,,Miłość jest wtedy gdy jesteś przy kimś i on sprawia że jesteś szczęśliwy''

wtorek, 9 lipca 2013

Harry...




Hej Wam.
Imagin dla Klaudii Styles
Wiem, że długo czekałaś, jest dla Ciebie
Mam jedynie nadzieje że się popłaczecie…

Harry

Muzyka do tekstu
Siedziałem z chłopakami na próbie, mozolnie ćwicząc nowy kawałek. W pewnej chwili gdzieś w okolicach prawej kieszeni moich rurek poczułem wibracje. Bez ceregieli wyjąłem telefon, żeby przeczytać wiadomość:
     „Spotkajmy się tam gdzie zawsze. Za pół godziny będę u Ciebie.”
Szeroki uśmiech szybko wpłynął na moje usta.
- Chłopaki! Kończymy? Ja musze lecieć. Pa- poinformowałem i tyle mnie widzieli, zanim jeszcze którykolwiek zdążył odpowiedzieć na moje retoryczne pytanie.
                                                          
                               ***
Wjechałem na podjazd mojej wielkiej willi. Według niektórych sprawiała ogromne wrażenie, jednak dla mnie miała jedną wartość, to tak spotykałem się z moim skarbem. Z nikim nie mogłem dzielić się moim szczęściem. Wszyscy uznaliby nasz związek za brudny i niesprawiedliwy względem naszych bliskich, gdyby o tym wiedzieli, a tak nie było.
Będąc już w środku nalałem do szklanek schłodzonej pepsi z lodem, dlatego że [T.I] wprost uwielbiała ten napój. Zawsze ponętnie moczyła w ciemnej cieczy swoje pełne, truskawkowe usta. Kochałem sprawiać jej przyjemność, by zobaczyć jak w jej oczach wesoło igrają płomyki, kiedy jest szczęśliwa.
Rozmarzyłem się w świadomości, że już za chwilę będę mógł wziąć moją ukochana w ramiona i zasmakować tak bardzo upragnionych ust. Nagle usłyszałem równy stukot obcasów po posadzce. Wiedziałem, że to ona, nikt nie chodził równie zmysłowo. Spojrzałem w jej kierunku, to o czym myślałem przed chwilą, wszelkie pragnienia, plany, wszystko straciło znaczenie. Dziewczyna cała się trzęsła, na policzkach miała ciemne plamy od tuszu, nadal płakała. Serce mi się krajało, przyciągnąłem ją do siebie i przytuliłem, najmocniej jak umiałem, żeby poczuła się bezpiecznie. Czułem jak nadal jest roztrzęsiona i chlipie w moją koszulę. Czule głaskałem ją po plecach i aksamitnych włosach, w końcu trochę się uspokoiła. Odsunąłem się nieznacznie i spojrzałem w jej błękitne jak bezkresne morze oczy. Dziś nie były takie radosne, jak zawsze podczas naszych spotkań, dziś zalegał tam ból, a przede wszystkim strach.  - Kochanie – szepnąłem, najłagodniej jak potrafiłem – Co się dzieje?  - pogłaskałem jej policzek.
Zrezygnowana usiadła na białej sofie, przykucnąłem zaraz przy niej, łącząc nasze ręce.
Spojrzała na mnie zlękniona, zawrzało we mnie, nadal nie wiedziałem co się stało. Drżącą ręką podała mi coś. Biała koperta gustownie przyozdobiona małymi serduszkami, otworzyłem ją.
     
 [T.I] [T.N] i Gavin Stevens pragną serdecznie zaprosić Państwa na ślub i uroczyste   przyjęcie, które odbędzie się dnia 10. lipca […]

