,,Miłość jest wtedy gdy jesteś przy kimś i on sprawia że jesteś szczęśliwy''

piątek, 25 stycznia 2013

Harry...♥



Hej Wam ! Pisałam tego imagina chyba z 2 tygodnie... Niestety właśnie kończą nam się ferie, o zgrozo nie ;( A jak tam u Was? Bo u mnie fatalnie, dlaczego ferie nie mogą trwać miesiąc? Dobrze nie zanudzam Was. Zapraszam do czytania... Ps. Natalio może zapomniałaś o tym imaginie zamówionym, ja nie ,ale jakoś ostatnio nie udzielałam się na blogu, przepraszam, że tak późno...
Imagin z Harrym dla Natalii ze Szczecina
H: Co tam mała?
Ty:…
H: Ej, nie słyszysz mnie –pomachał mi rękoma przed twarzą, a ja na jego słowa skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej w geście obrażenia.
Ty: Do kogo mówisz?
H: Do Ciebie , [T.I]
Ty: Jak to do mnie, mówisz do jakiejś „małej” – nakreśliłam cudzysłów w powietrzu.
H: Ej, mała uśmiechnij się. No proszę dla biednego Hazziątka- zrobił minę słodkiego kotka, to właśnie zawsze wtedy wszystkie przewinienia uchodziły mu na sucho gdyż wywoływało to u mnie mieszane uczucia i uśmiech na twarzy.
Ty: Harry, przypominam Ci że jestem od Ciebie młodsza o niecałe osiem miesięcy. A dokładnie siedem miesięcy, dwadzieścia trzy dni, trzy godziny i pięćdziesiąt osiem minut. – wyliczyłam, a chłopak się uśmiechnął
H: Liczyłaś?
Ty: Razem liczyliśmy, nie pamiętasz?
H: Oj droczę się z Tobą mała – chłopak zaczął rzucać Cię mąką, z której właśnie mieliśmy piec ciastka, nie pozostałam mu dłużna, bo gdy tylko się odwrócił zaczęłam rzucać go jajkami w jego pięknie ułożone lśniące loki, które kochał ponad wszystko. Wszystko wskazywało na moją przewagę, wygrałabym, gdyby nie moje wrodzone niezdarstwo. Poślizgnęłam się na artykułach spożywczych, czyli aktualnie naszej broni i teraz leżałam jak długa na podłodze. Chłopak w mig to zauważył i szedł w moim kierunku z bojową miną i garścią mąki
Ty: Nie, nie, nie. Harry proszę, możesz mówić sobie na mnie jak chcesz. Tak sobie teraz myśle że „mała” nawet fajnie brzmi. Harry.- chłopak nie zaatakował mnie mąka, tylko zaczął łaskotać. A chyba byłam najbardziej wrażliwym na łaskotki człowiekiem, który chodził po tym globie.
H: Będę mówił na Ciebie mała, choćbyś tego nie chciała. Bo zawsze będziesz dla mnie tą małą sąsiadką z ulicy.
Gdy już się ogarnęliście, zaczęliście jakoś sprzątać dom.
H: Mała?
Ty: Hym?- w odpowiedzi chłopak pokazał blat na którym w mące nakreślił serce z literami w środku BFF.
H: Najlepsi przyjaciele na zawsze?
Ty: Najlepsi przyjaciele na zawsze. – powtórzyłam za chłopakiem radośnie go przytulając.
***
Siedziałam na pokrytej lodem ławce. Mimo że panowała mroźna temperatura nie miałam zamiaru się stamtąd ruszyć. A poza tym i tak nie miałam gdzie. Żadnych przyjaciół, znajomych, nikogo w całkiem obcym mieście. A teraz jeszcze to: zgubiłam się. Nie mogła zorientować się jak wrócić do hotelu. Nagle poczułam uderzenie w tył pleców. Odruchowo odwróciłam głowę w tamtą stronę i zobaczyłam ciemnowłosą dziewczynkę przyglądającą mi się z zawstydzeniem wymalowanym na twarzy. Spuściła wzrok z pozornym zaciekawieniem przyglądając się swoim różowym butom. Podeszłam do niej
Ty: Co się stało? – spytałam łagodnie
D: Prze..przepraszam…
Ty: Ależ nic się nie stało – uśmiechnęłam się do dziewczynki przyjaźnie i ją przytuliłam
D: Jestem Safaa
Ty: [T.I]- teatralnie uścisnęłam rękę mulatki.
S: Pobawisz się ze mną i moim braciszkiem?
Ty: No jasne, chodź go poszukamy.- odpowiedziałam małej. Zawsze kochałam dzieci i w dzieciństwie bardzo chciałam mieć młodsze rodzeństwo, no ale to były tylko marzenia…
S: Zaaaaayn- usłyszałam glos dziewczynki która zaczęła biec w kierunku chłopaka. Bardzo przystojnego chłopaka co prawda…Chyba było widać zaskoczenie na mojej twarzy, bo Safaa powiedziała
S: Coś się stało?
Ty: Nie nic, tylko myślałam, że twój braciszek jest młodszy- chłopak się uśmiechnął
Z: Jestem Zayn
Ty: [T.I]- spojrzałam w jego czekoladowe tęczówki, były piękne jednakże, mulat nie był typem chłopaka w którym mogłabym się zakochać. A z resztą jak można się ponownie zakochać kiedy jeszcze nie przestało się kochać innego? Z zamyślenia wyrwał mnie głos Safy
S: Bitwa na śnieeeeeeżki?- nie zdążyłam się zorientować kiedy dostałam śnieżną kulą w tułów. Bez zastanowienia oddałam moim „oprawcom”. Bawiliśmy się tak dłuższy czas, aż byliśmy przemoknięci do suchej nitki, gdyż w międzyczasie zaczął padać śnieg.
Z: [T.I] może wpadniesz do nas?
Ty: W sumie to bardzo chętnie, bo tak wstyd przyznać, ale się zgubiłam…
