,,Miłość jest wtedy gdy jesteś przy kimś i on sprawia że jesteś szczęśliwy''

wtorek, 11 września 2012

Harry...♥

  Hej Wam !!! Dziś o Hazzie, taki mój stary.
Dziękujemy oczywiście za wszystkie komentarze ...
Czasem po prostu (mówię o sb) mam strasznego doła, po co ja tu się wypisuję, jak i tak nikt nie czyta ... No ale cóż ...takie życie, zrobicie z tym co chcecie, jeśli wgl. ktoś to teraz czyta ... Mam nadzieje że nie jest taki nieznośny, ten imagin ;**Dla tych które to czytają ślę gorące pozdrowienia i życzę wytrwałości w Directioner'stwie <33
Takie słodkie minki robi nasz Hazza, że aż żal nie wzdychnąć...



Imagin z Haroldem




Otworzyłaś oczy, bo letnie promienie słońca przedarły się przez szczelnie zasunięte zasłony.Wstałaś uśmiechając się do siebie. To właśnie był ten dzień. TEN , którym twój ukochany przyjaciel Louis znajduje dla ciebie czas w ciągu całych 365 dni, chłopa z którym znasz sie od urodzenia, z którym sie wychowałaś. Jest dla ciebie bratem którego nigdy nie miałaś, pokrewna duszą, jedyną osoba na tym świecie której możesz całkowicie zaufać, czasem czujesz że potraficie sie porozumiewać bez słów. Włożyłaś różową koszule w kratkę i krótkie dżinsowe spodenki. Zaczęłaś się zastanawiać o czym opowiesz mu na początku, kiedy z zamyślenia wyrwał cię dzwonek do drzwi. Zbiegłaś po schodach, myśląc "pewnie to listonosz znowu nie zauważył skrzynki na listy. Otworzyłaś drzwi ale nie stał tam listonosz, nie było przed nimi nikogo. Już miałaś zamknąć drzwi kiedy na schodach zauważyłaś pęczek dorodnych marchwi z karteczka po środku.Podniosłaś i przeczytałaś półgłosem: "Cześć siostrzyczko. Czekam na cb tam gdzie zawsze, a warzywa na przekąskę ;)"Włożyłaś buty i ruszyła w stronę Świata Koktajli bo to właśnie ta knajpka była tam 'gdzie zawsze'. Wchodząc zauważyłaś tego przystojnego blondyna w niebieskiej koszulce w paski. Po uściskaniu go gadałaś jak najęta, ale właśnie za to go kochałaś bo potrafił cię wysłuchać i widziałaś że go to nie nudzi że go to interesuje i nigdy ci nie przerywa.