Nie miałem cierpliwości tego czytać, więc rzuciłem papier ze wściekłością w kąt. Szamotałem się po pomieszczeniu nie mogąc utrzymać nerwów na wodzy. To nie mogło być prawdą, to wszystko powinno być jakimś głupim koszmarem, nie mogło dziać się naprawdę.
Nie mogę jej stracić, nie teraz, nigdy! Rodzina [T.I] nigdy mnie nie akceptowała, bo ich maluteńka córeczka nie może się spotykać z okropnym gburem i niegrzecznym gwiazdorem, którym jest Harry Styles. Wybrali sobie na chłopaka córki ustatkowanego i wszelako uporządkowanego dwudziestopięciolatka. „ Jak w pieprzonym średniowieczu” myślałem, za każdym razem kiedy kolejny raz [T.I] zwierzała mi się z problemów domowych.   - Tyle razy ci mówiłem, skończ z tym! Nie można tak kłamać przez wieczność to doprowadzi nas do zerwania! Tyle razy. Tyle razy cię prosiłem! Ale to na nic, skoro mnie nie słuchasz! – krzyczałem, wręcz wrzeszczałem nie patrząc na nic, w amoku. Chciałem wykrzyczeć swój ból, pozbyć się go, ale to było nie do wykonania. Zdruzgotany zobaczyłem, że dziewczyna siedzi skulona w kącie i płacze. Co ja narobiłem.
- Kochanie, przepraszam, ja… ja nie chciałem. To wszystko mnie przerosło. Kochanie – podniosłem jej brodę, żeby na mnie spojrzała – Ja nie chce ciebie stracić – wyszeptałem.
Przechyliłem, żeby ją objąć, przytulić, jednak ta wspierając się na rękach, podniosła się. Ja także wstałam i spojrzałem zdziwiony.
- Harry. Kocham Cię. Żegnaj – wyznała i odeszła w stronę wyjścia. Kiedy tylko dotarł do mnie sens jej słów szybko ruszyłem w jej stronę. Chwyciłem jej rękę przy bramie wyjazdowej. Zmniejszyłem dzielący nas dystans.
- Pamiętaj – pogłaskawszy jej policzek, założyłem włosy za ucho- jeszcze masz wybór, możesz jeszcze się wycofać z tego bagna. Będę tu – kiwnąłem głową na dom- na ciebie jutro czekał w godzinę twojego ślubu. – powiedziałem i mocno wpiłem się w jej usta.  Pocałunek przepełniony miłością kochanków, namiętnością cieknąca z każdej strony, gorliwością , zażyłością, uczuciem, którego wydawałoby się nikt nie mógł zniszczyć. Oderwaliśmy się od siebie, wyrównując w miarę oddechu, po czym krótko na siebie patrząc odeszliśmy w dwie przeciwne strony…
Tego dnia nie zasnąłem, myślałem o tym wszystkim. Miałem dość zadręczania się , dlatego też udałem się do klubu, gdzie wlałem w siebie hektolitry wódki.
Następny dzień, normalnie po takich wojażach, spędziłbym na wylegiwaniu się i leczeniu kaca, ale nie dziś.
Była 8:13 kiedy skończyłem brać prysznic i ubrałem się w wygodne ubrania. Odkurzyłem chyba jeszcze nigdy nie odkurzane w tym domu zakątki. Wziąłem się za przygotowanie pysznego posiłku, pochłonęło mi to dużo czasu. Kiedy skończyłem była już 11:45 więc szybko udekorowałem stół i czekałem. Wybiło południe, godzina ślubu.

Dwunasta jeden,
dwa,
piętnaście po dwunastej
.

Nalałem sobie wina, które wypiłem jednym tchem.

Dwunasta trzydzieści
Dzwonek do drzwi.
Podbiegłem tam niemal z prędkością światła. Otworzyłem drzwi z sercem wyrywającym się z piersi, chcąc zobaczyć jej anielskie oblicze. Myliłem się, przed drzwiami stał… listonosz.
Jakiś głupi list, nieważne, pewnie rachunki. Rzuciłem papier na podłogę. Wziąłem pierwszą kartę która weszła mi w ręce.
              „Przepraszam”
Wyskrobałem na niej długopisem.
Wystarczyło kilka minut, a już zaparkowałem auto przed barokową kaplica. Otworzyłem drzwi, zaglądając do środka. Trafiłem na punkt kulminacyjny. Wypchana po brzegi budowla, wszyscy stali ciesząc się podniosłością chwili.

„ Gavinie, czy bierzesz sobie za żonę, obecną tu [T.I]?”


rozbrzmiał głos pastora obijając się o ściany świątyni. Młodzieniec w garniturze odpowiedział oczywiste TAK.

