,,Miłość jest wtedy gdy jesteś przy kimś i on sprawia że jesteś szczęśliwy''

niedziela, 27 stycznia 2013

Louis...♥

Hej kochane
Wreszcie wróciłam
Bosz, nie było mnie ponad miesiąc
Ok, już nie przynudzam

Urodzinowy Imagin Dla Alicji... Wszystkiego Naj Naj Najlepszego!!!

Co dzień ta sama szara monotonia. Gdzie nie spojrzę, wszystko co mnie otacza jest takie zwykłe. Cały świat w odcieniach czerni i bieli. Czasami wydaje mi się, że tylko ja jestem inna. Pełna kolorów, zmienna i wybuchowa. Wiem. To dziwne. Przecież jestem tylko szarą, nikomu nieznaną osobą, którą rówieśnicy uważają za Kopciuszka. Może… może mają rację. Może jestem takim właśnie Kopciuszkiem, który w tajemnicy przed wszystkimi jest prawdziwym sobą, zmienia się by nikt nie wiedział i przez kilka godzin nie musi udawać kogoś kim nie jest. Kim nigdy nie był. I nigdy nie będzie.
Obudziłam się i siedziałam na łóżku. Dzień zapowiadał się normalnie. Nic nowego, pomijając fakt iż były moje urodziny. Nie miałam żadnych planów, bo co mogłam robić sama. Wstałam, ubrałam się i ruszyłam wolnym krokiem w stronę szkoły. Nienawidziłam piątków. Bezsensowny plan zajęć. Czas minął dość szybko. W drodze powrotnej do domu czułam się nienormalnie dziwnie. Intuicja podpowiadała mi, że coś się wydarzy. Ale z drugiej strony, co może mi się przytrafić przed telewizorem? Wymazałam te myśli z głowy i zmierzałam parkową aleją do domu. Szłam, nie zwracając uwagi na otoczenie, aż kogoś potrąciłam. Była to starsza pani, ubrana niezbyt stosownie do pogody. Popatrzyła na mnie kocim wzrokiem i wyszeptała ‘’Dziś odmieni się Twój los’’. Pomyślałam, że jest opętana, ale nim spostrzegłam kobiety już nie było. Uznałam to za halucynacje i ruszyłam dalej. Zimowe promienie słońca nieśmiało przedzierały się przez korony drzew, delikatnie tuląc się do białego, puszystego śniegu, przy czym jego płatki migotały leniwie w niebiańskim blasku.
Uśmiechnęłam się sama do siebie gdy tylko przekroczyłam bramę do mojego domu. Chciałam otworzyć drzwi, lecz mój wzrok przykuła wielka paczka stojąca pod nimi. Wzięłam ją na ręce i weszłam do domu. Ściągnęłam wierzchnie ubranie, rzuciłam torbę w kąt i trzymając paczkę weszłam do salonu. Rozkleiłam pudło. W środku była koperta i jeszcze jedno mniejsze pudełko. Najpierw otworzyłam list.
                           ‘’Droga Córciu
Dziś są Twoje urodziny. Pierwsze na których mnie nie ma. Dziwnie się czuję nie mogąc spędzić z Tobą tego dnia. Życzę Ci przede wszystkim spełnienia marzeń, kochanie.
W tej kopercie jest bilet na bal, a w pudełku sukienka, buty i diadem. Miłej zabawy, skarbie. Wszystkiego najlepszego w dniu urodzin.
                                                                    Kochający tata’’
Samoczynnie uśmiech wpełzł na moje usta. Mimo, że taty teraz tu nie było, ona zawsze poprawiał mi humor. Jest dla mnie jedynym wsparciem odkąd zabrakło mojej mamy. Znów odgoniłam niechciane myśli i zabrałam się za rozrywanie kolejnego pudełka. Jak napisał tata, był w nim diadem. Śliczny, z diamentami ale skromny. Potem buty. Wysokie niebieskie szpilki ozdabiane małymi diamencikami. I suknia. Oczarowała mnie. Od góry poczynając od morskiego błękitu kończąc na granacie. Przymierzyłam ją. Pasowała jak ulał. Obróciłam się wokół własnej osi, a suknia powoli falowała za mną. Usiadłam na łóżku i wyjęłam z koperty wejściówkę. Bal rozpoczyna się o 18.00. Zerknęłam na zegarek – 15.00. Nie zdążę!
    ~~~~   Trzy godziny później  ~~~~
Spojrzałam w lustro. Jednym słowem wyglądałam bajecznie. Chwyciłam czarną kopertówkę i wyszłam z mieszkania. Byłam trochę spóźniona, ale miałam nadzieję że mnie wpuszczą. Wybrałam się pieszo, ponieważ lokalizacja była jakieśł kilometra od mojego domu  w domu kultury. Całą drogę na bal dźwięczały mi w uszach słowa tej staruszki. ‘’Dziś odmieni się Twój los’’. Skąd ona niby mogła wiedzieć co się stanie? A może powiedziała to tak po prostu, żeby tylko mnie nastraszyć?  Nie wiedziałam co mam o tym myśleć. Idąc na bal spotkałam tę samą kobietę co przed kilkoma godzinami. Zatrzymałam się. Może trochę ze strachu, ale bardziej z ciekawości. Podeszła do mnie i spojrzała w oczy tym samym tajemniczym spojrzeniem.  ‘’Ale pamiętaj. Jeden nieostrożny ruch i wszystko zepsujesz’’ – wyszeptała. Zamknęłam odruchowo oczy a po chwili znów jej nie było.  To jednak nie były halucynacje. Czułam się tak bardzo dziwnie. Mimo to poszłam dalej starając się nie stracić uśmiechu. Kilka minut później byłam już w środku. Nikogo tam nie znałam. No może kilka osób z widzenia. Usiadłam przy jednym ze stolików i patrzyłam jak wszyscy prócz mnie dobrze się bawią. Miałam więc czas na przemyślenia. Myślałam cały czas o tej staruszce i o tym co powiedziała. Co niby miałam zepsuć? Co takiego miało się wydarzyć? Ktoś zasłonił mi światło. Spojrzałam w górę.
