Dawno mnie nie było wiem.. ale postaram się teraz zrewanżować i częściej będę coś dodawać.. chcecie??
Harry dla Wery
Z transu myśli wyrwały mnie wibracje na lewym udzie.
Silvia?? Czego ona chce?? Nie widziałyśmy się od podstawówki. Chodziłyśmy razem
do klasy, ale nawet jakoś specjalnie się nie kolegowałyśmy. Odebrałam.
J- Hmm?
S- Hej T/I. Organizuję ognisko. Będzie dużo osób ze szkoły.
Wpadasz??
J- Czemu nie.. A kiedy??
S- Jeszcze dokładnie nie wiem.. jakoś pod początek maja.
J- Spoko.
S- Jak chcesz to weź jakiś znajomych.. chodzi o to żeby było
jak najwięcej osób..
J- No ok.. To jak będziesz wiedziała kiedy dokładnie to
napisz..
Zakończyłam połączenie. Hmm.. fajnie będzie się spotkać z
ludźmi, z którymi się nie widziało kilka lat..
Zadzwoniłam do kilku znajomych z liceum i zapytałam czy
chcieliby wpaść. W końcu zgodziły się 3 osoby. Inni twierdzili, że nikogo nie znają i się będą głupio czuć.
***
Ognisko. Masy
ludzi. Część kojarzę z podstawówki,
niektórych w ogóle nawet z widzenia nie znam. Na początku nic się nie
działo. Ciągle przychodzili nowi ludzie.
Leciała muzyka. Ja siedziałam z przyjaciółmi. Później zaczęło
się rozkręcać. Jak to na ogniskach kiełbaski itd. Śpiewaliśmy piosenki,
tańczyliśmy.. Było świetnie.
H - Zatańczysz? - usłyszałam głos za plecami. Odwróciłam się
i zobaczyłam jego. Wyglądał tak samo,
ale jednak inaczej. Poznałam go bez problemu. Harry. Harry Styles. To ten sam
Harry, który tak bardzo podobał mi się w podstawówce. Ale nigdy z nim nawet nie
gadałam. On był 'popularny'. Nie zadawał się z kimś takim jak ja. Z zwykłą rok
młodszą dziewczyną, którą wszyscy - on również - uważali za kujonkę, bo miała
lepsze oceny niż inni. W sumie nie sądziłam że się zmienił. Cały czas kolegował
się z tymi samymi ludźmi. Pustymi ludźmi, którzy raczej nigdy się nie zmienią.
Oni wszyscy - razem z nim - uważali, że są lepsi. Tak na prawdę to nie wiem co
mi się w nim podobało. Noe znałam go. A kiedy teraz, po tak długim czasie na mniego
spojrzałam, tak jakby coś mnie zakuło w sercu.
Zaprosił mnie do tańca.
Mnie.
T - Jasne.
Złapał delikatnie moją rękę i poprowadził bliżej ognia.
Gdy zaczęliśmy tańczyć zauważyłam że nogi odmawiają mi
posłuszeństwa. Hmm. No tak. Nigdy nie umiałam dobrze tańczyć, ale dopiero
teraz, gdy ta umiejętność by mi się bardzo przydała zauważyłam na jak niski,
poziomie jestem. Próbowałam wybrnąć jakoś z niezręcznej sytuacji. Spojrzałam na
dziewczynę obok i starałam się tańczyć tak jak ona. Nagle usłyszałam wolną piosenkę. Harry
obiął mnie w pasie, a ja nieśmiało zaplotłam ręce wokół jego szyi. Spojrzałam w
jego oczy. Dopiero teraz zobaczyłam jaki piękny odcień zieleni przedstawiają.
Tańczyliśmy. Nagle wszyscy wokół zniknęli. Liczył się tylko on i ja. Pochylił
się nade mną i szepnął.
H- Czy to nie dziwne, że chodziliśmy razem dwa lata do
podstawówki - tak tylko dwa bo ja się przeniosłam do tej szkoły w czwartej
klasie. - Nigdy ze sobą nie gadaliśmy, a teraz po trzech latach tańczymy
wolnego?
Milczałam. Też tak uważałam i stwierdziłam że jak coś powiem
to on pomyśli że jestem jakaś głupia i nie będzie ze mną już gadać.
Piosenka minęła. Harry spojrzał na mnie i powiedział:
H- Ale ty mi się zawsze podobałaś.
T- Na prawdę?