„ [T.I] czy bierzesz sobie za męża obecnego tu Gavina?”


ponowne pytanie. Nastąpiła chwila ciszy, dla mnie chwila nadziei. Spostrzegłem że panna młoda się odwraca. Spojrzała na mnie, nasz wzrok był na tej samej linii tworząc niewidzialną sieć. Ten błysk w oku, jej oczy błyszczały. Szkoda tylko, że ten błysk nie był już przeznaczony dla mnie. Straciłem ją, na zawsze. Tylko…co stało się z tą wielką, piękną miłością?
Wybiegłem z stamtąd, zostawiając część siebie, a nawet całe swoje życie.
Miałem jeden cel. Wieżowiec w centrum miasta.
                                                               
                                                                         ***
Wiesz jakie to uczucie, kiedy tracisz ukochaną osobę? Wtedy odchodzi cząstka ciebie. Nie jesteś już sobą, zdajesz sobie sprawę, że już nigdy nie będzie tak jak dawniej.
Nie jesteś już tym samym człowiekiem, bo osoba której podarowałeś część siebie nie wróci, nigdy. Twoja druga połówka odeszła bezpowrotnie, nie należy już do ciebie, ani ty do niej. Coś co kiedyś było piękne, przykryje teraz kurz zapomnienia. W wspomnieniach wracasz do tych chwil spędzonych razem, blisko, upajając się miłością, czułymi gestami, pocałunkami. Uświadamiasz sobie jaki wtedy byłeś cholernie szczęśliwy, już nigdy nie poczujesz się tak samo. Ba! Już nigdy nawet w połowie nie będziesz czuł się tak dobrze.
Pustka
Pustka jest teraz odpowiednikiem twego życia. Rano, w południe, wieczorem i w nocy nic, tylko pustka, którą może zapełnić tylko ona, ale już nie zapełni, bo to koniec, przeszłość, a teraz bez ciebie tworzy swoją przyszłość.
Panorama Londynu z tej wysokości jest naprawdę piękna. Ostatni obraz jaki widzę. Para staruszków trzyma się za ręce, siadają na ławce. Mężczyzna troskliwie otula ukochaną swetrem, który uprzednio zdjął ze swoich ramion. Żona w podzięce całuje jego policzek.
Spoglądam w dół, wspaniale , żadnych świadków. Staję na krawędzi dachu, przechylam się do przodu.
Spadam
Jeszcze przed samym końcem czuję się jak ptak, zaznaję wolności,

Ostatni oddech
Ostanie mrugnięcie

Śmierć

Harry Styles umarł, ale pozostanie w sercach fanek na wieczność





Perspektywa [T.I]
Histerycznie potrząsałam zimnym ciałem chłopaka. Nie miał już pulsu, bladość jego twarzy przerażała mnie, krew była wszędzie, dosłownie na całym chodniku. Czemu nie odbierał komórki, czemu nie zdążyłam mu powiedzieć, że wybrałam jego, że ślub został odwołany? Dlaczego?!?
Kochałam go! A on mnie!
Przysunęłam się i złożyłam na jego lodowatych ustach pocałunek, ostatni.
Jacyś obcy ludzie odepchnęli mnie i zakryli jego ciało czarnym workiem.
-Zabrali mi go! Zabrali – krzyczałam pomiędzy kolejnymi salwami płaczu, trzęsąc się w malignie rozpaczy…

By Harriet
_______________________________________________
I jak???

38 komentarzy:

  1. No właśnie...
    O kurwa...
    Nie mam słów,bo nie umiem pisać bez błędów przez łzy.
    Piękny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Imagin był... Czarujący! Masz wielki talent. :) Zostaję tu na dłużej. :) Jeżeli znajdziesz czas zapraszam do mnie. Może fabuła tego bloga zainteresuje cię choć trochę. :)
    http://harrystyles-hardlove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezuu , Śliczne ,!! Płacze !! :'/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękny <3 Wzruszający <3 Zapraszam także do mnie http://dreams519632.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. O kurwa! Ryczę matko to było piekne ryczę jak głupia <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Boże, popłakałam się. Piękny i mega smutny i wzruszający <33 :( Dziękuje ci za tak cudny imagin <33

    OdpowiedzUsuń
  8. Najlepsza perspektywa t.i.
    Nie podoba mi się,.
    Taki drętwy i demny,
    Kto normalny idzie się zabić nie słysząc jak ukochana mówi do ''chłopaka'' tak. MASAKRA!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ymm, No sorry, ale on miał ją stracić już na zawsze, tak? Co ty byś zrobiła, gdyby twój ukochany wziął za żonę inną?
      Co byś zrobiła, widząc swojego ukochanego, szczęśliwego z inną?
      N ja chyba też bym się zabiła. I możesz mnie nazywać nienormalną. Nie jesteś pierwsza i nie ostatnia.