Z: Jak to ?- roześmiał się Zayn
Ty: Normalnie, mieszkam w Londynie od niedawna
Z: To dobrze się składa. Ogrzejemy się u nas, a potem pomogę Ci odnaleźć dom
Po kilkunastu minutach jazdy dotarliśmy do wielkiego sprawiającego ogromne wrażenie domu. Od razu kiedy weszliśmy ogarnęło mnie przyjemne ciepła pochodzące ze środka pomieszczenia, że aż chciało się tu zostać. Safaa zniknęła mi z oczu od razu kiedy wbiegła to pomieszczenia. Zdjęłam buty, a kurtkę odwiesiłam na miejsce wyznaczone przez Zayna.
Z: Wchodź – mulat mnie przepuścił, a moim oczom ukazał się ogromny salon i dwa…czterech chłopaków
Z: Ymmm, [T.I] poznaj proszę Liama, Louisa, Nialla i…- nie musiał mówić, choć chłopak był odwrócony do mnie tyłem i nie widziałam jego twarzy gdyż zaciekle o czymś rozmawiał z Safaą…- Harry- usłyszałam w tym samym momencie brunet podniósł wzrok. Znów mogłam zobaczyć te jego zielone kocie oczy, w których nie zatracałam się tyle czasu. Harry uśmiechnął się lekko i podszedł się przywitać jak każdy. Nie poznał mnie, zachowywał się normalnie. Nie dziwie się, trochę zmieniłam się od tamtego czasu. Inny kolor włosów, doroślejsze rysy…
Z: Napijesz się czegoś?
Ty: Yhm, herbata?
Z: Okaj usiądź sb. – usiadłam na kanapie, blondyn i chłopak w szelkach pobiegli na góre. Siedziałam tylko z Harrym i jego kolegą. Modliłam się tylko żeby ten brunet nigdzie nie poszedł. Niestety jak zwykle los chciał się zemścić, nagle Liamowi o ile dobrze pamiętam imię zadzwoniła komórka, powiedział tylko „Danielle” do Harrego i wybiegł z pokoju jak oparzony. Atmosfera była tak gęsta że słowo daje można było ją zbierać rękoma. Krępującą cisze przerwał loczek.
H: Too, gdzie się poznaliście?
Ty: W parku.- powiedziałam krótko, żeby wiedział że nie chce rozmawiać, jednak albo tego nie zauważył albo zignorował
H:Yhm, Jak Ci się podoba Londyn…
Ty: Jest… piękny – odparłam beznamiętnie, na szczęście pojawił się Zayn…
Ty: O Zayn, wiesz co? Rozbolała mnie głowa i… musze iść
Z: Co oni Ci zrobili? Harry… - spojrzał zabójczym wzrokiem na lokowatego. Chłopak podniósł ręce w geście niewinności.
Ty: Yhm, pożegnaj ode mnie Safe, dziękuję za miły dzień, pa – ominęłam chłopaka i pokierowałam się do drzwi gdzie po założeniu butów i wzięciu kurtki wybiegłam na dziesięciostopniowy mróz. Po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Wszystkie wspomnienia wróciły, te dobre i te ostatnie, kiedy dowiedziałam się o jego wyjeździe. Te wszystkie przepłakane noce z tęsknoty, z tego że olewał mnie za każdym wybieranym do niego numerem. Nigdy nie oddzwaniał, aż się poddałam. Moje życie jest okropne, kiedy chciałam z nim być zniknął, a kiedy chce zapomnieć jak gdyby nigdy nic pojawia się. Usiadłam na oblodzonej ławce zakładając kurtke. Nie mogłam się uspokoić, nie potrafiłam. Te kilka minut pokazało mi że nigdy nie przestałam go kochać, przyjaciela który mnie zostawił dla kariery. Nagle poczułam że ktoś usiadł na drugim końcu ławki. Mimo że nie podniosłam wzroku nie chcąc pokazywać moich łez wiedziałam kto to.
H: Mała,  najlepsi przyjaciele na zawsze… myślałaś że zapomniałem? – podniosłam wzrok
Ty: Harry?
H: A spodziewałaś się… Zayna?
Ty: Nie, ale…co do twoich słów. Aha, czyli uważasz że przyjaźń polega na zostawianiu siebie kiedy się tylko coś nam się polepszy , nie odpowiadanie,  nie kontaktowaniu się. Styles miałeś mnie po prostu w dupie, nawet głupiego smsa nie umiałeś napisać – wstałam, z każdą chwilą płakałam coraz bardziej
H: To nie tak…
Ty: A jak , Harry? Chcesz mi powiedzieć że po prostu masz mnie gdzieś i nie chciałeś mnie martwić- z każdym słowem wyrzucałam to co chciałam mu powiedzieć przez ten cały czas. Ku mojemu zdziwieniu zauważyłam że chłopak płacze… - tak? Myślałeś że tak będzie lepiej…
H: Nie… Nie chciałem spieprzyć naszej przyjaźnie, [T.I] Ja Cię kochałem… KOCHAM –ostatnie słowa ,chociaż przyszły mu z trudem, wykrzyczał.
Ty: Co? Żartujesz?
H: [T.I] zakochałem się w Tobie, wiem że dla Ciebie nic nie znaczę, nie potrafiłem sobie nawet wyobrazić jak przez głupotę mógłbym popsuć nasza przyjaźń, każdego dnia myślałem o Tobie. Wyjazd do Londynu był swego rodzaju ucieczką, wiem że jestem tchórzem, Tak bardzo chciałem… - nie dałam mu dokończyć, zbliżyłam swoje zmarznięte usta do jego i delikatnie je musnęłam.
Ty: Też jestem w Tobie zakochana- chłopak się uśmiechnął i mnie pocałował
H: Czyli że oboje byliśmy w sobie zakochani, ale nie chcieliśmy popsuć przyjaźni która i tak była już miłością, odwzajemnioną miłością.

