liamie...
... bo przecież ktoś musi, a Ariel wyjechała ;(

Zdradził Cię. Zdradził Cię z Twoją - jak ją nazywałaś - przyjaciółką. Ale to już przeszłość. Oczywiście wszyscy ostrzegali Cię, że to nie jest chłopak dla Ciebie, ale ty byłaś ślepo zakochana i nie słuchałaś nikogo. Oprzytomniałaś gdy na prawdę Cię upokorzył. Na dworze panowała okropna pogoda. Ulewa jakich mało, co doskonale odzwierciedlało Twoje samopoczucie. Wybrałaś się na spacer do lasu, bo i tak Twoje życie już dawno straciło sens. Szłaś myśląc o swym dalszym losie, gdy usłyszałaś trzask gałązek za sobą. Wystraszyłaś się, że to jakieś dzikie zwierze, bo ten las był zawsze nieprzewidywalny zupełnie jak Zakazany Las i nie wiadomo co tu można spotkać. Zaczęłaś uciekać, ale osobnik był coraz bliżej Ciebie. Jeszcze na dodatek potknęłaś się o wystający korzeń jednego z drzew i upadłaś. Już raczej nie było szans na ratunek. Przygotowałaś się na najgorsze, lecz ku twojemu zdziwieniu nie było to żadne zwierze, ale człowiek. Przystojny chłopak podał Ci rękę. Nie ufałaś mu, no bo niby czemu cię gonił? Może to jakiś zboczeniec?
L- Nie martw siÄ™, nie gryzÄ™.
T- Nie byłabym tego taka pewna.
L- Już się nie zgrywaj i wstawaj.
ChwyciÅ‚aÅ› jego dÅ‚oÅ„. ChciaÅ‚aÅ› wstać, ale nie mogÅ‚aÅ›. WyglÄ…daÅ‚o  na to, że zÅ‚amaÅ‚aÅ› nogÄ™.
L- Może Ci pomogę?
T- Jeśli byłbyś tak miły.
L- Trzymaj się,może dojdziesz do domu.
T- Nie, nie dam rady, a do mojego domu jest pare kilometrów.
L- To zaniosÄ™ CiÄ™ do nas.
T- Do nas? To znaczy do kogo?
L- Do mnie i do chłopaków.
T- Ale ja nawet nie wiem jak masz na imiÄ™.
L- Przepraszam. Liam jestem, a ty?
T- [T.I] Dziękuję.
L- Nie ma za co.
Chłopak wziął Cię na ręce. Był wysportowany, co było widać. Niósł Cię przez jakieś krzaki, zarośla, cały czas w głąb lasu. Nie wiedziałaś gdzie chce Cię zanieść. Ale nagle twoim oczom ukazał się mały uroczy domek na środku polany. Dookoła sterty patyków siedziało czterech chłopaków. Jeden z nich próbował rozpalić ognisko, co było lekko szurnięte bo nadal padał deszcz. OMG dopiero teraz zauważyłaś, że to nie byle jacy chłopcy tylko One Direction, i że właśnie jesteś w ramionach Liama Payne'a.
N- Ej no Liam, to miał bys weekend BEZ dziewczyn!
L- No i? Jak wam nie pasuje to wracajcie. Ona złamała nogę, musiałem jej pomóc.
H- A to całkiem inna historia. Hej, jestem Harry.
T- Wiem kim jesteś, wiem kim wszyscy jesteście, trudno was nie rozpoznać, [T.I]
Lu- No widzisz, ma siÄ™ to coÅ›.
T- To coÅ›, to talent do rozpalania ogniska podczas deszczu?
Z- To nie wszystko, on chciał jeszcze smażyć marchewki.
Lu- O co ci chodzi?! SÄ… PYSZNE!!!
L- Chodżmy lepiej stąd, niech się kłócą o marchewki. - powiedział do do Cb szeptem
Zaniósł cię do domku, położył na kanapie i usiadł obok ciebie.
T- Ja naprawdę nie mogę nadużywać waszej gościnności i zabierać wam jak to Niall określił ,,męski weekend''
L- No co ty, jak mu nie pasuje to może się spakować i jechać do domu, ja cię nie puszczę do domu na taką ulewę ze złamaną nogą!
T- Dziękuję, ale na prawdę nie trzeba.
Liam chyba tego nie usłyszał, bo odszedł od ciebie i po chwili wrócił z apteczką w dłoni. Opatrzył ci nogę, usztywnił i zabandażował. Robił to tak stanowczo a zarazem delikatnie.
L- Jutro zawiozę cię do szpitala, bo teraz nie ma sensu. Może się prześpisz?
T- Chętnie i jeszcze raz bardzo dziękuję Ci za pomoc.
L- Ale wiesz, w sumie to moja wina, nie?
T- To ja jestem niezdarna.
L- Dobranoc.
T- Dobranoc.
Chłopak wyszedł do swoich kumpli, którzy nadal kłócili się o marchewkę.Nagle te wszystkie wrzaski ucichły. Postanowiłaś, że posłuchasz ich, bo okno było otwarte więc wszytko było słychać.
Lu- O, proszę, proszę, Pan Romantyczny powrócił.
L- Daj mi spokój, okey?
H- Nie damy ci spokoju. Ale powiedz szczerze, podoba ci siÄ™?
Z- Harry, ty palancie! On ma dziewczynÄ™!
H- Czy tylko ty jesteÅ› taki zacofany, czy tylko ja o tym wiem?
N- Niby o czym?
H- Czyli tylko mi powiedziałeś?
Lu- Ja też wiem. Liam weż im powiedz.
L- Dobra. Danielle zerwała ze mną wczoraj wieczoem.
Z- Aaaa, no to wróćmy do pytania Harry'ego. Podoba ci się?
L- A jeśli nawet tak to co?
N- No nic, po prostu jest ładna i jeśli ty jej nie chcesz to któryś z nas się nią może zaopiekować.
L- Chyba sobie kpisz?! Los zsyła mi dziewczynę, a ty chcesz mi ją odebrać?!
N- To była tylko sugestia.
L- To lepiej więcej nie sugeruj takich rzeczy.
Lu- Nawet się pośmiać nie można. Wyluzuj trochę stary.
Z- No Liam, Lou ma rację, musisz zmniejszyć obroty bo wybuchniesz.
Wstałaś ledwo z łóżka i pokuśtykałaś do drzwi, uchyliłaś je i sluchałaś dalszej rozmowy.
L- Skoro tak nalegacie, to tak, zakochałem się, zadowoleni?
H- No to idż i jej to powiedz!
L- Ale ona śpi.
H- No i? Obudż ją.
T- Ja wcale nie śpię.
Gdy chłopcy usłyszeli twój głos, oniemieli. Stali jak kołki, pierwszy ocknął się Louis.
Lu- Czyli słyszałaś to wszystko?
T- Tak.
L- Widzicie? Przez was wyszedłem na kretyna!
T- nie, wcale nie Liam.
L- Nie?
Z- To może my was zostawimy?
N- Ruszać się obiboki.
H- I kto to mówi?
ChÅ‚opcy zostawili was, tak że teraz Liam  staÅ‚ naprzeciw ciebie i patrzyÅ‚ ci gÅ‚Ä™boko w oczy.
L- Czyli...
T- Kocham CiÄ™ Liam.
Payne nic nie odpowiedział, tylko zbliżył się do ciebie i namiętnie pocałował. Trwaliście w pocałunku pare minut, ale niestety twoja noga ie wytrzymała i oboje runęliście na posadzkę. śmiejąc się.
Od tego wydarzenia minęły cztery lata, i dziś, w tym samym miejscu Liam Payne poprosił cię o to byś została Panią Payne. Oczywiście się zgodziłaś. Ty też miałaś mu coś do powiedzenia. Sama domyśl się co...