Kiwnął głową.
T- Więc czemu mi nigdy nie powiedziałeś.
H- Bo ty... No nie wiem. Bałem się...
T- Ty? Harry Styles?
H- No i co w tym dziwnego? - Uu.. chyba to co powiedziałam
nie było zbyt dobre.
T- Zawsze myślałam, że ktoś taki jak ty nie boi się niczego.
Zawsze byłeś taki pewny siebie, zniewalająco przystojny. Mogłeś mieć każdą
dziewczynę jaką chciałeś.
H- Ale nie miałem żadnej. Nie mogłem wcale zapomnieć o
tobie. Nikt o tym nie wiedział. Ten Harry Styles, którego znają wszyscy e jest
prawdziwy. Ja nie jestem wcale pewny siebie. Zawsze byłem tchórzem. Byłem
najpopularniejszy w szkole. Wszyscy mnie lubili. Byłem wzorem do naśladowania.
A na prawdę? Dzieciak, który przy każdej okazji ukradkiem patrzy na dziewczynę
w której jest zakochany i nie potrafi jej tego powiedzieć.
J- Skąd ja to znam. Chodzi mi o tę drugą część.
H- Na prawdę też się tak robiłaś? Na kogo patrzyłaś?
J- Ja nadal to robię.
Spojrzałam chłopakowi w oczy.
J- Tylko teraz może bardziej jawnie.
H- Nie rozumiem.
J- Też mi się podobasz. Bardzo.
Na jego twarzy zagościł szczery uśmiech.
J- Tylko. Nie obraź się czy coś, ale mam wrażenie, że to
jakiś głupi zakład, albo po prostu robisz sobie ze mnie jaja.
H- Nie. Mówię prawdę. I Już chyba wiem jak ci to udowodnić.
- uśmiechnął się lekko. - Masz mój numer telefonu. Spotkamy się jutro o 18:00 w
kawiarni na Bluestreed.
J- Ok. - pocałował me w policzek.
H- Do zobaczenia.
Odszedł.
Wróciłam do znajomych. Od razu usłyszałam ' Kim on jest?', '
to coś więcej?' Nie odpowiadałam na te pytania. Spojrzałam na zegarek. Już
1:24.
J- Ja już wracam.
Odeszłam trochę dalej od ogniska, a kiedy już było dość
cicho wyjęłam telefon i zaczęłam wybierać numer taty, aby go poprosić żeby po
mnie przyjechał. Zobaczyłam za sobą błysk światła i warkot motoru. Zatrzymał
się obok mnie. Zobaczyłam tylko próbujące się wydostać spod kasku loki.
H- Podwieźć cię?
J- Nie chcę robić problemu.
H- Dla mnie to przyjemność, podwieźć ciebie. Wskakuj.
J Noo... ok. - Założyłam kask przeznaczony dla pasażera i
usiadłam za chłopakiem.
Jechaliśmy wolno, jakby chłopak przeczuł, że nie chcę jechać
szybciej. Było mi tak dobrze. Wtulona do mojego ukochanego jechałam przez
Londyn. Było idealnie. Ale wszystko ma koniec. Dojechaliśmy do mojego domu.
J- Dzięki.
H- Nie ma za co. I jakby coś, to chodziło mi o dziś 18:00,
J- Domyśliłam się.
H- Chociaż wiesz, zmiana planów. Przyjadę po ciebie.
J- Ok. Pa. - Uśmiechnął się, s ja odwzajemniłam mu tym samym
i poszłam w stronę domu.
Nie odjeżdżał. Weszłam do domu. Przywitały mnie pytania
rodziców.
T- Kto to był? Ja miałem po ciebie jechać.
J- To był kolega. Zaproponował, że mnie odwiezie więc się
zgodziłam.
T- A jakby cię wywiózł gdzieś w las i zgwałcił?
J- Tato, proszę cię. Beż przesady.
M- Oj daj już jej spokój. Twoja mała córeczka już nie jest
taka mała i może mieć chłopaka.
J- On nie jest moim chłopakiem. - Rzuciłam wychodząc z salonu
i kierując się do pokoju. Usiadłam na parapecie i patrzyłam na odjeżdżający
motor.
Uśmiechnęłam się sama do siebie
***
A- T\I.. nie wierzę. Masz chłopaka tak się cieszę.
J. Alice.. Harry nie jest moim chłopkiem.
A- Yhy.. tak tak. - a jestem Justin Bieber.
