Imagin z Harrym
Mini ogłoszenie: Przepraszamy
że tak długo nas nie ma, jakoś tak wyszło…Mam nadzieje że nas przez to nie
zostawicie. Pojawiły się pytania czy porzuciłyśmy bloga, otóż NIE i NIE zamierzamy, a gdyby nawet na pewno poinformowałybyśmy Was.
Miłego czytania
-„Zostaw mnie, nienawidzę Cie, rozumiesz? Puść mnie!” krzyczałam jednak on
nadal mocno trzymał mój nadgarstek. „Nigdy nie byłam, nie jestem i
NIGDY nie będę twoją dziewczyną”
krzyknęłam ponownie, lekko rozluźnił uścisk, więc wykorzystałam okazję i
wyrwałam swoją rękę, po czym ruszyłam w kierunku swojego domu. „I tak będziesz
moja” usłyszałam za sobą. Nienawidziłam go. Był taki wyniosły, zadumany w sobie.
Uważał się za pana świata. Mógł mieć każdą, a jego –jak się potem okazało-
mogłam mieć tylko
JA.
- I co było dalej?
- Nadszedł kwiecień i bal maturalny. Jako pierwszy zaprosił mnie Billy Huggins.
„ Największe ciacho szkole”
za takiego
uważała go moja przyjaciółka. Nie uśmiechało mi się z nim iść, ale namówiła
mnie do tego Carla. Tylko dlatego się zgodziłam. Wieczorem w dniu balu o
ustalonej godzinie pod moimi drzwiami pojawił się Bill. Tak jak myślałam, mimo
że był cudownie przystojny nic nie mogło mnie w nim zainteresować, zapowiadała
się dłuuuga i nudna noc.
- Ale tak nie było, prawda? – uśmiechnęłam się przypominając sobie wszystko
- Nie. Wszystkie pary wyszły na drewniany parkiet, barwnie przystrojonej sali .
Włącznie ze mną i „tym ciachem”. Zgasły światła,
z głośników zaczęła płynąć kojąca wolna
muzyka...
-Jak w bajce
- Tak, tylko księżniczka nie była ze
swoim księciem. Bill objął mnie w pasie, a ja położyłam dłonie wokół jego
szyi. Musieliśmy z boku wyglądać komicznie, bo oboje byliśmy skrępowani i
drętwi jednocześnie. Przylepiliśmy sobie na twarzy sztuczne uśmiechy, żeby
wszyscy wokół nadal myśleli że najpopularniejsza dziewczyna w szkole i
największe ciacho są idealną parą. „ Odbijany” usłyszałam ten przesiąknięty
chrypką głos, drgnęłam. Mój
‘partner’ zrobił
dość dziwną minę. Widać było że bił się z myślami. Z jednej strony nie chciał
odejść, ale z drugiej wiedział że z Harrym nie ma szans. Był tchórzem, kolejna
cecha do portretu jego przewspaniałego charakteru. Białe perełki uśmiechały się
do mnie w
ten cudowny sposób. Podszedł
bliżej obejmując mnie w pasie jedną ręką a drugą złączył z moją.
To buła magiczna chwila. Jego zielone
tęczówki dążyły do tego żeby tylko on się liczył, żeby cała reszta świata
zniknęła, udało im się bez trudu. Sunęliśmy po sali jednocząc się w mistrzowskim
tańcu. Dopełnialiśmy się idealnie, jak nasze charaktery. Przetańczyliśmy całą
noc. Sala powoli pustoszała, aż w końcu zostaliśmy tylko my, więc także
opuściliśmy budynek. Twój tatuś odprowadził mnie do domu, nie spieszyło się
nam, więc chyba dlatego szliśmy niemal dwie godziny. Kiedy stanęliśmy przed
moim domem, już miałam wchodzić kiedy mnie zatrzymał. Przyciągnął do siebie
tak, że dzieliły nas centymetry.
„A jednak zakochałaś się we mnie” rzekł z satysfakcją „ A Ty świata poza za mną
nie widzisz” odrzekłam lekko się uśmiechając.
I zatonęliśmy w namiętnym pocałunku,
najwspanialszym pocałunku” dodałam w myślach.
- Czyli że go nienawidziłaś, a potem kochałaś?
- Tak, skarbie. Kocham nadal i nigdy nie przestane. Czasem od nienawiści do
miłości jest tylko jeden krok. – przymknęłam lekko oczy, żeby upoić się tymi
magicznymi wspomnieniami. Po chwili spod moich powiek wydostała się łza. Łza
cholernego szczęścia. Usłyszałam skrzypnięcie. Darcy już spała. Spojrzałam w
kierunku drzwi.
Stał tam oparty o framugę
drzwi Harry, mój Harry. Pocałował małą w czółko po czym wyciągnął mnie z
pokoju.
-Nie opowiedziałaś całej historii – szepnął
- Zasnęła – powiedziałam wskazując na pokój
- Czyli że nie wie o tym że za 10 miesięcy się urodziła.
- Nie- pokręciłam głową.
-Wiesz? Ona jest tak samotna, bycie jedynakiem nie jest wcale fajne, co Ty na
to żeby Darcy miała braciszka.- zapytał bawiąc się moimi włosami. Uśmiechnęłam
się lekko przygryzając dolną wargę. Chłopak wziął mnie na ręce namiętnie
całując…
By Harriet
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wiem, troszeczkę krótki
Miałam wene na takie ckliwe coś, mam nadzieje że
nie jest aż tak źle hmm?
Licze się z Wasza opinią, którą możecie wyrażać w komentarzach