K- Może skusi…?
J- Tak, bardzo chętnie. –wzięłam jednego drinka z tacy, po czym speszony kelner odszedł częstując innych gości
Sączyłam napój, nadal rozmyślając. Po chwili znowu ktoś zabrał jasność.
J- Nie, dziękuję. Ale już mam. – poruszyłam kieliszkiem
L- Coś mi się wydaje, że jednak nie masz chłopaka.
Spojrzałam w górę. Nie był to kelner. Był to wysoki, bardzo przystojny brunet, z poczochranymi włoskami, cudownie błękitnymi oczami, rządkiem śnieżnobiałych zębów i uroczo malinowymi ustami, które teraz uśmiechały się do mnie.
J- Eeee, przepraszam. Ja myślałam, że…
L- Zatańczysz?
Chłopak wyciągnął w moją stronę swoją dłoń. Chwyciłam ją i pozwoliłam nieznajomemu się prowadzić. Tańcząc z nim czułam się tak błogo, beztrosko, lekko, jakbym nie była sobą. Delikatnie mnie prowadził i cały czas obdarowywał mnie swymi uśmiechami od których miękły mi kolana.
L- Jak masz na imię?
J- Alicja. A ty?
L- Louis. Mogę o coś zapytać?
J- Jasne.
L- Dlaczego taka piękna dziewczyna przyszła tu sama?
J- Jesteś chyba pierwszym chłopakiem, który uważa mnie za piękną.
L- Bo inni są ślepi.
J- Właśnie dlatego jestem sama. – powiedziałam ironicznie
Nowo poznany przyciągnął mnie do siebie. Uśmiechnęłam się nieznacznie. Wtuliłam się w tors chłopaka i dalej tańczyliśmy. Przetańczyliśmy cały ten wieczór. Gdy wybiła północ wyszliś[a1] my razem na zewnątrz. Stanęliśmy przy fontannie. Woda z niej bijąca delikatnie nas ochlapywała ale nie zwracaliśmy na to uwagi.
L- Wiesz, znam Cię kilka godzin a czuje jakbym znał Cię od dziecka.
Potaknęłam mu.
J- Wierzysz w magię? Albo przepowiadanie przyszłości? – nie wiem dlaczego o to zapytałam
L- Tak. Raczej tak. A co?
J- Tak tylko pytam. Bo ja nie.
L- A wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia?
J- Tak, a co?
L- Bo ja właśnie uwierzyłem.
Spojrzał na mnie, oczarowując mnie tymi nieziemsko błękitnymi tęczówkami.  Powoli zbliżał się do mnie. Objął mnie w biodrach. Czułam się jak zaczarowana, jednak. Nie wiem dlaczego to zrobiłam. Wyrwałam się z jego objęć i przepraszająco spojrzałam mu w oczy.
J- Louis, ja, nie, przepraszam…
Odwróciłam się od chłopaka i pobiegłam w stronę bramy. Przebiegłam przez nią. Słyszałam nawoływania ze strony Louisa, jego kroki i nawet wydawało mi się że słyszę jego oddech, ale nie zwracałam  na to uwagi i biegłam ile sił w nogach. Potknęłam się i upadłam.  Jeden z butów spadł z mojej stopy i potoczył się kilka metrów ode mnie. Suknia pewnie się podarła. Czułam okropny ból w nodze. Nie mogłam się podnieść. Różne kształty majaczyły mi przed oczami. W oddali widziałam zbliżającą się postać. Co mogłam pomyśleć? Tak, albo śmierć, albo ta staruszka. Było dość ciemno, widziałam niewiele. Ta postać schyliła się, podniosła coś z ziemi i dalej zmierzała w moim kierunku. Widziałam jak w jej dłoniach coś połyskuje. Po zastanowieniu stwierdziłam iż był to mój but. A ową postacią był on. Przykucnął i założył na mą bosą stopę pantofelek po czym czarująco się uśmiechnął.
L-Alicja, kocham Cię, rozumiesz?
Już miałam odpowiedzieć, ale przerwała mi ta sama starsza kobieta. ‘’Twoje życie to bajka… Kopciuszku’’ – rzekła dość wyraźnie i głośno. Uśmiechnęłam się. Faktycznie, jestem Kopciuszkiem. A ona ponownie zniknęła.
J- Louis, widziałeś ją?
L- Kogo?
J- No, tą panią. Mówiła, że moje życie to bajka.
L- Nie, nie widziałem. A czy w tej bajce jest miejsce dla mnie?
J- Jesteś jej głównym bohaterem, książę.
L- Księżniczko, Kocham Cię.
J- Ja Ciebie też.  To magia.
L- Nasza magia.
J- W którą teraz uwierzyłam.
Pochylił się nade mną i złożył na moich ustach pełny namiętności pocałunek.
Od tej pory Kopciuszek i jego książę żyli długo i szczęśliwie. Magicznie razem.
 By Ell 
Jeszcze raz Wszystkiego Najlepszego Alicjo!

