Wiecie co najbardziej lubię w
szkole? To, że mam zwolnienie z wf-u. Tak, jestem strasznym leniem, ale to nie
dlatego nie ćwiczę. Jakiś czas temu zdiagnozowano u mnie arytmię serca, ale to
nie ważne. To nie o to chodzi w tej historii. Jednak wszystko zaczęło się
właśnie na wf-ie kiedy siedziałam na ławce kończąc kolejną część Pieśni Lodu i
Ognia Martina. W drugiej części sali
gimnastycznej ćwiczyli chłopcy z klasy maturalnej. Pewnie każda normalna
dziewczyna zajęłaby się oglądaniem kilkunastu facetów biegających za piłką, ale
ja nie jestem normalna. Zdecydowanie wolę Jona Snowa (ludzie, w serialu gra go
Kit Harington!), czy Jamie’go Lannistera. Jedyną osobą, którą mogłam się
zainteresować był mój najlepszy przyjaciel – Liam Payne, na którego już
naprawdę dużo w życiu się napatrzyłam.
Czy to dziwne, że mam 17 lat i nigdy
nie miałam chłopaka? Możliwe, ale mało mnie to obchodzi. Jasne, byłam kiedyś
zakochana, ale też zraniona, więc chyba podziękuję. Wolę książki.
Kiedy tak sobie siedziałam i
czytałam ja Tyrion… dobra nie będę wam spojlerować, ktoś mi przeprał. Jak się
okazało, był to Niall Horan. Czekaj, CO!? Blond czupryna z ciemnymi odrostami
przy głowie, niesamowicie błękitne oczy, krzywe zęby, tak to z pewnością on.
Ten chłopak jest żywym przykładem stwierdzenia „artystyczny nieład”. I muszę
przyznać, jest zdecydowanie najprzystojniejszym chłopakiem w naszej szkole (bez obrazy Liaś, przecież
wiesz, że cię kocham. :D ). Jednak nauczyłam się już, że nie wygląd świadczy o
człowieku. Niall był przystojny, ale to wszystko, nie śniłam po nocach że do
mnie zagadał.
A jednak zagadał.
- Hej, Nina, tak? To ty jesteś
siostrą Lissy?– przeczesał dłonią włosy.
- Yyy, tak?
- Ja jestem
Niall – przecież wiem, miałam ochotę wykrzyczeć, ale powstrzymałam się, dzięki
czemu nie wyszłam na kretynkę. – mam do ciebie sprawę. – jasne, tak po prostu
nigdy by nie zagadał.
- Jaką? –
zapytałam po chwili milczenia.
- Dałabyś
mi numer do Lissy? Wiesz, podoba mi się, ale głupio mi zagadać. – więc łatwiej
zagadać do mnie?
To nie
miało najmniejszego sensu. Lissa jest w wieku Nialla, więc na pewno mieli
jakieś lekcje razem. Poza tym, Niall,
czyżbyś zapomniał, że to Lissa jest tą fajniejszą z sióstr? To gadając ze mną
jesteś bardziej narażony na wyśmianie. A zresztą, chociaż o tym pewnie nie
wiesz, Lissa kocha się w tobie od początku liceum.
Nie
powiedziałam tego jednak na głos. Podałam tylko chłopakowi kilka cyferek i
odszedł. Chwilę potem zadzwonił dzwonek, a ja wyszłam ze szkoły.
Liam
dogonił mnie wołając na cały głos moje imię. Taki już jest ten pan Payne. Nie
przejmuje się, że pół szkoły patrzy na niego jak na wariata, on jest wariatem.
- Nins,
gadałaś z Horanem?
- Tak, a
co? Zazdrosny jesteś? Spokojnie, nie chodziło mu o mnie tylko o Lissę.
- O Lissę?
Co chciał? Nie mógł tego załatwić z nią?
- Chciał
jej numer. Podobno ona mu się podoba, ale wstydzi się zagadać.
- Coś mi tu
śmierdzi.
Mówiłam
już, że nie cierpię niektórych tekstów Liama? Tak jak ten, kto mówi tak w
dzisiejszych czasach? Proszę Państwa, przedstawiam wam Liama Payne’a.
Weszłam do
domu. Zaraz potem usłyszałam dźwięk przychodzącej na facebooka wiadomości.
Niall: Hej, mam
prośbę, możesz nie mówić Lissie, że dawałaś mi jej numer? Prooooszę.
Przyznaję, te 4 literki o mnie przekonały. Brawo Horan.
Nina: No nie
wiem, nie wiem. Muszę się nad tym poważnie zastanowić. *zastanawia się*. Nie,
powiem jej. Ja i Liss nie mamy przed sobą tajemnic.