J- Aaa.. - krzyknęłam - Justin Bieber Justin daj mi autograf
bo umrę. - powiedziałam z sarkazmem. - Nie jesteśmy parą.
A- A będziecie?
J- Może...
A- Hmm... Więc co zakładasz?
J- Myślałam nad tym.
- pokazałam jej ten zestaw.
A- Głupia jesteś? Tak to możesz się ubrać do Kościoła, a nie
na randkę. Zobaczmy co my to mamy. - zaczęła przeszukiwać moją szafę. - o na
przykład ta sukienka. Czemu jej nigdy nie nosiłaś?
J- Nie miałam okazji.
A- No to teraz masz.
Jeszcze te buty jakieś dodatki. - Zaczęła wyciągać z szafy potrzebne
rzeczy.
A- No jest ok. Teraz jeszcze tylko makijaż, fryzura.
Całość wyglądała tak.
J- Ali, nie to że cię wyganiam nie, ale idź już.
A- Spoko, spoko. I tak już miałam iść.
Moja przyjaciółka wyszła, a dosłownie 5 minut później
usłyszałam znajomy dźwięk motoru. Harold zobaczył, że siedzę w oknie i stanął
przed him.
H- Skocz, a ja cię złapię.
H- Nie ufasz mi!
J- Ufam, tylko nie chcę się zabić. Sorry.
Miał na sobie garnitur.
Zeszłam na dół i stanęłam obok chłopaka.
H- Pójdziemy pieszo, ok? To przecież nie daleko.
Miał rację. Tak
kawiarnia jest jakieś 800
metrów ode mnie.
Doszliśmy na miejsce. Ale jak się okazało TO miejsce to nie
kawiarenka, tylko restauracja obok. W środku nikogo nie było,, były zasłonięte
czerwone zasłony, co sprawiało romantyczny nastrój. Na środku stał jeden
okrągły stolik w środku czerwonego serca z płatków róż. Harry poprowadził mnie do stolika i odsunął
krzesło, i odszedł. Po chwili zobaczyłam go na małej scenie w rogu sali. Zaczął
śpiewać. Piosenkę, do której wczoraj tańczyliśmy.
***
"Kocham Cię" te słowa dźwięczały mi w uszach już
od kilku dni. Te dwa najpiękniejsze słowa , wypowiedziane przez niego. Przez
Harrego Stylesa. Przez mojego chłopaka. Noe mgła uwierzyć, że to się dzieję na
prawdę. Czy to możliwe, żebym w ciągu jednego wieczoru stała się
najszczęśliwszym człowiekiem w wszechświecie. Czułam, że Harry to tez jedyny.
Że to z nim powinnam spędzić resztę życia. Zmieniłam się. Zmieniłam się
całkowicie. Nie wiem czy na lepsze czy gorsze, ale na pewno nie jestem już taka
jak kiedyś. Chciałam, żeby
tak było już zawsze.
***
Hmm... minęło trochę czasu od kiedy zaczęłam chodzić z
Harrym, a ciągle widzę go takiego jaki był tamtego wieczoru na ognisku i
następnego dnia w restauracji. Dokładnie jutro mija rok od tamtego ogniska.
Silvia też w tym roku organizuje
ognisko. Oczywiście na nie idziemy.
***
H- Hej kocie., mam pytanko. - powiedział Hazza gdy odebrałam
telefon.
H- Muszę odwieźć rodziców do babci. Jadą na weekend. Masz
jak dojechać na ognisko. Ja będę za jakieś pół godziny.
J- Spoko. Powiem tacie żeby mnie podwiózł.
h- To do zobaczenia. Kocham Cię.
Rozłączył się.
Poszłam do salonu, gdzie zazwyczaj siedział mój tata w
piątki wieczorem,
J- Tato, mógłbyś mnie podwieźć do Silvii?
H- A Harry? Nie przyjedzie po ciebie?
J- Pojechał odwieźć rodziców do babci. Spotkamy się na
miejscu.
T- No dobrze. Załóż kurtkę bo jest zimno.
Założyłam zielono niebiesko białą kurtkę w paski i wyszłam
za tatą.
T- Baw się dobrze,
J- Dzięki.
T- Ale nie za dobrze.
J- Taato..
T- Oh już, już nic się nie odzywam. pa.
J- Pa.
Posłałam mu lekki uśmiech i ruszyłam w stronę przyjaciół.