      Usuń
  9. Świetne :p Chociaż nie przepadam za smutnymi imaginami.
    pozdrawiam @JustinePayne81

    OdpowiedzUsuń
  10. okay komentarz - barbie-is-fantastic jest porażająco beznadziejny, ja uważam ze imagin jest niesamowity i piękny, uwielbiam takie imaginy,choć wasze wszystkie lubię, ale ten po prostu był .... wspaniały, brak słów, mam nadzieje, ze chociaż jedna z was wpadnie do mnie i oceni mnie - http://wszystko-zaczyna-sie-od-marzen8.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Moja klawiatura idzie do wymiany od łez ... To takie piekne masz talent do pisania ! Beczę i nie umiem się powstrzymać !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. ja też.czytałamvgo już z 20 razy i za każdym razem płakałam,i nadal płacze na sama myśl o tym.../Tomilsonowa

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękne, przez ciebie teraz płaczę.

    OdpowiedzUsuń
  14. Omg! Popłakałam się!

    OdpowiedzUsuń
  15. Popłakałam się!!! Świetnie piszesz!!

    OdpowiedzUsuń
  16. To jest takie smutne ;'( boże, płaczę..

    OdpowiedzUsuń
  17. Najpiękniejszy imagin jaki czytałam! ♥

    OdpowiedzUsuń
  18. ooooo jezuu, ale zajebisty!! Masz talent! :*
    http://foreveronedirectionboys.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Rycze..... rycze.... cały czas ryczeeeeeee.... <3 piękny <3

    OdpowiedzUsuń
  20. Ryczę ;____;
    To jest cudowne ;___;
    Uwielbiam <3
    Idę ryczeć.........

    OdpowiedzUsuń
  21. boże ryczę ;( pięknie piszesz <3

    OdpowiedzUsuń
  22. O mój boże! Znalazłam link do tego na fb i postanowiłam przeczytać i wiesz co? Nie żałuję. To bylo niesamowite, ale...czemu takie smutne?
    "Ostatni oddech
    Ostatnie mrugnięcie
    Śmierć"
    W tym momencie zaczęłam histerycznie płakać :'(

    OdpowiedzUsuń
  23. Piękny po prostu za malo slow na wyrazenie tego <3 ryczę jak głupia po prostu normalnie to jest boskie 6 cód swiata (oczywiscie 1d przed nimi ) <3

    OdpowiedzUsuń
  24. Piękny <3
    Popłakałam się przed spotkaniem z moim chłopakiem.

    Pisz więcej takich masz talent !!!

    OdpowiedzUsuń
  25. O kurwa... Nie ma słów i jeszcze raz kutwa...😃

    OdpowiedzUsuń
  26. fAJNE TYLKO W TYM OPOWIADANIU POWINNO BYĆ TAK ŻE ONA ODRAZU POWIEDZIALA NIE

    OdpowiedzUsuń
  27. Najlepszy jaki czytałam dziękuję ci za to... ;.(

    OdpowiedzUsuń
  28. ryczę jak bóbr!! ;((( świetny<3

    OdpowiedzUsuń
  29. Urodziłam się 10 lipca.
    WOW.
    Płaczę jak jakaś głupia.

    OdpowiedzUsuń
  30. Urodziłam się 10 lipca.
    WOW.
    Płaczę jak jakaś głupia.

    OdpowiedzUsuń
  31. Jak sądzę, wszystkie mamy łzy w oczach:( Ale , mimo to dziękuję. Bo dla tak pięknego imagina, warto.

    OdpowiedzUsuń
  32. coś ty ze mną zrobiła ryczę jak szalona :'( takie zakończenie ja pierdziele .

    OdpowiedzUsuń