Droczyłam się z nim.
Niall: Poważnie?
:O Nina, proszę, odwdzięczę ci się. ;)
Nina: O Boże,
chyba się boje. Jak ty mi się chcesz odwdzięczać? :O
Niall: Nie mam
pojęcia o czym pomyślałaś, ale mi chodziło o czekoladę. Spokojnie, nie jestem
psychopatą, który chce porwać ciebie i twoją siostrę, zgwałcić, zabić i zakopać
w lesie. Chyba. ;) Błahaha.
Nina: Zaraz chyba
na serio zacznę się ciebie bać. :O
Niall: Ninaaaaaa!
Proszę, proszę, prooooszę…
Nina: Co ty masz
z tymi powtarzającymi się literkami? :P
Niall: To jest
perswazja.
Nina: Wow, wiesz
co to perswazja. Gratuluję!
Niall: Serio
myślisz, że jestem taki głupi? Jestem urażony ;’(
Nina: Na za
mądrego nie wyglądasz.
Niall: Mówisz
poważnie?
Niall: Nina?
Niall: Ninaa?
Niall:
Ninaaaaaaaa!?1?!?
Niall: Nina.
Nina. Nina.
Niall: Jesteś?
Niall: Jesteś?
Niall: Boże,
jesteś?
Nina: Wystarczy
Nina, ale jak mnie uważasz za bóstwo to na kolana.
Niall: Odpowiesz
mi? Wyglądam na głupka?
Nina: …
Niall: NINO OLSEN, MASZ MI POWIEDZIEĆ CO MAM W SOBIE
ZMIENIĆ, ŻEBY BYĆ MĄDRY!!!
Nina: Nie krzycz
na mnie. :’(
Niall:
Przepraszam, Nina, ale powiesz mi? Proooszę.
Nina: Żartowałam,
wariacie. Jutro widzę milkę oreo, bo inaczej powiem wszystko Lissie.
Niall: Jesteś
okropna. Zapomnij o czekoladzie.
Nina:
LISSAAAAAAAAA!
Niall: Dobra,
dobra nic jej nie mów. Przyniosę ci tą głupią czekoladę. ;)
Wiecie co?
Jakby ktoś z was powiedział mi jeszcze dziś rano, że będę pisała z Niall’em
Horanem i to bez przerwy się z tego śmiejąc, wyśmiałabym go. A tu proszę. Kto
by pomyślał, co nie?
- Hej,
Nins. – powiedziała moja siostra wchodząc do domu i stawiając torbę na stole. –
Z czego tak się śmieniesz? – zajrzała w ekran mojego telefonu.
Odruchowo
zasłoniłam i powiedziałam, że Liam opowiedział mi dowcip. Ładnie to tak kłamać
własną siostrę, panno Olsen? To już drugi raz tego dnia. Schodzisz na psy,
Ninka. I do tego udzielają ci się teksty Liama. Powinnaś się wziąć za siebie, a
nie romansować z największym ciachem w szkole.
- Dobra. Ja
idę na zakupy. Wrócę późno.
Zaraz,
zaraz. Czy ja naprawdę to pomyślałam? Przecież wcale nie romansujemy. Niall
jest zakochany w Lissie. Nie we mnie. Ze mną po prostu fajnie mu się pisze, jak
to przed chwilą napisał. Dlaczego ja w ogóle tyle o nim myślę. Aaa! Nikt nie
ogarnie mojego mózgu. Idę pobiegać.
Nina: Spadam,
Horan. Idę biegać.
Niall: Mogę z
tobą? ;)
Nina: Serio
chcesz ze mną biegać? Ty? Wielki Niall Horan, chce biegać z szarą myszką, która
woli książki od ludzi? Jak ja ci się odwdzięczę, o panie. :P
Niall: Coś
wymyślisz, słonko. J To mogę?
Nina: Gdzie się
spotykamy?
Niall: Wiesz
gdzie mieszkam?
Nina: Mniej
więcej.
Niall: Wystarczy.
Chodź w moją stronę, a ja w twoją. Spotkamy się po drodze. ;)
Nina: Ok. Daj mi
5 minut i wychodzę. ;)
Włączyłam
telewizję i zaczęłam oglądać Pingwiny z Madagaskaru. Czy to głupie, że lubię
bajki? No ale co ja na to poradzę. W kuchni znalazłam jakieś chipsy, więc
zjadłam sobie je jako przekąskę do oglądania.
Wiecie, ja
serio nie chciałam go wystawiać, ale kilka wiadomości wcześniej pisałam mu, że
nie mogę wykonywać żadnych cięższych ćwiczeń, bo mam arytmię. To nie moja wina,
że chłopak nie ma mózgu.