Ty: Yhm, chyba tak. Nawet nie wiesz ile na to czekała- przytuliłam się do chłopaka, aby w jego ramionach się ogrzać…
By Harriet
***************************************************************
I jak? Hm...? Potrzebuję Waszej opinii, chciałabym wiedzieć.

16 komentarzy:

  1. Imagin...Świetny! Bardzo mi się podoba ! :D Czekam na następne ;)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Awwww ;D
    Jacy oni są słodcy ;p Świetny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zostałyście nominowane do Liebster Blog Award! Więcej informacji znajdziecie tutaj http://prywatny-pamietnik-pisany-publicznie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Imaginy wszystkie macie genialne. Nie komentowałam, bo nie mogłam przez telefon. Ale naprawdę macie talent. Przy niektórych płakałam... I dlatego chcę wam wynagrodzić wasz trud nominacją do Liebster Blog Award. Szczegóły na more-than-moments.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakii świetny *.*

    Zapraszam do mnie, dopiero zaczynam i zbieram czytelników będę wdzięczna za zajrzenie, może przypadnie komuś z czasem do gustu

    letmefeeloursicklove1d.blogspot.com ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny, zapraszam do mnie niedlugo dodam 1 post :D http://onedirectionismysecretobsesion.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  7. Boski awwwww taki słodki <3

    OdpowiedzUsuń
  8. najlepzy!!!!!!!!!!!!!!1♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Pięknie, pięknie, pięknie!

    OdpowiedzUsuń
  10. Dalej pisz! Super!
    @chmiel ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. kocham cię <3 aż się popłakałam ;(

    OdpowiedzUsuń