L: [T.I] mam dla cb pewna wiadomość...
Rozbrzmiała piosenka, zorientowałaś się że to twój telefon odebrałaś to była twoja przyjaciółka Eliza podobno stało się coś strasznego i prosiła cię żebyś do niej wpadła.
Ty: Lou , przepraszam...Muszę iść na prawdę porozmawiamy potem przyjdę do cb , ok?
Na początku nie wyglądał za dobrze ale potem się uśmiechnął L: no idź już jak musisz!
Przyjaciółce nic sie nie stało tylko chłopak z nia zerwał i była zrozpaczona. Po przyjściu do domu od razu przypomniał ci się Louis więc od razu wyszłaś z domu przeszłaś przez ulicę i byłaś na jego podwórku. Zapukałaś ale nikt nie otworzył,w kuchni nikogo nie było w salonie też nie , pomyślałaś że pewnie siedzi w pokoju i słucha muzyki więc wdrapałaś się na góre, otworzyłaś drzwi ale przed tobą nie było Lou tylko stała tam wysoki chłopak o zielonych oczach i ciemnych lokach w ... samych bokserkach. Było to dla ciebie zaskoczenie bo co ten obcy tutaj robił
Ty:Yyy,jest Louis?
Zapytałaś całkiem normalnie mimo wszystko
H:Nie nie ma.  Wyszedł H: poczekaj
Ale ty już byłaś na zewnątrz. Poszłaś do domu.Spojrzałaś na telefon. Dodałaś wiadomość od Louisa że nie ma go ale wpadnie po cb koło siódmej,zerknęłaś na zegarek, była za pięć  .Ujrzałaś  Tommo idącego w twoim kieruku.
L:Hej chodź muszę ci kogoś przedstawić wcześniej nie było czasu...uśmiechnął się
Ty:Ok
Kiedy weszliście do domu zobaczyłaś tego samego chłopaka tylko  że mial na sb wszystkie części garderoby.
L:[T.I] to jest Harry mój przyjaciel z zespołu , Harry to jest moja siostrzyczka
Oboje z Harrym wybuchnęliście śmiechem
H:Hej [T.I] my to praktycznie sie znamy
Ty: Oj tak tylko nie było czasu wymienić się imionami
Uśmiechnęłaś się
L:Yhym ja tu nadal jestem i nie wiem o co wam chodzi czy mógłbym otrzymać jakies wyjaśnienia?
H: No więc jak poszedłeś postanowiłem się wykąpać ale w pokoju gościnnym popsuł się prysznic  więc postanowiłem skorzystać z tego w twoim pokoju, potem przyszła [T.I] kiedy paradowałem po pokoju bez spodni.
L:Oh, Trzeba uczcić to więc proponuję sok z marchwi...pobiegl do lodówki... Co?!?!?Niee maa
Hm więc bd musiał zostawić was samych dacie sb radę co?
TY &H: Okey
                             ******** za kilka dni********
Polubiłaś od razu Harry'ego, mnóstwo czasu spędzaliście we trójkę.Właśnie szłaś do pokoju Lou by przesłać sb z laptopa zdjęcia. Kiedy go włączyłaś zauważyłaś że wchodził na stronę"Co zrobić kiedy zakochałeś sie w przyjaciółce,Rady"Patrzyłaś przerażona nieruchomo.Przecież to nie możliwe kochasz go jak brata!!!Byłaś zdołowana kochałaś go JAK BRATA. Nie chciałaś go stracić.Więc postanowiłaś udawać że tego nie przeczytałaś i zeszłaś na dół.                                                                                  
L:i co zrzuciłaś te zdjęcia?
Ty:co? a tak gdzie jest Harry?
L:poszedł do sklepu, musimy porozmawiać
Ty:Hmm no oczywiście....odrzekłaś niepewnie
L:Czy wierzysz  w związki na odległość , no wiesz jakby się ktos w tobie zakochał kto nie mógł by być przy tobie cały czas? co byś zrobiła?
Ty:Ale o co ci tak właściwie chodzi?To zależy...powiedziałas wymijająco
Na tym się ta wasza rozmowa skończyła, bo przyszedł Harry. Przez kolejne dni unikałaś chłopaków bo nie wiedziałaś co dalej robić.Tommo chyba zrozumiał że go unikasz i przyszedł do cb.
L:[T.I]ej dlaczego to robisz? dlaczego mnie unikasz nigdy tak nie robiłaś? przeciez zawsze mi ufałaś prosze odpowiedz szczerze spójrz na mnie
Ty: Louis posłuchaj,ja... trzy dni temu wtedy na górze zobaczyłam że wchodziłes na strone ...
opowiedziałaś mu wszystko, zakończyłaś...Ja nie chce cię stracić nie chce zaprzepaścić naszej przyjaźni dla mnie jestes bratem,
L: A ty dla mnie siostrą,
Ty: Ale..
L: Prosze uwierz ja nie wchodziłem na tę stronę...Harry ... On ja próbowałem cie zapytać czy czujesz do niego to samo , on musiał wejść na tę stronę...
Ty:Harry...przerwałaś mu...Harry żartujesz sb ten Harry zabawny jesteś ...
Zorientowałas się że stoi za tobą , kiedy się odwróciłaś on wyszedł.
Ty: Harry poczekaj ja tylkoo...
Poszłaś do domu z mętlikiem w głowie po godzinach rozmyśleć zauważyłaś że na kartce którą miałaś pod ręką napisałaś imie Harry  w serduszku i i jeszcze kilka jego imion
"Co ja właściwie robie"Zapytałaś się sama siebie
-Zakochałaś sie tak jak ja w tobie teraz to wiem- Usłyszałas za soba stał tam Harry pryglądał się twoim napisom
Ty: Harry...spojrzałaś na niego, on usiadl koło ciebie przybliżył sie i pocałował. Te kilka minut zdawało sie trwać wiecznie jakby czas się zatrzymał, usmiechnęłaś się bo wiedziałaś że przed tobą siedzi właśnie ten jedyny...

by Harriet <33

*************************************************************
Nom, dziękuję jeżeli wytrwałaś do końca mojego opowiadania zacna Directioners <33
1 kom= 1 dzień dłużej życia dla mnie w szczęściu i nie tylko mnie ;*

5 komentarzy:

  1. Super imagin zreszta jak zawsze:)<3

    OdpowiedzUsuń
  2. Po pierwsze LOU TO BLONDYN?!?!?!
    Po drugie JAKIE TO SŁODKIE, ŻE JEST TUTAJ TAKI ĆUDNY LOU...
    Po trzecie 1kom = 1 dzień życia? spk, ak chcesz to zawsze enzymy trawienne są więc wiesz

    Ale imag mega, pisałam ci to już kiedyś bardzo dawno temu i gdzie indziej ale wiesz o co mi chodzi...

    Ell

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mi sie podoba, zresztą jak wszystkie ♥ M*

    ale myśle że Lou to brunet ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie wiem dlaczego piszesz ze ci sie nie udalo czy cos w tym stylu przeczytalam od deski do de3ski i mnie szczegulnie sie podobalo ... co ja peple mi wszystko sie podobalo nie tylko sie podobalo ale jestem tym wrecz zaskoczona ze masz taki talent do imaginów oby tak dalej ;D

    OdpowiedzUsuń