Podszedł do mnie Daniel - najlepszy przyjaciel Harrego.
D- Hej. Gdzie Hazza?
J- Pojechał gdzieś odwieźć rodziców. Zaraz przyjedzie.
D- T\I.. Wiesz. Nie rozumiem co ty w nim widzisz. przecież ro skończony idiota.
J- Nie rozumiem. Myślałam że jesteście przyjaciółmi,
D- Może i jesteśmy. Ale ja wiem swoje. A taka dziewczyna jak
ty nie powinna marnować czasu na kogoś takiego.
J- co chcesz przez to powiedzieć?
D- T\I.. Kocham Cię.. Wbił swoje usta w moje..
Oczami Harrego...
Zaparkowałem samochód i ruszyłem w stronę palącego się
ognia. Byłem szczęśliwy. Wiedziałem, że za sekundę zobaczę swoją dziewczynę.
Przytulę ją i pocałuję. Jesteśmy razem, dopiero rok, a ja chciałbym już wziąć
ślub mieć dzieci.. może to i głupie, ale nie wyobrażam dobre przyszłości bez niej.
Jest moją Julią Capuletti.
Zobaczyłem. Kogo? Właśnie ją. Ją całującą mojego najlepszego
kumpla.
Jak ona mogła. Ja ją tak bardzo kocham. Jest dla mnie całym
światem. Odwróciłem się i ruszyłem przed siebie. Usłyszałem za sobą kroki i jej
głos.
T- Harry, Harry poczekaj.
Milczałem.
T- To on mnie pocałował. Harry. Proszę wybacz.
H- Sorry, mała ale chyba się myliłem. To jednak nie ty jesteś moją Julią Capuletti.
Wszedłem do samochodu
Miałem odpalić silnik, kiedy poszedł do mnie mój
„przyjaciel”.
D: Sorry, stary.. tak wyszło.. – poklepał mnie przez otwarte
okno po ramieniu.
H- nie dotykaj mnie. – odpaliłem silnik.
Odszedł, ale ja nie odjechałem. Spojrzałem na nią. Siedziała
skulona na krawężniku i płakała.. Nie no przecież nie mogę jej tak zostawić.
Podszedłem.
H- Hej T/I…
T- Przepraszam…
H- Chyba ja ciebie powinienem przeprosić… Daniel to debil..
oboje o tym wiemy..
T- Ale..
H- Przestań.. Ufam ci, że to on.. Kocham cię i nie chcę cię
stracić….
BY NILA...
__________________________________________________________________
I jak?? Ujdzie w tłumie nie?? Ale mi się osobiście podoba..
A teraz informacja dla JULKI KULKI..
Julia wiem wiem, że imagin dla ciebie ma być śmieszny, ale niestety,m teraz raczej nie mam weny na takie imaginy... Mam już prawie cały napisany imagin, o Harrym i 1D, ale jest troche smutny :( przepraszam.. i proszę jakby ci nie przeszkadzało to napisz a jak tak to poęczę się trochę i napiszę, ale wtedy będzie później.. Mam nadzieję że ie jesteś zła..
Nila...
Trochę spamu.. wpadajcie jak chcecie poczytać coś mojego i mojek znajomej.. http://death-fanfiction.blogspot.com/... zapraszam... może zlitujecie się i dodacie komentarz..
Aaa rozpłynęłam się *.*
OdpowiedzUsuńBoski <33 A ja czekam na mojego Imagina jeszcze i nie moge się doczekać ;**
OdpowiedzUsuńCudoo *.* zapraszam do mnie http://one-directionimaginy.uchwycone-chwile.pl/
OdpowiedzUsuńKUPA 8)
Usuńzapraszam do mnie http://imaginz1d.blogspot.com/2013/05/6-w-samolocie.html :)
OdpowiedzUsuńHejka!Zostałaś nominowana do Liebster Awards
OdpowiedzUsuńTutaj link http://amyandherlove1.blogspot.com/
Hej! Świetny blog! Zapraszam na mojego! Dopiero zaczynam więc byłoby miło gdybyś zostawiła opinię o moim opowiadaniu ;) Miłego dnia ;) http://followyourdreameva.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńKUPA 8)
OdpowiedzUsuńSAMA JESTEŚ KUPA ! TO BYŁO SUPER ! Bardzo mi się podoba jak piszesz te wszystkie imaginy ! ;) Pozdrawiam ;***
OdpowiedzUsuń