BY EL
Wiem, wiem, że bez sensu ale co poradzę?
Dziś już chyba nic nie napiszę, no i nie wiem czy napiszę coś przez najbliższe dwa tygodnie ale jestem optymistką, więc coś wykombinuję.
Buziaki
PAPA

4 komentarze:

  1. taak.. optymistka.. juz to gdzieś słyszałam..


    noo i dzieki za imagin bo bez cb to bylyby same o lou i hazzie...♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooooch... jakie fantastico-romantico! XD
    Serio, bardzo mi się podoba. I w dodatku z Liam'em... <3 Kocham go normalnie. I ten imagin też!
    Ta historia ze zdradą... super! Najpierw jest źle, potem pojawia się anioł (Liam) i jest coraz lepiej i lepiej... To jak z podgrzewaniem wody. Od zimnej do wrzenia!!!
    No... bohaterka łamaga jak ja Xd nigdy co prawda nogi nie złamałam, ale pewnie co się odwlecze to nie uciecze. Liczę tylko na to, że jak już będę leżała w deszczu w środku lasu, to zjawi się Liam i mnie uratuje *.* (tak, tak,marzenie ściętej głowy, ale nikt nie zabroni mi marzyć!) I Tobie też życzę z okazji początku roku szkolnego wielu takich wspaniałych Liam'ów, którzy ratują skórę biednym dziewczynkom ze złamanymi kończynami :D
    Na koniec dodam jeszcze, że fajny miałaś pomysł z tą nieśpiącą dziewczyną, że tak wszystko słyszała i w ogóle...
    Hmm napisałabym więcej, ale za bardzo nie mam czasu :(
    Zapraszam do siebie i mam nadzieję, że wkrótce zobaczę komentarz, nie tylko pod ostatnim rozdziałem ;)
    onedirectionialicja.blogujaca.pl
    Alicja Jj.

    OdpowiedzUsuń
  3. bombowy ten imagin i to z liamem kocham go jest po prostu super<3
    imagin świetny po porostu fantastyczny serio

    OdpowiedzUsuń