A tak ode mnie, to zajrzyjcie do ''Ogłoszeń''
Miłej Niedzieli, i dla tych którzy jtr idą do szkoły, udanego nowego półrocza.


 [a1]

12 komentarzy:

  1. O rajuśku... Piękny imagin. Taki bajkowy :3 A że z Lou... To już w ogóle <3

    more-than-moments.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny imagin:*
    Taki bajkowy :*
    Dla Alicji wszystkiego najlepszego:*
    Zapraszam do siebie: http://marlentomlinson-hazz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny imagin ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki za imagin. Wyszedł ci na prawdę świetny. Alicja popłakała się czytając go i strasznie się cieszyła. DZIĘKI!!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Obserwuję , cudowny blog . Ja bym chciała smutny z Niallem . Byłabym bardzo wdzięczna za takiego imaginka . Ja dopiero zaczynam swoją przygodę z imaginami . Wpadnij na swiat-oczami-directionerki.blogspot.com . Zbieram pięć komentarzy , żeby napisać następną część .


    ~ Pozdrawiam Zuzakii . ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Podoba mi się :)
    Jest taki inny, bajkowy *_*
    Świetny!
    http://my--soulmate.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Dostałam tu zaproszenie, z czego jestem bardzo dumna. Podobają mi się wszystkie imaginy, które przeczyta łam, a jednak ich trochę było. Oczywiście będę tu wpadać częściej a w międzyczasie zapraszam do mnie :) http://make-some-memories.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny imagin po prostu super:)

    OdpowiedzUsuń
  9. super, bardzo mi się podoba ^^
    zapraszam do przeczytania mojego opoiadania: caitlynne-de-lor.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Nominowałam was do Liebster Awards:D http://vashappenin-hate-love.blogspot.com/2013/02/liebster-awards-3.html

    OdpowiedzUsuń
  11. Do wszystkich directionerek i nie tylko.! Potrzebna pomoc.! Pomóżmy wygrać One Direction nagrodę grammy.! Głosujcie, bo wynik z każdą minutą się zmienia

    http://fanbaseawards.com/index.php
    <3 Liczymy na was :D więc głosujemy na Directioners :DD

    OdpowiedzUsuń
  12. Boski imagine! Z reszta jak wszystkie tutaj :) Kazdy moment wyobrazalam sobie i bylo naprawde cudownie!

    OdpowiedzUsuń