Jakieś 15
minut później usłyszałam dźwięk dzwonka do drzwi.
- Ja cię
kiedyś zabiję. – powiedział, kiedy otworzyłam.
- Nie mogę
biegać, pamiętasz?
- Taaa,
przypomniałem sobie jak cie nie spotkałem.
-
Wejdziesz?
- Jesteś
sama?
- Tak.
Rodzice w pracy, Lissa na zakupach.
- Jesteś
pewna, że mnie wpuścisz do domu? Wiesz, nadal mogę być tym gwałcicielem i zabójcą.
– podniósł jedną brew do góry.
Wiecie co
wam powiem: Niall wyglądał zabójczo i sportowym ubraniu, potarganych włosach,
oparty o moje drzwi, to trzeba przyznać.
- Jak nie
chcesz... – zaczęłam zamykać drzwi.
- Chyba
jednak się skuszę na herbatkę. – powiedział ukazując przy okazji dwa rządki
białych, nierównych zębów.
Pan Horan
usiadł przy kuchennym stole, a ja wstawiwszy (kto używa takiego słowa? Przed
Państwem Nina Olsen) wodę na herbatę usiadłam naprzeciwko niego.
- A więc
mówisz, że podoba ci się Lissa. – Czy to nie dziwne, że przy chłopaku, którego
kompletnie nie znałam czułam się jak przy najlepszym przyjacielu?
- Noo, już
od dawna. Ale zawsze jak przy niej jestem robię coś głupiego. Ona mnie chyba
nie lubi.
- Wiesz,
chyba nie powinnam ci tego mówić. To raczej powinna zrobić Lissa. Ale ona serio
cię lubi.
Nino
Rebecco Olsen, czy ty już do reszty zgłupiałaś?! Krzyczał ten dziwny głos w
głowie. Lissa nie chciałaby, żebyś mu to mówiła.
- Mówiła
ci? – I znowu ten piękny uśmiech.
Pokiwałam głową.
- Mam
ochotę cię wyściskać.
Nic nie
odpowiedziałam. Nie wiedziałam co. Patrzyłam na niego jak głupia. NINA WEŹ SIĘ
W GARŚĆ!!!
A on po
prostu wstał i mnie przytulił. Odwzajemniłam uścisk, a w moim brzuchu miliony
motylków nie pozwalało mi normalnie funkcjonować.
Położyłam
głowę na jego klatce piersiowej i tak trwaliśmy w uścisku. Chyba żadne z nas
nie chciało tego kończyć. To było dziwne. Bardzo.
- Ale co
mam teraz zrobić? – zapytał w końcu.
- Mnie się
pytasz? Nie wiem, czy wiesz, ale nie jestem ekspertem w związkach.
- Ale na
pewno możesz mi pomóc.
- Chyba
jednak nie.
- Wierzę w
ciebie, Ninka. – dlaczego jego uśmiech tak bardzo mnie onieśmielał? Dlaczego ON
tak bardzo mnie onieśmielał, a jednocześnie dawał uczucie, że znam go on
zawsze? – Muszę już iść. Zastanów się. Spotkamy się jutro po szkole? –
pokiwałam głową i odprowadziłam go do drzwi.
Wypiłam
herbatę sama, oparta o blat kuchennego stołu.
Dlaczego
było mi tak cholernie smutno?
Opowiedziałam
wszystko Liamowi.
- Myślę, że
się zakochałaś.
- Nie,
Liaś, to nie możliwe.
- Tak, to
jest możliwe.
Dobrze
wiedziałam, że to jest możliwe. A nawet prawdziwe.
- Hej,
Ninka. Mam dla ciebie czekoladę i propozycję.
- Dziękuję.
– wzięłam słodycz - O co chodzi?
- Chce ci
coś pokazać. Pojedziesz ze mną?
- Gdzie?
-
Niespodzianka.
- I właśnie
o to chodzi, Niall.
- Słucham?
- Podoba ci
się Lissa, tak?
- No tak.
Do czego zmierzasz?
- To jej
powinieneś robić niespodzianki.
- Masz
rację.
- Idź do
niej i jej to zaproponuj. Zabierz ją w jakieś romantyczne miejsce, kup kwiaty,
nie wiem, zróbcie razem coś fajnego.
- Mhm. Ok.
Odszedł.
ODSZEDŁ.
Nina, na litość boską, nie może
ci się podobać chłopak, który kocha twoją siostrę i to z odwzajemnieniem.
Nienawidzę cię, głosie, wiesz?
Nie wiem czemu, ale gdy weszłam
do domu, pościłam sobie na cały głos Toma Odella (wiedz, że jeśli Nina Olsen
słucha Toma Odella, to w życiu Nina Olsen coś się dzieje) a po moich policzkach
spływały łzy.
Prespektywa Nialla.
- Hej, Liss. To ja do ciebie
wczoraj pisałem. Chciałbym ci coś pokazać. – powiedziałem do blondynki.
- Chwila. Ty do mnie pisałeś?
Podobam ci się? – była zdziwiona.
- Tak się składa. – puściłem do
niej oczko.
Ślicznie się uśmiechnęła.
- To co mi chciałeś pokazać?
- Chodź.
Poprowadziłem ją do mojego
samochodu. Wyjechaliśmy na obrzeża miasta. Skręciłem w leśną drogę.
- Czy ty chcesz mnie wywieźć do
lasu, zgwałcić i zabić? – Boże, jakie one są podobne.
-Spokojnie. Spodoba ci się,
słonko.
Wczoraj powiedziałem „słonko” do
Niny. To do niej należy ten zwrot.
Niall, do cholery, podoba ci się Lissa, nie Nina, pamiętasz?
Dojechaliśmy na miejsce.
Było to duże jezioro, bardzo
spokojne. Tylko kilka łabędzi pływających po powierzchni naruszało idealną
harmonię.
- Tu jest pięknie.
- Znalazłem to miejsce kilka dni
temu i od razu pomyślałem o tobie.
To była prawda. No bo, jeszcze
kila dni temu nie wiedziałem o istnieniu młodszej siostry idealniej Lissy
Olsen.
Niall, nie myśli o Ninie!
I nagle pocałowałem Lissę.
Wszystko, żeby nie myśleć o Ninie.
I miałem okropne uczucie, że
trzymam w ramionach niewłaściwą siostrę.
- Dobra, Niall, wystarczy. –
oderwała się od mnie.
- Słucham? – Nigdy nie zrozumiej
kobiet.
- Idź do niej.
- Przykro
mi, Lissa, ale nie wiem o kim mówisz.
- O Ninie.
Przejrzałam jej telefon, bo dziwnie się zachowywała. Niall, to widać, że nie
ja ci się podobam, tylko ona. Jak rozmawialiśmy w samochodzie nawet raz
powiedziałeś na mnie Ninka.
- Poważnie?
– jak mogłem to przeoczyć?
Pokiwała
głową.
- Przykro
mi, Liss.
- Nie musi,
naprawdę. Nie wiem co ci Nina naopowiadała, ale już mi się nie podobasz.
- Auć. Więc
kto ci się podoba?
- Nie za
dużo chciałbyś wiedzieć? Cierpliwości. Niedługo się dowiesz.
Już na
podwórku Olsenów słychać było włączoną na cały głos muzykę.
Weszliśmy
do domu. Lissa po cichu otworzyła drzwi do pokoju mojej Ninki.
Leżała na
łóżku wtulona z Liama, zapłakana. O Boże, czemu moja królewna płakała?
Chłopak jak
poparzony odskoczył od Niny. Nie wiem czemu, wszyscy wiedzieli, że są
przyjaciółmi. Po chwili podszedł do Lissy i ją przytulił.
Więc to o
nim mówiła Lissa?
A Nina nadal siedziała na łóżku
ze spuszczonym wzrokiem.
- Słonko -
podszedłem do niej. Lissa i Liam wyszli z pokoju.
Przytuliła
się do mnie.
- Niall,
ja…
- Ja też,
skarbie, ja też.
Delikatnie
pocałowałem ją, a potem pozwoliłem jej się we mnie wtulić i wypłakać. Wiem, że
tego właśnie potrzebowała.
BY NILA
LUB TERAZ BARDZIEJ ZNANA JAKO CYNHTIA
_________________________________________________________________________________
Ten imagin tak bardzo mi się podoba.
Chciałam wam podziękować za to, że go czytacie, bo wiem, że ten blog dawno już zszedł na psy (ach te teksty Liama :D )
Przy okazji, chciałam was zaprosić na mojego i Ariel bloga recenzenckiego: [LINK]
Jeszcze raz dziękuję.
Kocham was skarby <3
Cynthia O.
Nila Horan <3
O.M.G. już to pisałam, ale Cię uwielbiam. Pisz więcej, więcej, więcej!
OdpowiedzUsuńStella
Dziękuję.
UsuńNie wiem za co mnie uwielbiasz, ale dziękuję.
Mam kilka pomysłów na imaginy, a także na opowiadanie, więc może napiszę ;)
Cynthia O.